Historia

Okno
To się zdarzyło gdy miałem 7 lat. Pewnej pochmurnej nocy, obudziłem się i zamierzałem pójść do łazienki. Spojrzałem na okno i zobaczyłem coś, czego nie zapomnę do końca życia. Światło z latarni znajdującej się nieopodal, padało do mojego pokoju tak, że mogłem dokładnie zobaczyć wszystkie, nawet najmniejsze ślady na moim oknie. I zobaczyłem. Zobaczyłem odciski dwóch dłoni. Dłoni to złe słowo, były to upiorne, SZEŚCIOPALCZASTE, powykręcane łapy. Odciski ułożone były zupełnie tak, jakby ktoś lub raczej coś oparło się o szybę i obserwowało mnie gdy śpię. Popłakałem się i najszybciej jak potrafiłem, pobiegłem do rodziców. Widząc, że jestem przerażony, zerwali się na równe nogi. Gdy łamiącym się głosem opowiedziałem im co się stało, tata poszedł sprawdzić czy rzeczywiście są jakieś ślady, a ja zostałem z mamą. Tata wrócił i powiedział, że żadnych śladów tam nie ma i że na pewno wyobraźnia spłatała mi figla. Resztę nocy miałem przespać z rodzicami, bo rzecz jasna bałem się tam iść. Gdy zasypiałem zaczęło grzmieć i mocno padać, ale z mamą i tatą czułem się bezpiecznie i w końcu zasnąłem. Rano odważyłem się pójść do swojego pokoju, ale szyba była od zewnątrz przemyta deszczem, więc nawet jeśli były tam jakieś ślady, to już zostały zmyte. Przez kilka następnych nocy spałem z rodzicami, z czasem utwierdzając się w przekonaniu, że to na pewno były przywidzenia albo sen, w końcu takie rzeczy zdarzają się ludziom. Po tygodniu zacząłem znowu spać w swoim pokoju, ale przy zapalonej lampce, a po jakimś czasie i bez niej. Nigdy potem już nie miałem podobnych przygód. Teraz już jestem dorosły i czasem gdy z rodzicami wspominamy dawne czasy, wspominam o tym zdarzeniu, jednak nie pamiętam, żeby oni sami o tym wspominali. I zawsze na ich twarzach widzę wtedy dziwny niepokój.
A, no i zapomniałbym. Kilka dni po tamtym incydencie tata kupił strzelbę.
Kraker
Komentarze