Historia

Umowa w mroku

Sarnowy 1 4 lata temu 1 008 odsłon Czas czytania: ~1 minuta

Siedziałem w absolutnej ciszy na białej oraz bardzo wygodnej kanapie. Jedynym źródłem światła była mała świeca, która stała na samym środku białego stolika do kawy. Okna zasłonięte były przez grube, czarne zasłony. W powietrzu unosił się nieprzyjemny zapach zgnilizny i potu. W takim oświetleniu nie byłem wstanie dostrzec zbyt wiele.

    - Wychodź. Wiem, że tam jesteś – powiedziałem najspokojniej jak potrafiłem.

    Z sąsiedniego pomieszczenie rozległ się głośny trzask tłuczonego szkła. Coś przebiegło poza zasięgiem mojego wzroku i zatrzymało się za moimi plecami. Nie odwracałem się. Zachowałem pełnię spokoju, westchnąłem cicho i wyciągnąłem z kieszeni płaszcza złotą monetę.

    - Wiesz, że nie musisz tłuc mi szklanek w kuchni, prawda? – zapytałem ironiczne.

    Nie otrzymałem odpowiedzi. Położyłem cenny przedmiot obok świecy i już miałem zgasić słaby płomień, ale nagle usłyszałem ciężkie i powolne kroki. Dochodziły z łazienki, która znajdowała się na drugim końcu mieszkania. Zawahałem się, po prostu siedziałem w bezruchu i nasłuchiwałem.

     - Miałeś przyjść sam – odezwałem się po kilku głębokich wdechach.

     W tym momencie otworzyły się niewidoczne w ciemnościach drzwi. Dźwięk skrzypienia rozległ się po całym mieszkaniu. Po moich plecach przebiegł dreszcz.

    - Mieliśmy umowę. Zawiodłem się na was – wyszeptałem.

    Już ze wszystkich stron mojego mieszkania dochodziły mroczne odgłosy. Były to kroki, skrobanie ścian, upadające przedmioty, tajemniczy szum i ciche szepty, których nie potrafiłem zrozumieć. Mimo wszystko siedziałem spokojnie.

 - Wiecie co? Spodziewałem się tego – powiedziałem głośno.

    Najszybciej jak to możliwe wyciągnąłem z kieszeni nieduży pilot i nacisnąłem jedne z przycisków. W całym mieszkaniu rozbłysły wszystkie możliwe światła, których jasność oślepiła na chwilę moje oczy. Gdy mogłem już normalnie patrzeć dostrzegłem, że w miejscu monety pojawiła się mała szklana butelka z czarną cieczą oraz krótka, wydrukowana notatka: „Miło robi się z tobą interesy. Mamy nadzieję, że jeszcze się spotkamy”.

    - Specyficzne poczucie humoru - wymamrotałem.



Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

No litości...o co w tym chodzi?
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje