Historia

Zęby

Osiem 0 4 lata temu 778 odsłon Czas czytania: ~2 minuty

Budzę się, patrzę na zegarek, jest około północy. Strasznie bolą mnie zęby.

Nie, nie zęby. Prawa, tylna część górnej szczęki, zarówno trzonowce jak i dziąsła. Jestem zaspany, więc staram się to zignorować. Kładę się do łóżka i próbuję znowu zasnąć, jednak nie jestem w stanie. W końcu wstaję i biorę z nocnej szafki tabletkę Ibupromu, którą popijam wodą. Mijają minuty, a szczęka dalej mnie boli, boli mnie już tak mocno że czuję, jak nagrzany policzek mi pulsuje. Myślę sobie "Cholera, a co jak mam tam jakieś ciało obce?".

Zdesperowany wychodzę ze swojego pokoju do łazienki, a żeby chociaż trochę ulżyć swędzącemu bólowi drapię się po dziąśle tępą igłą. Czuję pod nim jakieś wybrzuszenie, twarde ale lekko uginające się pod naciskiem.

"Kurwa, ropień." - myślę, zapalając światło w łazience. Spoglądam w lustro, odciągając policzek tak, abym mógł zobaczyć swoją tylną część szczęki. Faktycznie, na dziąsłach jest całkiem duże wybrzuszenie, wyglądające jak składowisko ropy.

Już sięgam po lekarstwo, wtedy dopiero zauważam, że nad lewym siekaczem znajduje się podobna, mniejsza gula.

"Co to jest?"

Wtedy moim oczom ukazuje się kolejna, tym razem na samym podniebieniu. Wygląda na największą, i zastanawiam się jakim cudem mogłem jej wcześniej nie wyczuć? Na jej końcu znajduje się mały, czarny strup,  spod którego widać ropę.

Sięgam po telefon, aby zadzwonić po pomoc, kiedy nagle kątem oka zauważam w swoich ustach ruch. Gule powoli, ledwo zauważalnie, ale wciąż, pęcznieją z sekundy na sekundę - to to powoduje ból, który w tym momencie staje się taki mocny, że chwytam się umywalki i zaciskam na niej spocone dłonie.

Nagle z moich otwartych ust coś wypada. Wygląda jak długa larwa, ale jest czarne i oślizłe, jak pokryte smarem. Wije się lekko na dole umywalki, a ja podnoszę głowę do lustra i orientuję się, że jedna z gul, ta w tyle szczęki, właśnie pękła, i leje się z niej ropa, połączona z krwią.

"Ja pierdolę, co to jest?!"

Wtedy zauważam że gula nad siekaczem, teraz wielkości sporego grochu zaczyna blednąć, a następnie przegryza się przez nią mała, łysa, uzbrojona w szczękoczułki główka. Przerażony łapię drżącymi rękami za gulę i zaczynam ją wyciskać, z przerażeniem widząc jak spomiędzy strug żółtawej ropy i krwi wypływa kolejna z tych istot, i wijąc się wpada do umywalki obok drugiej.

Trzecia gula, na podniebieniu w tym momencie rozpada się na dwoje, i wylatują z niej nie jedna, a dwie paskudne, czarne larwy, oraz strużka biało-czerwonej mieszanki. Ból ustaje, ale ja jestem przerażony, patrząc na cztery, czarne... rzeczy które właśnie ze mnie wyszły.

"Co to kurwa jest?!" - krzyczę, zamykając drzwi do łazienki. Zanim jednak mogę cokolwiek zrobić, czuję się tak senny, muszę odpocząć. Kładę się na łóżko.

Budzę się, patrzę na zegarek, jest około 1:00. Strasznie bolą mnie oczy.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje