Historia

Istota z lasu obok opuszczonego Poligonu

JadEk 0 4 lata temu 714 odsłon Czas czytania: ~5 minut

-Kuba, wstawaj!-obudziła mnie mama.-Jedzenie masz w lodówce, a pieniądze leżą na stole, wracamy jutro. A i jeszcze, pamiętaj nakarm kota i żadnej imprezy w domu!-dopowiedział tata.Przypomniałem sobie, jak wczoraj rodzice mówili mi, że jadą na wyjazd służbowy, gdyż mieli oni własną firmę.Byłem bardzo zadowolony, bo przecież będę sam w domu i mogę robić co mi się żywnie podoba.Od razu gdy rodzice odjechali zadzwoniłem do mojego najlepszego przyjaciela - Janka.-Słuchaj Janek, mam wolną chatę, ogarnij jakieś alko i wpadaj!-powiedziałem przez słuchawkę.-No dobra, ale pójdziemy do takiego fajnego lasku obok tego poligonu co ci kiedyś opowiadałem, zrobimy sobie ognisko i takie tam-odpowiedział Janek. Zgodziłem się, była około 11:00, a my umówiliśmy się na 16:00, bo musiałem zjeść obiad.Pomyślałem, że odgrzeję sobie kotleta z wczoraj, a pieniądze przeznaczę na coś innego.Po rozmowie z Jankiem od razu włączyłem komputer i zacząłem grać w gry, aż w końcu była godzina 13:50.Pomyślałem sobie, że pójdę odgrzać sobie obiad i tak zrobiłem.Po obiedzie była około 14:20, więc zacząłem znowu grać. Dochodziła 16, więc ubrałem się i poszedłem na miejsce spotkania.-Idziemy tędy.-powiedział Janek i wskazał na jakąś polną dróżkę. Po drodze Janek pokazał mi alkohol jaki miał.Szliśmy już 2 godziny.-Janek, na pewno to dobra droga? Już jest 18:00 i powoli słońce już zachodzi.-powiedziałem zaniepokojony.-Tak, zaraz będziemy.-odpowiedział spokojne Janek.

Nagle zza drzewa zobaczyłem wielki plac, a obok lasek. Usiedliśmy na kamieniu i zaczęliśmy rozmowę, popijając piwem. Po 30 minutach i po 3 piwach zrobiło mi się nie dobrze.-Poczekaj chwilę, rzygać mi się chcę.-powiedziałem. Poszedłem w głąb lasu. Po 5 minutach kucnąłem i opierając się drzewa zacząłem wymiotować. Nagle zza pleców usłyszałem dziwne ryki, pomyślałem, że to mój przyjaciel robi sobie jaja, więc się tym nie przejmowałem. Nagle poczułem wielki smród, myślałem, że to moje wymiociny, lecz w krzakach obok, widziałem dzika rozszarpanego na strzępy. Nagle straciłem orientację i nie wiedziałem gdzie iść. Znowu usłyszałem te dziwne ryki, więc szedłem w ich stronę. Wyszedłem z całkowicie innej strony lasu i zauważyłem Janka (przynajmniej tak myślałem).-Janek! Janek!-zacząłem krzyczeć, lecz on się nie odwracał. Nagle za sobą usłyszałem głośne -Kuba! Gdzie jesteś?! -to krzyczał Janek. Znowu obróciłem się do tej postaci, lecz jej już nie było.Zacząłem biec w stronę mojego przyjaciela. Nagle krzyki ucichły i znowu ten dziwny ryk.-Kurwa, co to jest?-pomyślałem podczas biegu.W końcu dobiegłem to kamienia, leżała tam bluza Janka, lecz go już tam nie było.-Ja pierdole, zostawił mnie.-powiedziałem wpadając w panikę. Ściemniało się, więc zacząłem biec do domu, nagle usłyszałem warkot ciężkich wojskowych maszyn, schowałem się do lasku, ponieważ za wejście na ten teren jest wysoka kara, więc obserwowałem. Okazało się, że to wojsko. Gdy zatrzymali się na poligonie, usłyszałem znowu ten ryk i głośne strzały.Rozpocząłem ucieczkę. Podczas gdy biegłem wyjąłem telefon z kieszeni zacząłem dzwonić do Janka - nie odbierał. Przez ten cały czas czułem jak ktoś mnie obserwuję. Dobiegłem do domu około 21:05. Zamknąłem drzwi, i zacząłem znowu dzwonić, lecz znowu nie odbierał. Zadzwoniłem do jego mamy i powiedziałem jej o wszystkim. Była zła, że zostawiłem tam Janka.-Ale to przecież on zostawił mnie!-krzyknąłem do słuchawki.Nagle usłyszałem za oknem ten ryk, nacisnąłem szybko czerwoną słuchawkę i podbiegłem do okna zasłaniając rolety. Pobiegłem na drugie piętro i wypatrywałem. Nic nie widziałem. Martwiłem się o Janka. Przypomniało mi się, że mam nakarmić kota. Zbiegłem na dół i moim oczom ukazały, się drzwi wyrwane z zawiasów a na podłodze mojego kota bez głowy. Wróciłem szybko na górę i zacząłem wymiotować. Usłyszałem dziwne kroki, więc schowałem się do szafy.-To tylko sen. To tylko sen. To tylko jebany sen!-powtarzałem sobie w myślach.Zadzwoniłem do mamy, lecz usłyszałem tylko "Abonent chwilowo nie dostępny. Zostaw wiadomość po usłyszeniu sygnału" od razu się rozłączyłem. Postanowiłem, że zadzwonię na policję. Po 10 minutach usłyszałem sygnały policji, znowu ten ryk i strzały. Otworzyłem szafę, wyjrzałem przez okno i zobaczyłem ciała tych policjantów.. - Kurwa, co tu się odpierdala?!-znowu powiedziałem w myślach. Usłyszałem znowu te jebane ryki. Nasilały się co chwile, wyszedłem z szafy i moim oczom ukazała się niska, chuda i owłosiona postać o wytrzeszczonych czerwonych oczach. Otworzyłem szybko właz i zacząłem wchodzić po rozkładanej drabince na strych. Od razu go zamknąłem i usłyszałem głośne stukanie. Przysunąłem jakąś komodę, tak aby to coś mi tam nie wlazło. Po 20 minutach wszystko ucichło.Nagle urwał mi się film.Obudziły mnie krzyki mamy. -Co to jest?! Co tu się stało?! Kuba! Gdzie jesteś?!-krzyczała mama. Odsunąłem komodę i zszedłem na dół. Opowiedziałem wszystko mamie lecz ona w to nie uwierzyła. Powiedziała mi, że spotkała mamę Janka, mówiła, że go zostawiłem, policja znalazła go martwego w tamtym lasku. Sprawa poszła do sądu, miałem wtedy 16 lat, więc odpowiadali za mnie rodzice. Naglę na salę wszedł policjant, który przyjechał do mojego domu, przyznał, że jestem niewinny i opowiedział, że dziwna istota zaatakowała go, lecz przeżył.Sąd uniewinnił mnie, więc wracaliśmy do domu. Mama podczas jazdy autem nie wierzyła w to i dopytywała się co tak naprawdę się wydarzyło. -Daj mu spokój, przecież widzisz, że jest roztrzęsiony-powiedział prowadząc auto tata. Okazało się, że przejeżdżamy obok tego lasku. Znowu usłyszałem ryk.-Słyszycie to?! To jest ta postać! Jedź stąd tato! Szybko!-krzyczałem.-Nie panikuj.-odpowiedział spokojne tata.Nagle auta wpadło w poślizg i wylądowaliśmy w rowie. Obudziłem się w rozbitym samochodzie. Odpiąłem pasy i zobaczyłem, że moi rodzice nie żyją. Rozpłakałem się wtedy i siedziałem na masce przez około 5 minut. Chciałem zadzwonić po policję, lecz nie mogłem znaleźć telefonu. Nagle w oddali zobaczyłem czerwone oczy i usłyszałem ten okropny ryk. Zobaczyłem, że ta postać biegnie w moją stronę. Nagle rzuciła się na mnie i wbiła mi bardzo długie szpony, zacząłem krzyczeć z bólu, lecz obok mnie leżała jakaś ostra metalowa część samochodu, trzymałem ręce tej postaci, lecz ona swoimi pazurami rozdrapywała mi skórę, wziąłem szybko tą część i zacząłem uderzać nią w tego stwora, on zaczął bardzo głośno ryczeć.W końcu wbiłem to w jego serce. Ten stwór zdechł. Zacząłem kopać go butem, a następnie na plułem mu na twarz i powiedziałem -zabiłeś mi rodzinę, to ja zabiłem ciebie cwelu-.Nagle zobaczyłem, że tracę dużo krwi.

W schowku zobaczyłem jakiś notatnik, więc go wyjąłem i napisałem to, żebyście uważali gdzie chodzicie i kogo możecie tam spotkać.Gdy to czytacie to ja najprawdopodobniej już nie żyje.Nie wiem kim była ta postać, ani skąd się wzięła. Pamiętaj, że ta postać może być w twoim domu pod łóżkiem i czeka na odpowiedni moment, żeby cię zabić. On będzie cię obserwował, a następnie cię rozszarpie. Ja dałem sobie z nim radę, ale umieram. A czy ty dasz? Odpowiedz sobie sam na to pytanie.


Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje