Historia

Tajemniczy Sms 3
Część 1: http://straszne-historie.pl/story/1623
Część 2: http://straszne-historie.pl/story/1658
...
- Ale ty nie masz brata...
Stałam osłupiała, sparaliżowana ze strachu. Nie mogłam się ruszać. W mojej głowie kłębiły się kolejne myśli, pytania. Kim był ten mężczyzna, skoro nie moim bratem? Jak długo mnie obserwował? Skąd ma mój numer telefonu?
Po tygodniu, kupiłam sobie nowy telefon, zmieniłam numer. Wszystko było normalnie, przynajmniej tak myślałam.
Pewnego dnia, przyszłam po szkole do domu. Już nie myślałam o TAMTYM Sms'ie. Weszłam do pokoju, okno było otwarte... Jestem pewna, że je zamykałam zanim wyszłam z domu. Otwór był na tyle duży, żeby zmieściła się w nim dorosła osoba. Rzuciłam się do niego, aby jak najszybciej je zamknąć. Z powrotem odwróciłam się w stronę pokoju. Telewizor by włączony na "śnieg". Byłam przerażona. Wiedziałam, że ON jest w moim domu. Rodzice są w pracy. Boję się, jak jeszcze nigdy.
Usłyszałam ten dźwięk. Dźwięk przychodzącej wiadomości. Przerażona sięgnęłam po komórkę leżącą na biurku.
Witaj, Leno. To znowu ja. Wiem, że znasz już prawdę, Ty nie masz brata. Ciekawe tylko jak szybko dowiesz się, czym, lub kim jestem.
On wie, że wiem że on jest w domu. Szybko wzięłam telefon, płaszcz i wybiegłam z domu, zamykając drzwi wejściowe na klucz. Kiedy wyszłam, zadzwoniłam na policję.
I ujrzałam tylko zarys ludzkiego ciała, wyskakującego przez okno. Biegł w kierunku lasu.
Weszłam do domu, skierowałam się do mojego pokoju. Na biurku leżała kartka... "Policja nic nie pomoże.".
Auto policyjne podjechało pod dom. Przeszukali cały dom, nikogo nie znaleźli. Nawet na kartce nie było odcisków palców.
W tym momencie zaczęłam bać się swojego domu.
Spakowałam bieliznę, ubrania i pozostałe, niezbędne rzeczy i pojechałam do babci. Wiem, że ona zawsze doradzi.
Opowiedziałam jej całą sytuację. Ona popatrzała na mnie zestresowana. Zrobiła coś, czego nigdy bym się nie spodziewała. Wyrzuciła mnie z domu.
Została mi tylko jedna osoba. Caroline. To siostra mojego chłopaka. Na szczęście mieszkają osobno. Caroline to niebieskooka blondynka, ale jest bardzo inteligentna. Ma 19 lat, przyjaźnimy się. Dzwoniłam do niej, zapytałam się o możliwość mojej przeprowadzki do niej. Po chwili zastanowienie, zgodziła się,
Podjechałam pod jej dom. Zadzwoniłam dzwonkiem, usłyszałam szczekanie psa, krzyk...
- Szarik! Zamknij się!
Pies odpowiedział jej jeszcze głośniejszym szczekaniem.
Caroline z Yorkiem na rękach zaprosiła mnie do środka. Dźwigając swoje walizki wczołgałam się do środka. Caroline wskazała mi mój pokój. Poszłam tam. Było to małe, przytulne pomieszczenie. Jedno, dwuosobowe łóżko, akwarium z rybkami i szafa. Rozpakowałam się dosyć szybko. Spojrzałam w okno, chciałam sprawdzić jakie mam widoki z okna. Zobaczyłam mężczyznę. Czarny płaszcz, dżinsy, glany. Kiedy zobaczył, że go widzę, wycofał się do lasu.
Caroline miała dom przy lesie. Przy tym samym lesie, gdzie mieszkam ja, ale w innym zakątku...
C.D.N
Komentarze