Historia

Akademik

etarielle 14 10 lat temu 11 068 odsłon Czas czytania: ~1 minuta

Tej nocy nie mogłam zasnąć. Było już po północy, a ja ciągle przekręcałam się z boku na bok. To pierwsza burza tej wiosny. Już się błyska ponad miastem, widać to dobrze z siódmego piętra akademika. Jesteśmy tak wysoko, powietrze jest jakieś dziwne, jakby rzadsze, trudno się oddycha. Jednak współlokatorka nie miała z tym najwyraźniej problemu, gdyż pochrapywała w najlepsze. Ja też musiałam już spać, jutro od rana mam zajęcia. Jakimś cudem zapadłam w płytki i niespokojny sen.

A śniło mi się, że jestem w jakimś namiocie medycznym, takim, w jakim leczono rannych wojowników nieopodal pola bitwy. Leżałam na jednym z wielu łóżek. Po namiocie przechadzali się sanitariusze. Jeden z nich zbliżył się do łóżka obok mnie i wpatrywał się przez chwilę w śpiącą na nim osobę. Nie wiem skąd, ale we śnie po prostu wie się pewne rzeczy i ja wiedziałam w tym momencie, że lekarz uznał, że ta osoba jest śmiertelnie ranna i chciał skrócić jej cierpienie. Wziął poduszkę i udusił ją. Wtedy spojrzał na mnie i zobaczył, że na niego patrzę. Zbliżył się do mnie, cały czas trzymając tę poduszkę. Wiedziałam, że muszę sprawiać wrażenie, że nic mi nie jest, żeby mnie nie udusił. Chyba mi się udało, bo po chwili odłożył poduszkę, wyjął za to grubą igłę i zaczął kłuć mnie po ręce, jakby ją zszywał. Bardzo bolało, ale nim ból mnie obudził, sen się zmienił.

Nie pamiętam co śniło mi się później. Po prostu w pewnym momencie zaczęłam odzyskiwać świadomość. Najpierw poczułam, że muszę siku. Po chwili doszło też wrażenie gorąca, co było normalne w tym pokoju, bo zawsze rano słońce świeciło prosto w okno. Jednak po chwili poczułam też ból ręki. Byłam pewna, że ścierpła mi w nocy, więc tylko zmieniłam pozycję. Potarłam ją drugą dłonią. Był jakaś taka chropowata. Otworzyłam oczy. Moje przedramię pokryte było zaschłą krwią. Rany układały się w napis ZAMYKAJ DRZWI. Krzyknęłam. Przerażona zerwałam się z łóżka. Dopiero wtedy spojrzałam na łóżko współlokatorki. Leżała na nim z otwartymi, martwymi oczami. Siny język wylewał się z ust na brodę.

Zaczęłam wrzeszczeć i rzuciłam się do drzwi od pokoju. Klucz jak zwykle tkwił w zamku. Szarpnęłam za klamkę. Były zamknięte.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Przewidywalne ;>
Odpowiedz
Supeeeer ;D Więcej takich KRÓTKICH horrorów !! :)
Odpowiedz
można by to kontynuować :)
Odpowiedz
To troche bardziej kryminał niż horror
Odpowiedz
Może być, choć nie powala xD
Odpowiedz
JAk on wszedł , jak dzwi były zamkniete ? Co przez okno na 7 piętrze?
Odpowiedz
Ona sama mogła zrobić to przez sen
Odpowiedz
Genialne i jeszcze te zamkniete drzwi, czy nasz morderca siedzi teraz w szafie lub pod łóżkiem? :)
Odpowiedz
zajebiste
Odpowiedz
Całkiem fajne, jednakże nie trafia to w mój gust. Temat jako taki, wykonanie... no całkiem dobre, nie ma żadnych błędów. Jakbym miała powiedzieć czy mi się podoba, odpowiedziałabym "Nie". Każdy ma inny gust i to szanuje, jednak ja wolę gdy jest jakaś fabuła. Lubię się czegoś dowiedzieć o postaci, a tutaj nawet nie ma jej imienia. Rozumiem że to miało należeć do krótkich past, które polegają właśnie na tym że przeczytało się tak niewiele a napędziło stracha. Na mnie jednak ta pasta nie działa przekonywająco. Ocena według mnie 3/10 Ocena ogólna 6/10
Odpowiedz
fajne')
Odpowiedz
Dobre.... : D
Odpowiedz
eh, co by tu dać.......4/10
Odpowiedz
fajne 8/10
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje