Historia
Gdy Zagłębisz Się W Las
Młoda dziewczyna przedarła się przez gęste zarośla. Nie zmierzchało jeszcze, ale słońce już zniknęło za gęsto rosnącymi drzewami. Istnieje pewien rodzaj ciszy, tak cichej, że aż ją słychać. Taki rodzaj ciszy otaczał drzewa. Żaden dźwięk z zewnątrz tu nie docierał, słychać było tylko las. To dlatego nagły trzask niedaleko dziewczyny tak bardzo ją wystraszył. Zwierzęta znają niebezpieczeństwa takiego hałasowania; to nie było zwierzę. Obróciła się dookoła i zobaczyła mężczyznę wyłaniającego się zza listowia. Na jej twarzy na moment pojawiło się zaskoczenie, ale natychmiast zastąpił je ciepły uśmiech.
- Witaj, młoda damo.
Dłonie mężczyzny były brudne. Niósł ze sobą łopatę. Dziewczyna zastanawiała się, co on tutaj robi.
Ponownie przemówił:
- Jak masz na imię?
- Złotowłosa.
Mężczyzna się roześmiał.
- Cóż, to chyba czyni mnie Tatą Misiem - uśmiechnął się szeroko. - Co taka młoda dziewczyna robi tutaj całkiem sama?
- Szukam mojej przyjaciółki, Janie.
- Mogę ci pomóc ją znaleźć - złapał ją za przegub dłoni. - Gdzież to mała Janie mogła się schować?
Dziewczyna wyglądała na smutną.
- Ona się nie chowa. Zaginęła. Ja i Janie zwykłyśmy się bawić razem tutaj w lesie, ale w ubiegłym tygodniu nie wróciła.
- Las bywa niebezpiecznym miejscem dla małej dziewczynki. Ale nie martw się. Zaopiekuję się tobą - ponownie na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech.
Mężczyzna zaprowadził młodą dziewczynę głębiej w las. Szli ręka w rękę, aż drzewa nad nimi całkowicie przysłoniły niebo. Dziewczyna zadrżała.
- Biedactwo. Zaziębisz się na śmierć.
Oboje przystanęli. Mężczyzna odłożył łopatę. Zdjął swoją kurtkę i pomógł dziewczynie ją założyć. Delikatnie pomasował jej ramiona.
- Chciałabyś poznać historię tego lasu? Złe rzeczy się tu dzieją. Tak słyszałem. Pewnego razu była sobie małą dziewczynka, która szła tędy zupełnie sama. Zaczęło się ściemniać i nie mogła znaleźć drogi powrotnej. Szczęśliwie dla niej spotkała w lesie miłego człowieka.
- Szczęściara - odpowiedziała dziewczyna.
- Oboje mieli szczęście. Mógł zabrać ją do swojego domu - swojego małego domu z piernika, stojącego samotnie pośród drzew.
- Brzmi nieźle - powiedziała dziewczyna. - Co stało się potem?
- Niestety, dziewczynka była niegrzeczna. Nie była wdzięczna temu człowiekowi za uratowanie jej. Uciekła do lasu. Tej nocy dziewczynka zmarła, zagubiona w lesie. Nikt jej więcej nigdy nie widział.
- Skąd wiesz, że umarła, skoro nigdy jej nie znaleziono? - zapytała dziewczyna.
Mężczyzna nachylił się nad nią, zbliżając swoją twarz do jej.
- Ktoś musiał wiedzieć, czyż nie?
Młoda dziewczyna uśmiechała się, gdy brała zamach i uderzała mężczyznę szpadlem w bok jego głowy.
- Twoje opowieści są fajne. Będziecie z Janie świetnymi przyjaciółmi.
Dziewczyna zagwizdała pod nosem i zaczęła kopać dół.
---
Tłumaczenie: Lestatt Gaara
Autor: Ben H @ Creepypasta.com
(CC) BY-NC-ND 3.0 © Przy kopiowaniu proszę o zachowanie autora, tłumacza i obu źródeł.
Komentarze