Historia

Urodzinowa dziewczynka

Magog 1 9 miesięcy temu 961 odsłon Czas czytania: ~1 minuta

– Dzień dobry, słońce! Czas wstawać!

Otwieram oczy i widzę pielęgniarkę Justynę gotową zrobić mi poranny zastrzyk. Siadam na łóżku i podwijam rękaw piżamy. Czuję igłę pod skórą i lek płynący w moich żyłach. Pielęgniarka uśmiecha się do mnie szeroko.

– Grzeczna dziewczynka! Możesz teraz iść do stołówki i zjeść śniadanie z przyjaciółmi.

Przyjaciele... Nie mam tu przyjaciół. Moi przyjaciele są 90 kilometrów dalej. Cieszą się życiem, uczą się nowych rzeczy, imprezują. Z pewnością nie spędzają młodości na oddziale psychiatrycznym.

Moi rodzice wsadzili mnie tu po kolejnym ataku lękowym w szkole. Straciłam kontrolę i próbowałam zrobić coś głupiego. Teraz wszystko wydaje mi się głupie...

Przechodzę obok pokoju Nikoli Nowickiej. Jej krzyków nie da się zignorować. W kółko krzyczy "Kinga i Justyna", cokolwiek te imiona znaczą. Widzę dwóch lekarzy pędzących do jej pokoju z zestawem środków uspokajających. To miejsce jest pełne ludzi takich jak ona. Nie sądzę, żebym była jego częścią. Wchodzę do stołówki i słyszę głośne:

– Niespodzianka!

Rozglądam się i widzę innych pacjentów stojących wokół tortu przystrojonego świeczkami w kształcie cyfr 1 i 7 i napisem: "Wszystkiego najlepszego, Róża!". Racja, to moje 17 urodziny. Hura. Zupełnie zapomniałam. Zmuszam się do uśmiechu i zdmuchuję świeczki.

Ciasto smakuje jak mydło. Albo syrop na kaszel. Gdy nikt nie patrzy, chowam obie świeczki do kieszeni. To chyba jedyny prezent, na jaki mogę dziś liczyć. W drodze powrotnej do mojego pokoju zatrzymuję jedną z pielęgniarek. Pytam, czy moi rodzice przyjdą się ze mną zobaczyć. Wzrusza ramionami i odchodzi bez słowa. Suka.

Leżąc w łóżku rozprostowuję ramiona i patrzę na swoje dłonie. Wyglądają... tak dziwnie. Cholernie dziwnie... Może to efekt uboczny jednego z tych leków? Pielęgniarka Justyna przerywa moje rozmyślania. Wpada z popołudniową dawką tabletek.

– Jak się czujesz, moja droga? Podobała ci się urodzinowa niespodzianka? – pyta z tym irytującym słodkim uśmiechem.

– Tak. Zapomniałam, że to dziś

Bierze mnie za rękę i mówi:

– Nie martw się, kochanie, każdemu się zdarza.

Gdy trzyma mnie za rękę, pytam ją, dlaczego moja skóra wygląda tak dziwnie. Pielęgniarka Justyna spogląda na mnie ze współczuciem.

– Myślę, że to normalne w twoim wieku, nie sądzisz, kochanie?

Czy ona próbuje zrobić ze mnie głupią? Mam już dość.

– Ale ja mam tylko 17 lat! – mówię.

– Nie znam żadnego innego nastolatka z takimi dłońmi! Tylko spójrz!

Wyciągam świeczki z kieszeni i niemal pocieram nimi jej twarz.

– Widzisz?! Jeden i siedem! Siedemnaście! – krzyknęłam.

Justyna delikatnie wyjmuje świece z moich trzęsących się dłoni.

– Różo, to nie jest siedemnaście. To siedem i jeden.


Źródło: gosha_to93 @ https://www.reddit.com/r/shortscarystories/comments/dfm9xz/birthday_girl/


Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Haha ale miły plotwist
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje