Historia

Złowrogi plan

mysterious 5 10 lat temu 6 014 odsłon Czas czytania: ~9 minut

Każdy szelest, dźwięk, cień to wszystko sprawia że czuje jej obecność, gdzieś tu jest, czai się na mnie w ciemnościach, czycha na moją duszę. Ale czeka... czeka na odpowiedni moment..

Skulona, kiwam się raz do przodu, raz do tyłu obserwuje z której strony mnie zaatakuję. To już nie jest strach, to psychoza.

***

Rebecca

19 lat

Zamieszkała w Detroit

Oto jej historia

***

Dzień jak każdy inny w piękne, słoneczne lato. Po przebudzeniu postanowiłam poświęcić przedpołudniowy czas na opalanie, zresztą jak co dzień, a jako że posiadam dość spory taras, warunki były sprzyjające.

Nałożyłam na siebie nowe i skąpe bikini, spojrzałam w lustro i sama przed sobą przyznałam, że być może i jestem narcyzem, ale cholernie seksownym. Zresztą co tu ukrywać, żaden mężczyzna nie przechodzi obok mnie obojętnie.

Czarne bikini podkreślało moje zgrabne ciało, a śniada cera dodawała jeszcze lepszego efektu. Długie kasztanowe włosy opadające na ramiona postanowiłam spiąć w luźny koczek, spojrzałam jeszcze raz w odbicie lustra, moje brązowe oczy, ozdobione długimi i gęstymi rzęsami, zabłysnęły radością a pełne usta koloru maliny, lekko się uśmiechnęły. Może to ten wakacyjny klimat tak na mnie działa ?

Wchodząc na taras, delikatnymi ruchami wsmarowywałam w ciało oliwkę, następnie ułożyłam się wygodnie na leżaku. Czułam jak promienie słońca muskają moją skórę, relaks totalny. Co chwila popijałam zimne mojito i myślałam co dziś będę robić po południu. Na pewno spotkam się z Lisą moją najlepszą kumpelą i ech...Amber .Z Lisą znamy się już 10 lat, 2 lata później dołączyła, albo raczej wkupiła się w Nasze łaski Amber. Na początku nie bardzo mi to pasowało, po czasie ją zaakceptowałam i od tego momentu tworzyłyśmy w sumie zgrane trio, aczkolwiek mimo wszystko zawsze w towarzystwie Lisy byłam totalnie rozluźniona, natomiast przy Amber było już inaczej, tym bardziej że często mnie drażniła swoim podejściem do życia i brakiem odpowiedzialności, czasem nawet miewałam wrażenie że próbuje poróżnić mnie z Lis, ale jakoś zazwyczaj jej to nie wychodziło. Podejrzewam że nie pasowało jej fakt iż to ja byłam tzw samicą alfa w tej znajomości, ale zrozumiałam że w każdej przyjaźni jest jakaś ciemna strona i w tym przypadku była to Amber, mimo to nauczyłam się ją tolerować, Lisa natomiast nie widziała w niej nic złego i zawsze karciła mnie za to że czepiam się Amber, no cóż. Przyzwyczajenie.

Wszystko zaczęło się od tego jak któregoś dnia w trakcie mojego porannego opalania, zauważyłam coś dziwnego. Mianowicie na przeciwko wieżowca w którym mieszkałam, stał inny, w gorszym stanie. Na samej górze, było to bodajże 11 piętro, znajdowało się mieszkanie z dwoma oknami, które już na pierwszy rzut oka wydawało się bardzo zaniedbane. Jednak w czym rzecz, w jednym z okien ktoś stał, mężczyzna. Stał nieruchomo i obserwował. Na początku to olałam, jednak coś mnie w tym niepokoiło i co chwila spoglądałam w jego stronę. Wciąż stał bez ruchu, Czułam a nawet byłam pewna że patrzy na mnie, cały czas, nie ruszał się. Nie powiem, zlękłam się.

- Co jest kuźwa, czego się patrzy, zboczeniec cholerny - wymamrotałam pod nosem. Mężczyzna z tego co udało mi się zauważyć był dość wysoki, miał czarne dłuższe włosy, poczochrane. Był blady. Zdenerwowało mnie to, nie lubię takich sytuacji, rodem z horroru, jakiś psychol gapi się na Ciebie, no drażniące, a nie ?

Zwlekłam się z leżaka, owinęłam ręcznikiem i wparowałam do domu. Stres zniknął po tym jak zadzwonił mój telefon. To była Lisa, jak zwykle optymistyczna, od razu wywołała uśmiech na mojej twarzy, umówiłyśmy się że we trójkę razem z Amber pójdziemy na odkryty basen w centrum, trzeba się jakoś ochłodzić w ten upalny dzień i przy okazji będę mogła kontynuować opalanie, w spokoju... znów przeszedł mnie dreszcz na myśl o tym gościu z naprzeciwka, jednak machnęłam na to ręką i udałam się w stronę łazienki, aby wziąć rześki prysznic, który spłucze ze mnie resztki oliwki.

Spotkałam się z Lisą przy wejściu na basen, wyglądała jak zwykle uroczo, tak dziewczęco. Od zawsze traktowałam ją jak swoją kochaną siostrzyczkę. Lisa była niska, blondynka z kręconymi włoskami, miała delikatna urodę, jak czarodziejka z bajki. Brakowało Amber, ale nie było w tym nic dziwnego. Nigdy nie była na czas.

- Gdzie Aby ? - zapytałam

- Dzwoniła do mnie, przeprosiła, ale spóźni się. Miała coś do załatwienia - odpowiedziała Lis. Nawet mnie to ucieszyło, chociaż na chwilkę spędze czas tylko z przyjaciółką

Weszłyśmy na teren pływalni, po zapłaceniu za całodzienny bilet, skierowałyśmy się do szatni.

W momencie jak każda weszła do osobnej kabiny, aby się przebrać w kostium, słyszałam nerwowe chrząkanie Lis, zawsze tak robi kiedy coś ją dręczy i chce mi o tym powiedzieć, ale nie wie jak zacząć temat

- Mów mała, o co chodzi ? - wyprzedziłam ją, znamy się doskonale, zawsze możemy na siebie liczyć.

- Wiesz Beca, wiem że nie powinnam o tym myśleć nawet, ale Mike znów się odezwał, zanim się spotkałyśmy, chce wszystko naprawić, obiecał że się zmieni - zaczęła niewinnie Lisa. Mike to jej wielka miłość, są razem ok. 2 lat, o ile można to nazwać związkiem. Ten drań już nie raz zranił Lisę, olewał ją, spotykał się z innymi laskami i nawet tego nie krył, mimo to ona wciąż leciała do niego jak ćma do światła, była na każde jego zawołanie.

- Lis...przecież dobrze wiesz że ten sukinkot już nie raz obiecywał że się zmieni i za każdym razem jest to samo, odbija mu a Ty cierpisz - odparłam z grubej rury

- Wiem Rebecco, ale nic nie poradzę na to że jestem mu tak uległa, ja... kocham go.

- Albo masz obsesje na jego punkcie, a to dwie różne rzeczy Liso

- Proszę, nie mów tak, po prostu mnie wspieraj, jak przyjaciółka przyjaciółkę - kiedy słyszę błagalny głosik Lisy, od razu daję za wygraną

- Przyjaciółka nie tylko głaszcze po głowie i we wszystkim przytakuje, czasami też karci i jest szczera do bólu, a ja nie zmienię zdania na temat Mika, ale Ciebie będę wpierać zawsze mała - odpowiedziałam

- Dzięki, wysoka i zgrabna ! - krzyknęła radośnie Lisa.

Wchodząc na basen, rozmawiałyśmy już o czymś innym, najprawdopodobniej o zbliżającej się imprezie urodzinowej Sary, koleżanki z klasy. Śmiejąc się i gestykulując czułam na sobie pożądliwe spojrzenia każdego faceta, zawsze mi to schlebiało, tym bardziej że byłam osobą pewną siebie.

Nie minęło kilka minut, a już razem z Lisą chlapałyśmy się jak małe dzieci w wodzie, byłyśmy szczęśliwe, odbijałyśmy piłkę, grałyśmy w paletki, nurkowałyśmy.

Po chłodnej kąpieli, lekko zmęczone wodną zabawą, udałyśmy się na nasze leżaki i pochłonęłyśmy się w rozmowie o wszystkim i o niczym.

- O idzie Aby - zawołała Lisa, machając do niej. Mnie natomiast mina trochę zrzedła, no ale po chwili ochrzaniłam samą siebie w myślach. Szła, wysoka, chuda, o kruczoczarnych włosach, wygolonych z lewej strony głowy, sięgających do ramion. W oddali widać było blask jej kolczyków w twarzy (nos, skroń, usta), a także czerń tatuaży zdobiących jej blade ciało. Amber zawsze miała w sobie coś tajemniczego, jakiś mrok.

- Cześć bąbelki - przywitała Nas, machnięciem ręki - przyniosłam procenciki - odparła, wyjmując z torby rum i po trzy puszki zimnej coli

- Ej, oszalałaś ? Wywalą Nas, jak to zobaczą, tu nie można pić alkoholu ! - krzyknęłam rozdrażniona, kurde Amber i jej pomysły za które my musimy odpowiadać a ona, ma wszystko gdzieś.

- No wyzluuuuzuj, czy ktoś musi o tym wiedzieć ? Wypijemy migusiem i hopla, po problemie, nie mała ? - Amber była już wstawiona, miała czasem naprawde zły wpływ na Lisę, kiedyś wzięła ją na impreze do pewnego clubu. Nie mogłam iść z nimi, byłam chora na grypę. Lisa wtedy miała okropnego doła, oczywiście przez Mika i żale utopiła w alkoholu, Amber zamiast się nią zająć, przypilnować żeby w jej stanie nie zrobiła niczego głupiego, olała to i zaszyła się z jakimś typem w kiblu. Lisa zerzygała całą loże i straciła przytomność. Na drugi dzień obudziła się w szpitalu, oczywiście musieli ją odtruć. Była bardzo osłabiona, nigdy nie zapomne jaką zrobiłam wtedy awanturę Amber, ale oczywiście Lis uznała że to nie jej wina i wszystko wzięła na siebie. Fakt nie musiała tyle chlać i to jeszcze przez tego typa, ale ja nigdy nie dopuściłabym do takiej sytuacji.

- Beca, nie stresuj się tak laska ! Są wakacje, napijemy się po chichaczu i będziemy się lepiej bawić - powiedziała Lisa. Naprawdę mi się to nie podobało. Owszem fajnie się czasem napić, ale po co odrazu łamać przepisy ? Jednak zostałam przegłosowana, a że nie chciałam wyjść na jakąś sztywniaczkę to i ja postanowiłam się napić.

Po godzinie, byłyśmy już dobrze wstawione, zaczęłyśmy się głośno śmiać, każda siebie przekrzykiwała. Ludzie dziwnie na Nas patrzyli. Miałyśmy to gdzieś. W pewnym momencie przypomniała mi się dzisiejsza poranna sytuacja i postanowiłam się nią podzielić z dziewczynami. Wszystki im dokładnie opowiedziałam, Lisa owszem przejęła się, natomiast Amber ? Ewidentnie miała to gdzieś.

- Kurcszę Beca - zaczęła Lisa, śmiesznie sepleniąc, rum dawał o sobie znać - ale czy wcześśśniej teszzz to zauważyłaś, ekh ! - i w dodatku zaczęła czkać... po chwili wszystkie ryknęłyśmy śmiechem.

- Ej, Ty... może weź obróć to w żart, pomachaj mu, albo poświeć jędrnymi cyckami, niech się pajac nacieszy. Może to jego jedyna rozrywka ? - zaczęła Aby

- Nie dzięki, nie mam ochoty być rozrywką, dla jakiegoś zboka.. - odparłam lekko zdenerwowana

- No to olej sprawe i tyle

- Wiesz Amber, to nie takie fajne być obserwowaną przez ... psychola. Mnie to zaniepokoiło i krępowało

- Boska Beca, skrępowana ? Coś niesamowitego, a skąd wiesz że patrzy akurat na Ciebie, może nie Ty jedyna jesteś najpiękniejsza w tym budynku, może obserwował inną laskę, albo faceta piętro niżej, bo może to gej !? - I w tym momencie włączyła się złośliwośc i ironia w Amber, która nie dała nawet mi nic odpowiedzieć tylko wstała i na bombe wskoczyła do basenu. Lisa poklepała mnie w ramię i już normalnie powiedziała

- Może ona ma racje, nie popadaj w paranoję, rzeczywiście mógł obserwować kogoś innego, albo poprotu oglądał okolice ? Olej to i chodź do wody, otrzeźwimy się troszkę.

No ok, może nie patrzył na mnie, ale czy to jest normalne że mógł kogokolwiek obserwować, tak bez ruchu ? Przez prawie pół godziny ? Starałam się nie myśleć o tym i dołączyłam do dziewczyn.

Dzień minoł w miarę ok, chociaż zgrzyt z Amber trochę popsuł mi humor, ale rozstałyśmy się wszystkie w normalnej atmosferze i każda poszła w swoją stronę.

Weszłam do domu, przywitałam się z rodzicami, mama odrazu podała mi kolację, którą zjadłam z apetytem po całym dniu. Tata oczywiście zanurzony był w gazecie, a z mamą chwilę pogadałyśmy.

- Dzięki mamuś za kolacje, było pyszne

- Nie ma za co skarbie, połóż się spać.

- Jasne, dzięki - odparłam i poszłam do swojego pokoju... mmm moje ukochane łóżeczko, słońce, alkohol skumulowały się i czułam się naprawde zmęczona. Udałam się do łażienki, aby odprężyć się w letniej kąpieli... tak mi doobrze.... jestem w pokoju, odświeżona, przebrana w pidżame, jednak coś mnie ciągnie do okna, tak właśnie. Ten mężczyna czy on tam dalej stoi ? Podchodzę do falującej od letniego, wieczornego wiatru zasłony, powoli wychylam głowę i... Jezu ! Stoi, znów stoi i patrzy się tu, wprost na mnie, wiem to ! I... Nie... macha, macha mi, trzymając w ręce wielki nóż...śmieje się, słyszę jego śmiech, przeraźliwy śmiech, jak to możliwe skoro jest po drugiej stronie budynku ? Nie wiem, ale wiem że on jest zły, chce mnie skrzywdzić. Boje się, strach sprawił że spanikowałam, ale nie mogłam i nie umiałam ruszyć się z miejsca, uciekać, wołac rodziców ! Zniknoł... nie ma go w oknie, gdzie jest teraz ? Kto to jest do cholery, czego ode mnie chce !? Chwila ciszy... ciszy przed burzą, przeczuwałam że to dopiero początek... Nagle słyszę skrzypnięcie drzwi i znów ten okropny śmiech. Przyszedł po mnie, nie chce nawet się odwracać, niech zrobi co trzeba, chcę mieć to sa sobą. Moje serce wali tak mocno i szybko, mam wrażenie że zaraz wyskoczy z klatki pierśiowej, poczułam ! O Boże, poczułam szarpnięcie o ramie ! Ratunkuuu !!!

Koniec części pierwszej.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Pisz dalej
Odpowiedz
to wprowadzenie dużo zajmuje a akcja średnia :/
Odpowiedz
Przydałoby się trochę dopracować językowo, ortograficznie i interpunkcyjnie. Tak to świetnie, pomysł jest ;)
Odpowiedz
zapowiada sie ciekaie
Odpowiedz
Trochę błędów, ale fajne, pisz dalej.
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje