Historia

Piwnica

zimussek 0 11 lat temu 1 396 odsłon Czas czytania: ~4 minuty

Była 20.00 . Siedziałam z laptopem popijając gorące kakao. Moją uwagę przykuł jeden artykuł o tytule "NIE CZYTAJ!" , "to przecież jasne , że przeczytam" pomyślałam i włączyłam stronę .

Moim oczom ukazała się czarna strona, a na nie tylko jeden tekst , tylko jeden...

"Jeżeli już to czytasz wiedz , że masz kłopot..

Możesz przestać , mogę Cię ostrzegać, ale po co skoro i tak wiem , że tego nie zrobisz?

Wracając do tematu musisz wiedzieć jedno , tekst ten obarczony jest klątwą.

Tak , tak śmiej się jak długo tylko zechcesz. Ale w końcu się przekonasz i to ja będę śmiał się ostatni.

Dobrze więc zapoznałem Cię z zagrożeniem i mogę przejść do rzeczy.

Dawno temu ja przeczytałem taki sam tekst (no może nie dokładnie taki sam ) i padła na mnie klątwa . Tak samo jak ty uważałem , że jest to głupie . Wtedy się nie bałem...

Przejdźmy do rzeczy.

Wiadomość mówiła , ze ten ktoś czeka na mnie w piwnicy , a spotkanie z nim na 1pewno nie będzie miłe. Nie ruszało mnie to , bo niby czemu? Znowu jakiś łańcuszek rzuca na mnie klątwę. Zaśmiałem się i wyłączyłem monitor.

Następnego dnia musiałem zejść do piwnicy po narzędzia .

Czułem się niepewnie choć wiedziałem, że nic złego się nie wydarzy. Wziąłem głęboki oddech i zszedłem na dół.

Zaśmiałem się kiedy po dłuższym czasie nic mi się nie stało. Byłem tak rozbawiony , że wykrzyczałem na cały głos " Czekam na Ciebie" , to był błąd...Duży błąd.

Poczułem za sobą czyjąś obecność. Zacisnąłem powieki i przełknąłem gulę w gardle. Ostrożnie się obróciłem . Widok jaki ujrzałem za sobą był koszmarny , nigdy czegoś takiego nie widziałem (to śmieszne, przecież teraz ja tym jestem ). Za moimi plecami stała zdeformowana postać . Połowa jej twarzy była rozszarpana , a na kiedyś śnieżnobiałej sukience widniały krwawe ślady rąk. Całe jej ciało pokryte było licznymi ugryzieniami , które powoli zaczynały gnić, a na twarzy widniał złowieszczy uśmieszek. Byłby nawet uroczy gdyby nie kły ociekające krwią...

Byłem tak sparaliżowany ze strachu , że nie mogłem się ruszyć.

"Miło , że jednak przyszedłeś" powiedziała postać zaciskając pazury na moich nadgarstkach.

Krzyczałem , krzyczałem wierząc , że ktoś mi pomoże , że ktoś mnie usłyszy , że ktoś odciągnie tą bestie żywiącą się kawałkami moich nóg.

Było już za późno . Nawet nie miałem siły płakać kiedy odrywała mi skórę z twarzy , mogłem tylko obserwować jak odchodzi z błogim uśmiechem oblizując sobie palce .

Leżałem w piwnicy przez kilka tygodni , to dziwne bo powinienem umrzeć , ale tak się nie stało .

Zgniłem , tak po prostu , a teraz piszę tę wiadomość by uwolnić się z Tego ciała , aby inna osoba podzieliła mój los.

Tak mi przykro...Przepraszam ale chcę odejść. Czekam w piwnicy."

Zaśmiałam się i pomyślałam , że internauci wpadną na wszystko. Przez resztę wieczoru czytałam książki. Nie działo się nic szczególnego.

Przez następny tydzień funkcjonowałam normalnie , tak jak na co dzień. Wszystko zaczęło się gdy mama zadzwoniła z prośbą o przyniesienie wełny z piwnicy. Była na urlopie u babci. Pewnie zastanawiacie się gdzie mój tata? Prawda jest taka , że zniknął dwa lata temu , ślad po nim zaginął , tak po postu. Nagle ogarnął mnie dziwny niepokój gdy przypomniałam sobie o ciążącej na mnie klątwie . Stałam długo przed schodami , aż w końcu zdecydowałam się zejść.

Jak najszybciej ruszyłam do właściwego pomieszczenia i nie oglądając się za siebie chwyciłam odpowiednią siatkę.

Ręce trzęsły się gdy próbowałam zamknąć kłódkę. Po dłuższych próbach zostawiłam drzwi otwarte.

Spojrzałam w ciemny korytarz po mojej lewej stronie i to był błąd – zauważyłam przemykający cień.

Biegłam jak najszybciej potrafiłam , chciałam tylko dotrzeć do wyjścia. Czułam jego obecność tuż za plecami , zbliżał się , był blisko.

Nagle zgasło światło , zaczęłam płakać chociaż dobrze wiedziałam, że w niczym mi to nie pomoże. W tej chwili jedyną istotną rzeczą było przetrwanie.

Tuż przed schodami poczułam przeszywający ból w nodze. Nie obróciłam się , nie chciałam Tego zobaczyć. Czołgałam się tylko po to by przeżyć nie obchodziło mnie to , że powoli tracę nogę. „Nie uda Ci się . Mówiłem , że to ja będę śmiał się ostatni?” do moich uszu doleciał straszliwy odór gdy wypowiadał te słowa. Nie mogłam się ruszyć , przygniótł mnie swym ciałem , a ja z całych sił zaciskałam powieki , żebym nie musiała go oglądać.

Krzyczałam …Tak bardzo chciałam , żeby któryś z sąsiadów mnie usłyszał..

„Wiesz co? Masz szczęście , że to właśnie ja Cię dostałem… To co zabiło mnie nie było tak bardzo przyjazne, uwierz będzie lepiej to wcale tak nie boli” śmiał się pełnym głosem wyrywając moją skórę. Ale wiecie co było najgorsze? Ból jaki zadawał mi zdrapując kawałek po kawałku mój policzek , jeszcze nigdy nie cierpiałam tak jak w tedy.

Gdy nie czułam już jego zębów na moim ciele , delikatnie uniosłam powieki. Był tam i mi się przyglądał .

Otwarłam oczy w zdumieniu. Wyszczerzył zęby i odszedł.

Przez reszte tygodnia musiałam „umierać” ze świadomością , że zrobił mi to mój własny ojciec! Mój własny ojciec, którego nie widziałam od dwóch lat i myślałam , że zaginął chciał bym cierpiała tak jak on!

Płakałam pogrążona w ciemnościach , ale to już niedługo się skończy. Moje cierpienia dobiegną końca.

Jestem na dole. Czekam na Ciebie , chcę być wolna. Przepraszam , to wcale nie jest takie złe jak myślisz.

Na Twoich ustach będzie malować się uśmiech gdy ujrzysz swoją płaczącą rodzinę. To sprawia frajdę wiedząc , jaki byłeś dla nich ważny.Naprawdę.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje