Historia

Drzwi lęków

białadama 4 11 lat temu 5 270 odsłon Czas czytania: ~1 minuta

Ujrzałem drzwi i wiedziałem, że za nimi nie ma nic. Nie ma nic dobrego. Skąd to wiem? Bo są zamknięte. Gdyby było tam coś dobrego to nikt by ich nie zamykał, bo nie byłoby potrzeby. A teraz są zamknięte, tak dla ochrony. A co by było gdybym je otworzył? Mogę, ale pewnie bym żałował.

Przenieśmy się do dawnych czasów. Wieki w tył. Za drzwiami na ciężkim krześle siedzi stary mężczyzna i pisze. Dźwięk energicznego przesuwania pióra po kartce pergaminu przerywa co chwilę dźwięk ciszy. To cisza na zamoczenie pióra w atramencie. Jest jeszcze jeden dźwięk, który przerywa ciszę. Burza, która szaleje za oknem. Oprócz świeczki blask piorunów jest źródłem światła. Przed nim dębowe biurko. Czarny kot wierny niczym pies wyleguje się pod nogami właściciela. Drzwi skrzypią od wiatru szalejącego wokół, a takt zegara przypomina o upływie czasu. Co jakiś czas słychać myszy myszkujące w spiżarni.

Wróćmy do starca. Co on tak pisze? Zajął już kilkanaście stron! To nie jest mnich przepisujący święte księgi.

To ktoś piszący o wszystkim tym, co jest za drzwiami. Drzwiami przeznaczenia. Drzwiami lęków. Czy na pewno chcesz je otworzyć?

Stań przed drzwiami. Łapiąc klamkę poczujesz jaka ona zimna, trupio zimna. Jak wystający kawałek kości z drzwi. Żuchwa?

Wiem, że jest wizjer. Zaglądniesz przez niego? Nie, wolisz od razu nacisnąć klamkę. Dźwięk zgrzytu kośćmi towarzyszy otwarciu wrót. Staje przed Tobą ciemność. Pan Ciemność, który otacza wszystko. Robisz krok w tył. Ale wołają Cię. Oni wołają Cię po imieniu. Jak w transie wracasz w miejsce, z którego przed chwilą się wycofałeś, aby za parę chwil ruszyć kroczek przed siebie. Wahasz się, czy zrobić jeszcze jeden krok, czy zawrócić. Ale jednak stawiasz nogę, aby iść dalej. Mówię ci stop! Wracaj! Nie słuchasz. Za późno. Drzwi za Tobą się zamykają. Nie ma odwrotu, nie ma wyboru… Teraz zmierzysz się ze wszystkim co zostało zapisane w księdze.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Nie nazwałbym burzy "jednym dźwiękiem" ale ok :P
Odpowiedz
Kot jak pies? :D
Odpowiedz
Myszkujące myszy :D
Odpowiedz
Słabawe
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje