Historia

Siódme piętro

scaryguy 6 10 lat temu 6 820 odsłon Czas czytania: ~1 minuta

Jak na co dzień wracałem po południu z pracy. Po wejściu do bloku skierowałem się do windy. Tej typowej, szarej polskiej windy. Przez prostokątne okienko świeciło się światło, była na parterze. Po chwili znalazłem się w środku tego małego, zniszczonego przez czas pomieszczenia. Odruchowo wcisnąłem przycisk z numerem 4. Zwykle przycisk ten zaczynał świecić, tym razem jednak nic się nie stało. Zacząłem więc wciskać go raz drugi, trzeci, dopóki drzwi się nie zamknęły i winda ruszyła ociężale do góry. Lampka się spaliła - pomyślałem. Byłem zbyt zmęczony, by głębiej się nad tym rozwodzić, więc po prostu stałem i czekałem, byleby tylko stamtąd wyjść i udać się prosto do mieszkania, odpocząć. Jednak winda jechała dłużej niż zwykle. Kiedy podniosłem głowę zaniepokojony, zaczęła się zatrzymywać, a moim oczom ukazały się drzwi, których nigdy wcześniej nie widziałem. Były bardzo zniszczone, przerdzewiałe. Nie wiedziałem, co się dzieje, ale mimowolnie pchnąłem je, żeby zobaczyć gdzie się znalazłem. To co zobaczyłem wryło mi się w czaszkę jak stara śruba... Moje uszy dudniły od dźwięku przypominającego uderzanie młotkiem w blachę, słyszałem mężczyznę wrzeszczącego na zapłakaną kobietę, przez to wszystko przeplatały się wesołe melodie płynące z jakiegoś starego radia... Całe piętro było ciemne i zruinowane, ściany pokryte drucianą siatką, z podłogi widniały wydarte dziury... Jedyne światło padało z windy, w której stałem sparaliżowany strachem. Nagle klamka w obdrapanych, zgniłych drzwiach, na które padał snop światła zaczęła się szarpać, więc w panice puściłem drzwi windy i zacząłem całą dłonią uderzać w przycisk z numerem 4, który tym razem się zapalił. Zanim drzwi się zatrzasnęły, ujrzałem przez ułamek sekundy potwornie chudego, nagiego, bezwłosego, przeraźliwie dyszącego.. człowieka(?) kulejącego panicznie w moją stronę. Winda ruszyła w dół. Na przerdzewiałych drzwiach dojrzałem niewyraźny numer 7. Później pojawiły się drzwi z numerem 6.. 5.. 4.. i winda się zatrzymała. Czwarte piętro. Bez oporu pchnąłem drzwi i ruszyłem w stronę swojego mieszkania. Wyjąłem pęk kluczy, wsadziłem właściwy do zamka, przekręciłem, zamek szczęknął. Drzwi się otworzyły, wszedłem do środka, zamknąłem za sobą drzwi. I teraz jestem tutaj. Mija już ósma godzina i nadal nie mogę zrozumieć co się stało. Strach mnie paraliżuje. Boję się wyjść. Nawet do toalety. Co to było? Błagam powiedzcie mi co to było? Gdzie ja się znalazłem? Dlaczego? Może powiecie, że przesadzam? Może wpadam w jakieś paranoje.. Ale.. W tym budynku.. Jest tylko 6 pięter.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Hmmm może zamiast w piwnicy to na górze mieli kotłownię. ^^
Odpowiedz
Super ! Bardzo mi sie podoba, krotkie, zwiezle i na temat. Pieknie zlozone w calosc, bez niepotrzebnych domyslow. Fabula troszeczke slaba, ale i tak daje 9/10 :D
Odpowiedz
Na początku opisu tego.. człowieka myślałam, że te Slenderman
Odpowiedz
...Najadłeś się grzybków...
Odpowiedz
wydaje mi sie że to już było ;_;
Odpowiedz
serio? może zajechałeś na strych?
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje