Historia
Kiedyś
Kiedyś, gdy byłem o wiele młodszy, lubiłem się bać. Już wtedy czytałem straszne historie, które znalazłem w internecie. Musiałem brać pod uwagę to, że potem miałem problemy w nocy. Nie, nie chodzi o to, że "nie mogłem spać". Nie wiem jaki sens ma to powiedzenie. Po prostu, gdy już gasiłem światło, było czarno. Ciemność była tak gęsta, że wydawało mi się, że nie mogę oddychać. Bałem się wtedy, czegoś konkretnego, już nie pamiętam czego, ale bałem się jak cholera. Zawsze, gdy robiło się ciemno, do głowy przychodziły mi same najstraszniejsze zdjęcia i historie... w końcu zasypiałem. Rano budziłem się z dziwnym uczuciem "jak ja mogłem się bać? przecież wszystko jest ok" i siadałem znowu do kompa, by czytać dalej...
To było kiedyś.
Teraz uświadomiłem sobie, jaki byłem głupi.
Gdy jestem starszy, moje środki ostrożności wzrosły conajmniej dwa razy. Znalazłem te forum, gdzie historie nie są typu "a rodzice już nigdy nie wrócili". Tutaj umieszczane są już naprawdę porządne pasty. Wraz ze strachem, który wzrósł, wzrosiły moje wymagania co do niego. Nie wystarczy mi tekst "nie patrz za siebie", potrzebuje dobrego wątku i dobrego zakończenia.
Dość o tym.
Gdy byłem mniejszy, historie zacząłem czytać w wakacje. Potem, po przeczytaniu, gdy już miałem iść spać, otwierałem okno, by nie było mi gorąco w nocy.
Dziś? Dziś do okna bym nawet nie podszedł.
Za dużo koszmarów o Jeffie, bym mógł w ogóle spojrzeć w te okno.
Oprócz okna, ZAWSZE zamykam szafe, drzwi, zakrywam niektóre rzeczy, by mnie nie niepokoiły i zawsze obracam krzesło od biurka tyłem do mnie.
Nie pamiętam skąd to się wzięło.
Myślałem, że to po prostu zwykły niepokój. Dziś sobie jednak przypominałem. Wczoraj w nocy zasunąłem krzesło, zamknąłem okno, drzwi i szafe. Rozejrzałem się uważnie po pokoju i poszedłem spać. Gdy rano wstałem, nie mogłem sie ruszyć.
Zasłony były zasłonięte do tego stopnia, by było widać moją twarz. Krzesło stało obrócone w moją stronę i stało zaraz przy moim łóżku.
A szafa...
...szafa była otwarta.
Komentarze