Historia
Las: okna
Kolejna historia, którą pamiętam z czasów kiedy spędziłam całe lato w praktycznie odciętym od cywilizacji miasteczku składającym się z pięciu domów pośrodku lasu.
Jako dzieci chcieliśmy poczuć dreszczyk emocji i w środku nocy postanowiliśmy przywoływać duchy. Usiedliśmyw kręgu nad tylną częścią bloku rysunkowego gdzie czarnymi flamastrami napisaliśmy wszystkie litery, cyfry do dziewięciu i słowa typu "Tak" i "Nie". Zapaliliśmy świeczki, wzięliśmy kieliszek i zaczęliśmy wywoływać tak jak robili to na filmach i kierując się wskazówkami z internetu. Oczywiście nic się nie wydarzyło więc kuzyni poszli do swoich pokoi, a ja położyłam się spać, w pokoju w którym to robiliśmy.
Przez noc nic się nie stało, ale gdy rano wstałam całe na oknach były ślady dłoni. Nikt z nas ich nie dotykam tamtej nocy, bo były zasłonięte. W pierwszym odruchu chciałam je wytrzeć jednak nic to nie dało. Odciski były zrobione od zewnętrznej strony. Pokój był na piętrze.
Teraz, jak wróciłam tam po piętnastu latach i spałam w tym samym pokoju i kiedy rano wstałam na oknach znowu były odciski chociaż jestem pewna, że nie było ich wcześniej.
Pojawiają się one na oknach i lustrach dość często. Nawet na oknie dachowym w stodole, przy której swoją drogą też dzieją się dziwne rzeczy, ale o tym w kiedy indziej.
Komentarze