Historia

Pamięć

białadama 12 11 lat temu 7 633 odsłon Czas czytania: ~2 minuty

Kiedy powracam myślami do moich najwsześniejszych wspomnień, nie ma tam nic konkretnego. Ciągi mglistych obrazów przychodzą do głowy niczym losowe migawki bez czasu, każda przyporządkowana do pewnych uczuć oraz emocji. Mają one senną, niemalże mistyczną jakość, jakby ślad dziecięcej naiwności. Dla przykładu, magia świąt Bożego Narodzenia, kiedy wciąż wierzymy w istnienie Św. Mikołaja, jest doświadczeniem czystej radości, zatracanej wraz z dorastaniem.

Wiele z tych ujęć jest niemożliwych do określenia w jakimkolwiek kontekście. One po prostu... są, ukryte gdzieś w mózgu bez ładu i składu: zabawa brodą mojego taty w wyłożonym drewnianymi panelami pokoju, on uśmiechający się do mnie - odpoczynek. Lub osobiste odkrycie długiej kolumny maszerujących mrówek na jakimś zalesionym podwórku - ekscytacja. Niektóre z nich nawet nie wydają się realne. Czy ja naprawdę spadłem z rosnącego przy jeziorze drzewa na nogi bez choćby zadrapania? Czy może był to sen?

Nie wydaje mi się. Jasne, mam wspomnienia z dawnych snów, ale tam jest wyraźna granica pomiędzy snem a jawą mojej przeszłości. Nie wiem, jak to ująć, ale tak jest. I dlatego jedno wspomnienie zawsze sprawiało mi problemy. Było to doświadczenie tak surrealistyczne, a zarazem pełne wyraźnych szczegółów.

Nie jestem pewien, kiedy to się wydarzyło. Miałem wtedy pięć lat, może sześć. Ja i mój brat spaliśmy na naszym piętrowym łóżku. On był starszy, więc zajął górne piętro. Ja dopiero się obudziłem, chociaż była wciąż noc; czułem coś dziwnego. Pamiętam widok i zapach deszczu, ale niczego nie słyszałem. Okno było otwarte, a w pokoju było bardzo zimno. Czemu to okno było otwarte? Zasłony delikatnie falowały mimo braku wiatru. Cisza wręcz brzęczała mi w uszach. Leżałem na boku z ręką zwisającą poza krawędź łóżka. Powoli poczułem ciepło ponad podłogą. Czułem coś jakby ciepły powiew delikatnie omiatający mi rękę, przychodzący w krótkich odstępach. W końcu rozpoznałem, że to czyiś oddech.Wtedy kobieta wyźliznęła się spod łózka. Dostrzegłem, że miała długie blond włosy i nosiła białą koszulę nocną i w mroku pomyślałem, że to była moja mama. Nie bałem się. To zabawne, jak pracuje umysł dziecka: Co mamusia robiła pod łóżkiem? Pewnie czegoś zapomniała, albo sprawdza, czy nie ma potworów. Byłem zbyt zmęczony, żeby powiedzieć cokolwiek i obserwowałem, leżąc bez ruchu. Tamta kobieta leżała na plecach, ale jej twarz pozostała w cieniu. Obróciła się na brzuch, i na czworakach popełzła na drugi koniec łózka, a następnie wspięła się po drabince na pięterko. Każdy jej ruch był jedwabiście gładki oraz całkowicie bezgłośny. Przypominała mi białą wstążkę tańczącą na wietrze. Zamknąłem oczy i ponownie zasnąłem.

Pamiętam także, jak następnego ranka brat opowiadał mi o jego dziwnym śnie. Śniła mu się kobieta żyjąca "pod podłogą" i wychodząca w nocy, żeby bawić się w deszczu. Kiedy jej ubrania nasiąkają wodą, schodzi z powrotem i szepcze do każdego, kto śpi. Ten sen powtarzał się u niego, dopóki nasza rodzina nie wyprowadziła się z tego domu.

Dziwne, co mózg wybiera, by pamiętać.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Pierwsza creepypasta po której się boje :x genialne
Odpowiedz
Ja pamiętam jak się obudziłem w nocy i drzwi sie same ruszamy XD 100% ze to się na prawdę wydarzylo :D do dzis pamiętam jaki bylem zesrany
Odpowiedz
U mnie takim najwcześniejszym wspomnieniem jest chyba jak miałam pięć lat i ugryzł mnie pies ;-;
Odpowiedz
[+]
Odpowiedz
Wmiare :)
Odpowiedz
ja pamiętam jak w Zaduszki pojechaliśmy odwiedzić rodzine była juz szarówka. Miałam może z 5 lat. Zamknęłam się w samochodzie i potem nie umiałam go otworzyć xD, a kiedy wracaliśmy widzieliśmy lisa. Kiedy teraz mówię to rodzinie to patrza na mnie jak na psychiczną bo w kazde Zaduszki wieczorem jeździmy na cmentarz...
Odpowiedz
Zaś moim pierwszym wspomnieniem, jest bodajże opijanie moich chcrzin, pamiętam, ze przeszedłem przez ręce każdego z " biesiadników" zataczając kółko wokól stołu, a potem byłem na czyiś kolanach, bodaj mojej mamy, pamiętam tez, że było to w mieszkaniu w którym do tej pory mieszkam tylko były inaczej pomalowane ściany i ustawiony segment :) A opowieść ciekawa :)
Odpowiedz
fajne
Odpowiedz
Super :)
Odpowiedz
super! takie powinny być :)
Odpowiedz
dobre. Moje najwcześniejsze wspomnienie to z mojego chrztu, kiedy miałam dwa lata i kiedy ksiądz mnie polewał przewróciłam się u rodziców na kolanach :D ja zapamiętałam urywek, pomieszczenie ciemne z jednym kościelnym oknem ale zdjęcia pokazują, że w kaplicy było dużo światła:)
Odpowiedz
dobre... bardzo dobre
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje