Zdjęcie
Piekli ludzi i przerabiali na ciastka.
Różne bywają sekty i różne ich wariactwa, ale to co robiła pewna "kulinarna" sekta z Brazylii przechodzi ludzkie pojęcie. Miłosne trio - mąż, żona i ich kochanek zabijali młode kobiety, a następnie robili z nich farsz do wypieków, których część sami zjadali, a resztę sprzedawali.
Makabryczne wydarzenia rozgrywały się w małym miasteczku Garanhuns. Chore umysły 50-latków Jorgea Silveiry, jego żony Isabel i ich wspólnego kochanka 25-letniego Bruna Da Silvy - kazały im porywać młode kobiety, mordować a potem robić z nich... nadziewane placki. Wątpliwości wzbudziło dopiero pochodzenie mięsa, którego za nic w świecie nie chcieli zdradzić sprzedając swoje wyroby na straganie.
Wtedy ktoś sprawą zainteresował służby. Policjanci pod podłogą ich mieszkania znaleźli obgryzione ludzkie kości, a w spiżarni gotowe "ludzkie" wypieki. Mordercze trio przyznało się na razie do zabójstwa 7 kobiet.
Zatrzymani psychopaci należeli do sekty wierzącej, że spożywanie ludzkiego mięsa... oczyszcza duszę.
Komentarze