Historia

Bigfoot

Mic35Hal 0 3 lata temu 372 odsłon Czas czytania: ~1 minuta

rok 1970 20 grudnia 4 dni przed wigilią

Był to bardzo mroźny dzień poszedłem do pobliskiego lasku razem z moim znajomym Johnem po choinkę.Gdy weszliśmy do puszczy zrobiło się ciemno "przecież była dopiero 15:30 i jest już ciemno?" powiedział poirytowany John 

"Spokojnie w zimę zawsze po 15 jest ciemno" odpowiedziałem spokojnym głosem 

"dobra nie czekajmy tylko chodźmy wytniemy i będzie po robocie" powiedziałem i poszliśmy w głąb lasu.

Nagle usłyszeliśmy strzelanie połamanymi gałęziami gdzieś koło nas

"Kur*a co to było" krzyknął John

"Nie bój się myślisz,że tylko my przyszliśmy po choinkę 4 dni przed wigilią?" odpowiedziałem śmiejąc się z Johna który bardzo się wystraszył

"dobra dobra nie bądź taki hop do przodu"powiedział zawstydzony i zły John

"to może się rozdzielimy i kto znajdzie pierwszy ten stawia piwo drugiemu ?" powiedziałem

"okej niech będzie" odpowiedział bardzo pewny siebie John

ja poszedłem w lewą stronę lasku a John w prawą

wszystko było by dobrze gdyby nie to że John nie wracał godzinę

"Jasna cholera gdzie on jest"powiedziałem wystraszony sam do siebie 

'Mam dość idę kogoś poproszę by go ze mną znalazł

po 20 minutach byłem pod domem

"o już jesteś? a gdzie choinka i John?"zapytała Abigail moja żona pijąca kawę z Michell żoną Johna

"Nie wiem zaginął gdzieś w lesie"odpowiedziałem  wystraszony

"Michael,Brad,Niko chodźcie do mnie" krzyknąłem do moich trzech synów

"Co się stało ? gdzie choinka i wujek John ? zapytali

"Słuchajcie John zaginął w lasku musicie pomóc mi go poszukać Michaelu ty weź sztucer Brad weź siekierę a ty Niko maczetę" powiedziałem "ostrym" głosem

i poszliśmy zaczęliśmy przeszukiwać lasek po 2 godzinach znaleźliśmy zmiażdżonego martwego Johna i wielki odcisk stopy koło nie go

"o Kur** wiedziałem że może mu coś się stać po co wymyśliłem te głupie wyzwanie on zginął przeze mnie!!"

wzięliśmy ciało Johna i poszliśmy do domu

"O mój Boże John on nie żyje" krzyczy z łzami w oczach Michell

"Co się stało??" zapytała z niepokojona Abigail

"Coś go przygniotło i zmarł" odpowiedziałem wściekły na siebie

pogrzeb Johna odbył się z łzami

Michell została sama a ja do dziś nie umiem się pogodzić ze śmiercą Johna.


Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje