Historia

cisza...

oli2311 10 11 lat temu 6 210 odsłon Czas czytania: ~3 minuty

Leżysz w swoim łózku, a jednostajny szum wentylatora jest jedyną rzeczą oddzielającą Cię od absolutnej ciszy.

Wiesz, że pewien rodzaj ciszy jest tak gęsty i ciężki, że jest niemal jak hałas? Ta cisza, gdzie możesz usłyszeć igłę, upadającą na drugim końcu mieszkania; ta cisza, w której Twe uszy wypełnia rytm bicia Twojego własnego serca, kiedy masz je dociśnięte do poduszki. Chodzi o ten rodzaj ciszy.

Ten szum jest jedynym słyszanym przez Ciebie dźwiękiem, takim, jaki zazwyczaj jest nawet niezauważany, chyba, że tylko to słychać. To pocieszające, nieważne, czy zdajesz sobie z tego sprawę, czy też nie. Taki rodzaj białego szumu. Ale nagle w pokoju powraca temperatura ustawiona na termostacie, i szum ustaje, kiedy wentylator wydaje tępę brzęknięcie. Na swoje nieszczęście jeszcze nie śpisz i cisza zaczyna Cię ogarniać.

Powinieneś był pocieszony wiedzą, że teraz możesz usłyszeć wszystko dookoła; może to zastąpić spowity ciemnością wzrok. Ale nie jesteś. Takie właśnie otoczenie umiejscawia Cię na krawędzi, powoduje przyspieszenie bicia serca, sprawia, że ciało pulsuje bez wytłumaczenia, i to ostrzega Cię, kiedy nie jesteś sam.

Ale jesteś sam, racja? Leżysz tutaj, mając oczy zamknięte już prawie od 15 minut, i masz pewność, że wszystko w pokoju było w porządku nim zgasiłeś światło; bystrzak z ciebie. Te wszystkie zaliczone quizy na Facebooku upewniły Cię w tym, co i tak już wiesz, że gdybyś był bohaterem jakiegoś horroru, przetrwałbyś do końca. Już prawie ukończyłeś układanie ostrożnych planów tego, co byś zrobił w każdej sytuacji o jakiej czytałeś na creepypasta.com. Ale to przecież bez sensu, prawda?

Nie boisz się. Albo przynajmniej próbujesz tak sobie wmówić.

Ale zaraz... co to było? Czy to był szelest tkaniny? Ale przecież nie zmieniłeś swojej pozycji, nie wykonałeś żadnego ruchu. Czy to Ty wydałeś ten odgłos? Nie, nie mogłeś. Leżysz sparaliżowany na łóżku, zesztywniały z niepokoju, że musiało się to przydarzyć akurat teraz. Musiałeś to sobie wyobrazić... musiałeś.

Przewracasz się twarzą do ściany. Co z oczu, to z serca. Jeśli coś jest z tobą w pokoju, to to coś musi po prostu pogodzić się z tym, że jesteś teraz zbyt zmęczony, żeby cokolwiek z tym zrobić. Wciąż ogarnia Cię niepokój, i znowu słyszysz ten szelest. Tym razem, towarzyszy temu miękkie tąpnięcie na podłodze.

Serce zaraz wyskoczy Ci z piersi... naprawdę to usłyszałeś? Nie, nie, nie, po prostu to sobie wyobraziłeś. Naprawdę, powinieneś przestać grać w te survivalowe horrory w nocy, to Ci miesza w głowie. Jesteś przecież racjonalną osobą, przestań zachowywać się jak dziecko i po prostu zaśnij.

Zaciskasz powieki, mając cichą nadzieję, że sen niedługo nadejdzie. Praktycznie błagasz o bezpieczeństwo nieistniejącego świata snów. W pewnym sensie uciekasz; ale nic tam nie ma... prawda? Po prostu jesteś zmęczony. Wiem, wiem.

Z mocno zaciśniętymi oczyma, zaczynasz się niepokoić, że niezależnie jak tego chcesz, nie możesz poruszać kończynami. No co ty, naprawdę chcesz do tego dopuścić? Ile masz lat? 12? Olej to i w końcu zaśnij.

Teraz, mocniej niż poprzednio, znowu dociera do Ciebie ten irytujący dźwięk. Szelest materiału, a po nim miękkie tąpnięcie. Bezwiednie wstrzymujesz oddech, zaciskasz oczy jak tylko mozesz. Dziecinnie starasz się schować pod kołdrę. Ty tylko to sobie wyobrażasz! To wszystko jest w Twojej głowie; myślę, że Ty jesteś w tym lepszy.

Słyszysz głośne bicie swego serca, nie dość jednak głośne, by zagłuszyć dźwięki dochodzące z pokoju. Co to za szelest?! Może tylko jakiś papierek na podłodze. Tak, to musi być to! A to tupanie? Pewnie kot, albo pies, albo cokolwiek. Pewnie wbiegło niezauważenie zanim zamknąłeś drzwi. Tak, po prostu masz paranoję.

Teraz dźwięk dochodzi ze stóp łóżka, a Ty będząc odwróconym plecami nie masz odwagi odwrócić się, żeby to sprawdzić, nie, żeby to coś pomogło; jedyne światło w twoim pokoju to słaby błysk Twojej komórki na szafce obok Ciebie. Podłączyłeś ją, zanim wpełzłeś do łóżka, pamiętasz? Ale nie masz odwagi odwrócić się i rozejrzeć; tam po prostu nic nie ma.

Minuty ciągną się jak godziny, kiedy Ty leżysz z twarzą zwróconą do sciany, sztywny jak deska, niezdolny do zmuszenia Twego ciała do ruchu. Teraz nic nie słyszysz, żadnych odgłosów od kiedy to osiągnęło krawędź łóżka. Wiesz, że tam nic nie ma. To cisza. Pogrywa z Tobą. Naprawdę, powinieneś włączyć jakąś muzykę czy coś takiego, zanim położyłeś się spać. Cóż, może następnym razem.

Nagle, znajome brzęknięcie rozchodzi się po pokoju, a po nim znajomy szum. Oddychasz głęboko, Twoje ciało relaksuje się, kiedy zanurzasz się w spokoju. Dzięki Bogu, to koniec, nareszcie możesz spokonie zasnąć. Ta cisza naprawdę dobijała Cię. Przewracasz się, i otwierasz oczy, żeby sprawdzić godzinę na telefonie; musiała minąć przynajmniej godzina, od kiedy położyłeś się spać.

Wita cię jego rozciągnięty od ucha do ucha uśmiech. Słabo oświetlone puste oczodoły skierowane są na Ciebie.

Ach... Wciąż nie śpisz.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Wkurwienie Matki - LVL HARD
Odpowiedz
Pojebawszy? Nigdy nie śpię twarzą do ściany.Zawsze obserwuje pokój gdy coś mnie zaniepokoi.Jeśli faktycznie coś tam jest to zapraszam na konfrontację.
Odpowiedz
Take a smile ;)
Odpowiedz
Najgorzej jest jak czytasz to w nocy przed pójściem spać, czyli tak jak ja
Odpowiedz
I te "wciąż niespisz" na końcu zabrzmiało jak by już wychodził xD
Odpowiedz
Jakoś takoś nie lubie opowiadań w 1. Os. L. Poj. Nie wiem sama czemu. Ale niezłe opowiadanie, nie powiem że nie °>°
Odpowiedz
Było już ...
Odpowiedz
Było kiedyś..
Odpowiedz
Było już tu kiedyś
Odpowiedz
Jeff?
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje