Historia
ZAGINIONY BRACISZEK I MY W NIEWOLI CZĘŚĆ III
Część pierwsza: http://straszne-historie.pl/story/1605
Część druga: http://straszne-historie.pl/story/2248
Wybiegłam z gabinetu sekretarza. Wszystkie dane miałam w głowie. Miałam szczęście- wiedziałam gdzie mieszka magister. Tak się cieszę, że Alex żyje i że jest jednym z nas. O Danielu nie myślałam, jakoś nie wierzyłam w istnienie obserwatorów. Jednak było coś, co mnie w Danielu zaintrygowało. Nie znałam wcześniej tego uczucia. Od paru dni nie było mnie w obozie. Rodzice na pewno się martwią. Przed opuszczeniem domu powiedziałam im, że niedługo wrócę.
--------------------------------------------
Idę przez las, nie chcę rzucać się w oczy. Od domu magistra dzielą mnie 2 godziny drogi. "Idź naprzód, niczego się nie bój" - znam ten głos. "Nie słuchaj go, prędzej czy później i tak zginiesz" - cokolwiek to było, działo się w mojej głowie. To coś, jakby kłótnia dwóch głosów walczących ze sobą. Ten pierwszy- głos Daniela, ten drugi- nie wiem czyj.
---------------------------------------------
- Stój!- nagle usłyszałam w głowie ciąg dalszy kłótni.
- Nie masz prawa, przekraczasz granice!
- Aria, zatrzymaj się!
- Przestań ją wołać, słyszysz?! Nie dotkniesz jej! My ją chronimy.
- Aria stój!
- Nie słuchaj go. Idź i się nie bój, jestem przy tobie.
- Jestem obserwatorem, dziewczyno posłuchaj mnie!
- Peter nie kłam! Już dawno nas zdradziłeś. Przeszedłeś na stronę ludzi. Zostaw ją!
- Nie będziesz mi rozkazywał. Istoto, zostań tu!
- Nie przeszkodzisz jej wypełnić misji.
- Moim zadaniem jest jej przeszkodzić. Jestem tajemnicą. Jestem mnichem. Mnie wolno wszystko.
Głosy ucichły. Posłuchałam Daniela, stał się moim Stróżem. Poszłam dalej.
----------------------------------------------
- Panie!
- Tak Danielu?
- Grozi jej niebezpieczeństwo ze strony mnicha.
- Petera, tego zdrajcy?
- Tak panie.
- Chroń ją jeszcze bardziej. Ona musi wypełnić misję. Istoty, nasi bracia i nasze siostry muszą odzyskać wolność, aby mogło wypełnić się nasze wspólne przeznaczenie.
- Dobrze panie.
-------------------------------------------
- Nigdzie nie pójdziesz- na drodze stanęła mi postać w dziwnym płaszczu.
- A to dlaczego? Czy jesteś może...
- Obserwatorem? Byłem. Poznałem bardzo ciekawego człowieka. Obiecał mi, że jeśli mu pomogę, odda mi część swojej władzy nad wami.
- Nie rozumiem.
- Chcę cię zabić!
- Jesteś mnichem? Peter, tak? Ten głos z mojej głowy? Gdzie Daniel?
- Martwisz się o niego? Czyżby był dla ciebie ważny? On nie żyje.
- Kłamiesz!
Poczułam okropny ból w klatce piersiowej. Sztylet ociekający trucizną. Nie wiem kiedy Peter zdążył we mnie wycelować. Upadłam na ziemię. Zanim zamknęłam oczy zauważyłam, że do mnicha podchodzi Daniel, czułam w swoim umyśle, jak mój Stróż siłą woli niszczy przeciwnika. Z oczu i ust Petera zaczęła wypływać krew. Zrobił się strasznie blady. Upadł na ziemię, niedaleko mnie. Daniel podbiegł do mnie. Czułam się strasznie słaba. Zamknęłam oczy. Usłyszałam słowa "Jestem przy tobie".
PRZEPRASZAM, ŻE TYLKO TYLE :) BĘDZIE CZWARTA CZĘŚĆ, PO PROSTU NIE MAM KIEDY TEGO ROZWINĄĆ. CIĄG DALSZY W POŁOWIE MAJA. DZIĘKUJĘ ZA WYROZUMIAŁOŚĆ.
Komentarze