Historia

Kroki

białadama 18 10 lat temu 9 804 odsłon Czas czytania: ~1 minuta

Odgłosy kroków są niczym niezwykłym gdy siedzisz w piwnicy, wiec nie zawracałem sobie tym zbytnio głowy gdy usłyszałem ciche stąpnięcia dochodzące z parteru. Po prostu założyłem że to mój brat, wiec kontynuowałem cokolwiek ja tam robiłem.

Powróciły na kolejne parę minut, co powoli zaczęło mnie denerwować. Zaczęły robić się głośniejsze z każdą sekundą. Westchnąłem zastanawiając się co do cholery mój brat tam robi tak późno w nocy.

Usiadłem wiec, ponieważ niemożliwym było się skupić w tym łoskocie. Brzmiało to jakby jakiś chodziarz krążył po całym parterze.

Siedziałem tam i słuchałem jak stąpnięcia staja się szybsze i dziksze. Nie zatrzymywały się nawet na chwile, zaczęły nawet formować pewien rytm, pieśń.

Zrobiły się jeszcze szybsze i jeszcze dziksze, wydawało się że dochodzą z całego pomieszczenia znajdującego się nade mną.

Zrozumiałem ze cokolwiek to jest, nie jest to człowiek. Nikt nie potrafi się tak poruszać.

"Co jest, kurwa?!" w końcu wrzasnąłem.

Wszystko ucichło. Wszystko jest spokojne, i wtedy usłyszałem łagodne i powolne kroki kierujące się w stronę piwnicznych drzwi.

Drzwi zostały otwarte, i ponownie kroki. Przez następną minute słyszałem tylko mój oddech, potem westchnąłem myśląc że to koniec.

Okazało się że to Coś także nasłuchiwało.

Nagłe usłyszałem "to" zbiegające po schodach, przewróciłem krzesło wstając w pospiechu. Zacząłem biec do najbliższej szafy, kątem oka zauważyłem groteskową, bezwłosą, czteronożną kreaturę, tanecznym krokiem zbliżającą się do mnie, wystukując swymi spuchniętymi stopami upojny rytm.

Zanurkowałem w szafie i zatrzasnąłem drzwi. Nastała cisza...

Na około sekundę.

Po czym usłyszałem ten sam rytm na drzwiach szafy.

To tupanie nie ustępuje, żadnej pauzy, żadnego odpoczynku, żadnej ulgi...

Jet on już tu od godzin, nawet zacząłem wystukiwać palcami rytm wraz z jego "pieśnią".

Naglę skończyło się , szybko, tak jak się zaczęło.

Poczekałem chwilkę, i wyjrzałem z szafy. Nie ma go. Zapaliłem światło i upadłem na krzesło. Jestem bezpieczny.

Zrelaksowałem się i pogrążyłem w myślach na moment. Dostrzegłem ze zacząłem tupać stopą.

Może ta piosenka nie jest taka zła...

Nawet ja polubiłem, wystarczająco by do niej tańczyć.

Więc upadłem na ręce i nogi, i zacząłem...

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Ktoś tu jeszcze jest?
Odpowiedz
Ja 😁
Odpowiedz
Łał, dobre zakończenie. Zastanawiam się tylko, co on właściwie w tej piwnicy robił.
Odpowiedz
Coś w stylu "The Rake"
Odpowiedz
Ciekawe. :) Czyli jest to coś w typie "uzależniającej i hipnotyzującej pieśni". ;3
Odpowiedz
Fajne! :D
Odpowiedz
ta historyjka może kręcić się w kółko. Podoba mi się
Odpowiedz
[+]
Odpowiedz
Podoba mi się, ale bardziej śmieszy niż straszy, tym bardziej po przeczytaniu komentarzy xD
Odpowiedz
i tak zapoczatkowano harlem shake
Odpowiedz
to coś to był jego ojciec wracający z imprezy XDDD
Odpowiedz
Widzę ze amator stosowania ziółek indyjskich,i nie koniecznie do parzenian.5/10
Odpowiedz
:p
Odpowiedz
Hahahah xD WTF ?
Odpowiedz
fajne. ;D
Odpowiedz
BYYYŁŁŁOOOOOOOOO !
Odpowiedz
wtf
Odpowiedz
no , no, niezłe
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje