Historia
Moja współlokatorka nie chce posprzątać łazienki
– Ja pierdolę, Wioletta, teraz twoja kolej! – Wskazałam na harmonogram. – Jak Boga kocham, byłam pewna, że mieszkanie z inną laską będzie fajne, ale ty…
Umilkłam. Prawda była taka, że Wioletta była okropną współlokatorką. Od kiedy się wprowadziła, nasza kuchnia stała się jednym wielkim bałaganem, łazienka wyglądała jeszcze gorzej, a do tego nie chciała ze mną robić żadnych fajnych rzeczy! Wolała zamykać się sama w pokoju i siedzieć cały dzień po ciemku. Szczerze mówiąc to myślę, że nigdy nie widziałam jej w słońcu.
Najdziwniejsze jest to, że poprosiła o zakrycie wszystkich luster. W sensie, trochę rozumiem – łazienkowe lustro jest naprzeciwko wanny, więc przy każdej kąpieli widzi się swoje nagie ciało. I wiem, że to co powiem nie jest zbyt „woke”, ale Wioletta wyglądała jak gówno.
Jej ciemne włosy były niechlujne i niezadbane, skóra tak blada, że mogłam zobaczyć przez nią żyły, a do tego miała wielkie czarne kółka wokół oczu. Mówiąc szczerze, nie mam pojęcia jak to jest być brzydką, więc byłam dla niej miła. I przestrzegałam jej absurdalnych zasad, ale jej drwiny, kiedy prosiłam o zupełnie normalne rzeczy, przelały szalę goryczy.
– Jesteś tak kurwa bezużyteczna – krzyknęłam. – Przysięgam, wolałabym być martwa niż zaprosić do domu taką sukę jak ty.
– W porządku – syknęła Wioletta.
Zrobiłam krok do tyłu i spojrzałam na jej usta. Te zęby… Zeszła z łóżka i wyszarpnęła zmiotkę z mojej ręki.
– Całą – powiedziałam. – Zdejmij zasłony z lustra na pięć sekund, nie umrzesz od tego.
Zatrzasnęła za sobą drzwi do toalety, usłyszałam przekręcany zamek. Wioletta sprzątała. Długo.
– No weź! – krzyknęłam, kiedy nadszedł wieczór. – Wioletta, kurwa, przestań się dąsać, muszę się wyszczać!
Brak odpowiedzi. A co najgorsze, nawet nie posprzątała tak, jak trzeba, bo po paru dniach zaczęło śmierdzieć. Zadzwoniłam na policję. Wykopali drzwi z zawiasów.
Moja współlokatorka znowu narobiła strasznego bałaganu. Przynajmniej koroner posprzątał. Trochę mi jej żal. Może powinnam coś powiedzieć. Jej nieumyte zęby, gówniane włosy, izolacja. Najwyraźniej to były „sygnały”.
Teraz jestem w trochę kłopotliwej sytuacji, siedząc naprzeciwko jej płaczącej matki.
– Spodziewałam się tego – płakała. – Błagałam ją, żeby się nie wyprowadzała, ale ona… Nie potrafiła być w domu. Odkąd jej siostra bliźniaczka umarła, zmieniła się…
Źródło: Writerwithoutsoul @ https://www.reddit.com/r/shortscarystories/comments/17y6lxl/my_roommate_wont_clean_the_bathroom/
Komentarze