Historia

Obserwator

scaryguy 7 10 lat temu 9 536 odsłon Czas czytania: ~2 minuty

Ta rzecz jest tutaj już od prawie tygodnia. Ta figura w oknie. Wygląda na bezpłciową, jakby sama skóra wisząca na formie w kształcie człowieka. Najpierw się zbliżało, a teraz już przylega do szkła. Nie mam pojęcia, skąd się to wzięło, ani jak się tego pozbyć.

Na początku myślałem, że ktoś robi sobie ze mnie żarty, że to jakaś lalka czy manekin podrzucony przez miejscowych palantów, aby mnie nastraszyć. Zrozumiałem, że nie mam racji kiedy obszedłem dom od zewnątrz. Nigdzie tego nie było. Pozostała jeszcze możliwość, że ktoś to schował kiedy tylko wyszedłem. Szybko wbiegłem z powrotem, aby się przekonać. Spojrzałem przez to samo okno. To coś wciąż tam było i gapiło się na mnie. Zacząłem przeszukiwać mieszkanie wrzeszcząc, aby dowcipniś się pokazał, ale nigdzie nikogo nie było. Ta rzecz jest naga i łysa. Właściwie nie ma nawet oczu, można nawet powiedzieć, że nie posiada twarzy. Wiem, że mnie obserwuje, gdyż jej głowa jest zwrócona wprost na mnie, kiedy wchodzę do tego pokoju.

Siedząc przy komputerze cały czas czuję, że to wierci we mnie swoim spojrzeniem pełnym nienawiści. Jednakże kiedy odwracam się, jest niewinnie zwrócone w zupełnie innym kierunku.

W czwartek w końcu zdecydowałem się otworzyć okno. Okazało się, że jest zablokowane, ani drgnęło. Sądzę, że to coś je przytrzymywało.

Korzystając z okazji przyjrzałem się tej twarzy.

Oczy, usta oraz nos tam były, ukryte pod skórą.

Wtedy to spostrzegłem. Patrząc na mnie, uśmiechało się.

Oczywiście zacząłem krzyczeć.

Wziąłem zamach, aby rozbić szybę pięścią, raz na zawsze pozbyć się zagrażającego mi potwora. Wiedziałem, że mam dość siły, aby rozbić szkło. Powinno się stłuc, jednak nic się nie stało. Wzdrygnęło się tylko pod moją ręką, ale nie pękło.

Jej przerażający uśmiech stawał się coraz szerszy i szerszy. Kiedy już myślałem, że zaraz przedzieli nim swoją głowę na pół, to podniosło swoją dłoń i uderzyło w szybę. Ta rzecz szydziła ze mnie, kiedy tylko odsunąłem się zobaczywszy powstałe na oknie pęknięcie, to zaprzestało uderzeń.

Nie chcę nigdy więcej oglądać tego okropnego uśmiechu w moim domu.

Wziąłem rolkę srebrnej taśmy klejącej i zacząłem zaklejać okno. Starałem się na to nie patrzeć, ale omal nie narobiłem w gacie zdając sobie sprawę, że ono przez cały czas na mnie patrzy. Nie mogłem się powstrzymać, aby po raz ostatni nie rzucić okiem.

W końcu w ułamku sekundy zerknąłem na tę zakrytą skórą twarz.

Było rozzłoszczone.

Tym razem tylko wyszczerzało swoje zębiska. Skóra w miejscu ust była rozdarta i mogłem zobaczyć bezdenne gardło tego czegoś. Teraz w całym domu dało się usłyszeć dziwne, groźne mruczenie. Podwójna warstwa ukrywająca jeszcze oczy i nos zaczęła pękać wzdłuż czaszki. Czym prędzej zerwałem taśmę. Mruczenie ustało, skóra zakrywająca usta zaczęła się zrastać i to znowu się uśmiechało.

Teraz jest noc. Nie słychać już żadnych hałasów, żadnych grzmotów, żadnego tłuczonego szkła. Teraz jest tylko cisza. Pisząc to, czuję jedynie jego pazury chwytające oparcie mojego krzesła. Czasem tylko usłyszę cichy dźwięk pękania skóry, kiedy się do mnie uśmiecha.

Mój własny obserwator...

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Świetne!!!
Odpowiedz
Taki jakby prywatny obrońca :)
Odpowiedz
zaje*iste!!! :D
Odpowiedz
Jakie słodkie ; ;
Odpowiedz
dziwaczne, ale ujdzie
Odpowiedz
"Mój własny obserwator..." Nie myślałeś żeby nadać mu jakieś imię? Na przykład Krzysztof?
Odpowiedz
a od czego są rolety?
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje