Historia

Używany aparat
Parę lat temu postanowiłem wymienić stary aparat kliszowy na cyfrówkę. Miałem ograniczony budżet, więc niestety musiałem się zadowolić używanym sprzętem. Porozglądałem się po różnych portalach aukcyjnych typu ebay.
Znalazłem wiele ciekawych ofert, jedne droższe, drugie tańsze. Moją uwagę przykuła jedna z nich. Był to nowszy i bardziej zaawansowany technicznie aparat, bardzo tani. Sprzedawca deklarował, że sprzęt nie jest uszkodzony, ale pozbywa się go dlatego, że dzieje się z nim coś dziwnego. Nie miał podbitych żadnych aukcji, a data rejestracji to zaledwie kilka dni temu.
Zaryzykowałem i dokonaliśmy transakcji. Ponieważ mieszkam w innym kraju, musiałem dłużej poczekać na przesyłkę. W końcu doszła. W środku znajdował się aparat i kartka. Było na niej nagryzmolone czymś czerwonym "To moja robota". Zdziwiło mnie to, aczkolwiek uznałem to za pewien rodzaj żartu, jaki płatają sprzedający kupującym. Zająłem się sprzętem. Sam w sobie był zgodny z opisem. Zauważyłem, że tkwi w nim karta pamięci i nie da się jej wyciągnąć. Podłączyłem zatem cyfrówkę do komputera i zacząłem przeglądać zdjęcia.
Byli na nich jacyś ludzie, ot zwyczajne zdjęcia z imprezy. Na jednym z nich wszyscy tańczyli. Przełączyłem na kolejne i zamarłem. Osoby, które na poprzednim zdjęciu tańczyły, teraz leżały zmasakrowane na ziemi. Każdy, dosłownie każdy
był pocięty i poturbowany. "Kto mógł coś takiego zrobić?", myśli kłębiły się w mojej głowie. Przełączyłem na kolejne i aż mnie odrzuciło. Oto, co zobaczyłem:
http://straszne-historie.pl/story/153
Komentarze