Historia
Kaseta VHS
Pewnego lipcowego dnia było tak gorąco, że postanowiłem zejść do piwnicy mojego bloku, żeby wziąć stamtąd wentylator.
Ze względu na wielki bałagan panujący w mojej piwnicy przedzieranie się przez stertę gratów i bibelotów zajęło mi sporo czasu
ale wreszcie znalazłem to po co przyszedłem. Znalazłem tam również coś co mnie zaintrygowało, coś czego nie spodziewałem się
tam znaleźć i co z całą pewnością nie należy do mnie i nie należy też do nikogo z moich domowników (mieszkam z matką, ojcem i siostrą).
Była to oryginalna kaseta VHS z filmem "Absolwent" z 1967 roku. Jednak nie to było najbardziej zadziwiające. Na kasecie nalepiony był pożółkły
plaster a plomba na egzemplarzu była wyłamana. Na plastrze widniał y słowa napisane czarnym mazakiem "Mala per se". Wróciłem do mojego mieszkania jednak jako, że nie posiadam odtwarzacza VHS odłożyłem kasetę między książki na półce w moim pokoju i ze względu na natłok pracy kompletnie zapomniałem o całej sprawie.
Jakieś pięć miesięcy później robiąc porządki w moim pokoju natknąłem się ponownie na tą kasetę. Ponownie się nią zaintrygowałem i postanowiłem
obejrzeć ją u kogoś kto posiada odtwarzacz VHS. Padło na kolegę. Tak więc jednego z mroźnych zimowych wieczorów udałem się do kolegi, który mieszka w mieście sąsiadującym z moim. Usiedliśmy wygodnie na kanapie i odpaliliśmy znalezioną kasetę, uprzednio ją przewijając.
To co ukazało się naszym oczom było makabryczne, potworne, załamujące. Na początku nagranie śnieżyło przez jakieś 45 sekund. Następnie pojawił się obraz. W prawym dolnym rogu widniała data 24.12.1989r. W pierwszym ujęciu kamera ustawiona była na kąt pokoju o bladych, gołych ścianach , widać było również fragment okna zasłoniętego drewnianymi okiennicami. Część podłogi zdawała się być pokryta gazetami. Po kilku nerwowych ruchach kamery, operator -kimkolwiek był - ustawił kamerę na środek pokoju bez mebli. Na środku stała biała, emaliowana wanna a w niej .... nieprzytomna lub martwa dziewczyna o brązowych lokatych włosach! Widok był tak kuriozalny, ze zrobiło mi się niedobrze. Biel ścian, zasłonięte okna i dziewczyna w wannie tworzyły klimat izolacji, zamknięcia i poczucia, że taka nienaturalna sytuacja musi skończyć się źle. Operator kiedy już ustawił kamerę na centralną część pokoju wszedł w kadr. Był to olbrzymi, gruby mężczyzna w białym podkoszulku, bokserkach i w czarnych skarpetkach. Twarzy nie było widać dokładnie gdyż jakość nagrania była kiepska (jak to bywa na nagraniach VHS) ale dało się zauważyć długie tłuste włosy opadające na ramiona i kark oraz zarys okrągłych okularów. Mężczyzna podszedł do dziewczyny w wannie, złapał ją za włosy i kilka razy uderzył o kant wanny jej głową tak, że ta się obudziła wydając z siebie krzyk cierpienia. W tym momencie roztrzęsiony kolega nacisną przycisk "eject" na odtwarzaczu wyłączając nagranie. Przez chwile siedzieliśmy nic do siebie nie mówiąc. Wyszliśmy na dwór trochę się przewietrzyć i ochłonąć - stwierdziliśmy, że musimy zobaczyć nagranie do końca.
Dalej było jeszcze gorzej. Mężczyzna wyciągnął dziewczynę z wanny i czerwoną cegłówką zaczął uderzać ją w głowę. Dziewczyna siłą odrzutu uderzała w kant wanny. Słychać było jej krzyk i błaganie o litość. Grubas bił ją coraz mocniej i mocniej, tak jakby czerpał energie z tego, że dziewczyna błaga go o litość. W kadrze widać było coraz więcej krwawej czerwieni już nie tylko zalewającej nagie ciało dziewczyny ale też gazety na podłodze. Kiedy było już po wszystkim, mężczyzna podszedł do kamery z szaleńczym ale spokojnym uśmiechem na twarzy wyłączając kamerę.
W następnym ujęciu kamera skierowana była na inną ścianę jak mniemam tego samego pokoju. W ścianie tej zrobiona była wielka wyrwa a obok stały czerwone cegły. Grubas przytaszczył zwłoki swojej ofiary i włożył je do wyrwy i następnie zaczął je zamurowywać.
Zaraz po obejrzeniu nagrania przerażeni, zmęczeni i przygnębieni zadzwoniliśmy na policję. Funkcjonariusze zabrali kasetę a my z kolegą siedzieliśmy jeszcze długo w milczeniu borykając się z tym aby nie popaść w szaleństwo.
Parę dni później zostałem wezwany na przesłuchanie na miejscowy komisariat policji. Po tym jak opowiedziałem gdzie znalazłem kasetę, Policjant prowadzący sprawę powiedział mi ,że nie obejrzałem całego nagrania. Powiedział również, że z uwagi na to,że sprawa dotyczy mnie pokaże mi resztę nagrania. Siedząc w gabinecie na komisariacie policji znowu stałem się obserwatorem tego piekielnego nagrania. W dalszej jego części widać było grupkę ludzi bawiącą się z okazji prawdopodobnie sylwestra na korytarzu ... mojego bloku.Byłem pewny, że za obiektywem stał oprawca młodej dziewczyny. Po pewnym czasie grupka ludzi na korytarzu udała się w stronę drzwi do jednego z mieszkań. Na drzwiach widniał .... numer mieszkania, w którym mieszkam. W tym momencie wybuchnąłem rozpaczliwym płaczem. Czułem się okropnie. Przytłoczyła mnie świadomość ,że od 2001 roku czyli od roku w ktorym przeprowadziłem się do tego mieszkania nie mieszkałem tylko z matką, ojcem i siostrą. Uświadomiłem sobie również, iż pokój, w którym doszło do masakry jest łudząco podobny do pokoju, który zamieszkuje moja siostra.
Teraz czekam na ekipę techniczną , która rozbije ścianę i odkryje tajemnice z czym mieszkałem przez 10 lat...
Zastanów się, co znajduje się w Twoich ścianach...
Komentarze