Zdjęcie

Wyspa Niedźwiedzi

białadama 19 10 lat temu 13 352 odsłon Czas czytania: ~4 minuty

Wyspa Niedźwiedzi

W przeciwieństwie do większości historii zamieszczonych tutaj, ta jest prawdziwa. Wiele osób dorastających w latach 90', w tym też ja, pamięta kreskówkę o nazwie "Wyspa Niedźwiedzi" (fr. L’Ile Aux Ours), która była przez jakiś czas po prostu emitowana jako wieczorynka. I nie, nie spowodowała żadnych tajemniczych zgonów, samobójstw itd. - choć z pewnością nie była to jedna z bajek, po których spokojnie gasisz telewizor i idziesz spać.

Fabuła bajki teoretycznie nie jest jakaś nietypowa, niezwykła. Pewnego dnia na Wyspę Królików trafia mały rozbitek, biały niedźwiadek Edi w czarnej masce. Mimo ostrzeżeń czarownika, mieszkańcy wyspy postanawiają go zatrzymać i pozwolić żyć wśród nich. Edi dorasta wśród królików i zajmuje się roznoszeniem poczty, a także zaprzyjaźnia się z Maxem. Pewnego dnia przyjaciele znajdują wyrzuconą na brzeg butelkę, w której mieszka sympatyczna zjawa o imieniu Ok, która wyjawia Ediemu tajemnicę - powinien udać się na Wyspę Niedźwiedzi, by odnaleźć swoją rodzinę. W ten sposób dwójka przyjaciół i duch wyruszają w niezwykłą podróż, i na tym właśnie opiera się fabuła kreskówki. Nic nietypowego, prawda?

Co jednak ciekawe, młodzi widzowie (i ja również) żywią dziwne wspomnienia z tą kreskówką. Fabuła jakby "rozmywała się", umykała, nikt też nie pamiętał zakończenia. Kreskówka zaś wywoływała niepokój, strach. Dlaczego? Przecież na pierwszy rzut oka niespecjalnie różni się od reszty animowanych historii, którymi zasypywane są codziennie dziecięce umysły.

Warto zwrócić uwagę na oprawę dźwiękową bajki. Jednym z najczęściej wspominanych niepokojących elementów "Wyspy Niedźwiedzi" było jej intro, wykonywane w polskiej wersji przez zespół Alibabki. Można je obejrzeć tutaj:

http://www.youtube.com/watch?v=yRvyFb0gMwU

Utwór ten jest wykonany w specyficzny sposób, budząc niepokojący i tajemniczy nastrój. Raczej niezbyt dobry pomysł, gdy oglądać to mają małe, podatne na wpływy i lęki dzieci, prawda? Ogólna oprawa dźwiękowa kreskówki też nie należy do zwyczajnych - piosenki są utrzymane w podobnym klimacie, depresyjne, niepokojące, wykonane w stylu dark ambient. Można w nich usłyszeć stłumione jęki, krzyki, odgłosy syntetyzatorów, chórki. Niespotykane w bajkach dla dzieci, które z założenia mają je bawić i uczyć...

Również animacja nie należy do zwyczajnych. Studio Pixibox jako pierwsze wykorzystało jak na tamte czasy nowatorskie techniki animacji, wplatając w nią modele trójwymiarowe. Postaci w nietypowy sposób poruszały się i obracały; nie była to ani klasyczna animacja, do której byliśmy przyzwyczajeni, ani również budząca sympatię trójwymiarowa, w stylu Toy Story. Nadaje to całej kreskówce dość groteskowy wygląd, co w połączeniu z nietypową muzyką może być dla młodego widza zwyczajnie niepokojące. Czy jednak tylko "techniczna" strona kreskówki nadawała jej ten niepokojący, tajemniczy klimat?

W bajkach dla dzieci zwykle sytuacja wygląda prosto - mamy głównych bohaterów i ich przyjaciół, żyją w spokojnej krainie, muszą walczyć ze złem. Złem, które jest jasno określone, za które odpowiada zwykle jedna konkretna postać, która jest głównym wrogiem. Ewentualne starcia głównych bohaterów ze złem są możliwie najbardziej pozbawione brutalności, przez co mimo wszystko bajka ma przyjazny i miły klimat.

W "Wyspie Niedźwiedzi" jest jednak inaczej. Czymś, co przykuwa uwagę, jest ogromna liczba złych postaci - jest ich znacznie więcej niż dobrych. Pojawiają się wrogowie, między innymi:

- Doktor Lękus - szalony naukowiec, w poszukiwaniu "eliksiru okrucieństwa" (!) przeprowadza bolesne eksperymenty na zwierzętach;

- Pogodotwórcy - bóstwa sił natury, starające się uniemożliwić głównym bohaterom odnalezienie tytułowej Wyspy;

- Piraci - krokodylopodobne stworzenia, które za wszelką cenę chcą pojmać Edi'ego i sprzedać go na targu niewolników (!). Stosują wymyślne tortury, np. wyrywanie kości (!!).

Oprócz nich w fabule przeplatają się postaci handlarzy niewolników, łowców przygód - można powiedzieć, że jedynymi pozytywnymi postaciami są główni bohaterowie, czyli królik, niedźwiedź polarny i duch.

Niepokojący jest też obraz świata przedstawiony w kreskówce. W całym jej świecie nie ma żadnych ludzi; to akurat nie jest niczym nadzwyczajnym, bo przecież jest wiele podobnych kreskówek. Jednak zastanawiający jest fakt, że bohaterowie wspominają o "Pierwszym Trzęsieniu Ziemi". Czy to dlatego nie ma tam ani jednego człowieka? Czyżby nasz gatunek wyginął?

Uwadze nie umyka też fakt, że bohaterowie używają do poruszania się tylko machin latających, choć podróżują szlakami wodnymi. Zupełnie, jakby w wodzie czaiło się coś strasznego; padła sugestia o skażeniu zbiorników wodnych.

Czy mamy więc przedstawioną wizję post-apokaliptycznego świata rządzonego przez inteligentne zwierzęta?

Czy to to tylko teorie, czy rzeczywisty zamysł twórców bajki - pozostaje się tylko domyślać. Natomiast faktem jest, że była to jedna z tych niepokojących kreskówek, po których ciężko było zasnąć spokojnie. Nie było tam przecież strasznych potworów, jak na przykład wszystkim znana Buka z "Muminków". Nie było gdzie dokładnie ulokować swojego strachu, wskazać, kto lub co go wywołuje. W "Wyspie Niedźwiedzi" straszny był właśnie ten klimat, świat pełen okrucieństwa, zauważanego przez dzieci mniej lub bardziej świadomie. Świat różniący tą bajkę od reszty.

Mamy więc psychodeliczną kreskówkę, epatującą okrucieństwem, apokalipsą, przerażającymi eksperymentami medycznymi i wszechobecnym mrokiem, za który najprawdopodobniej odpowiedzialni są chciwi i zawistni bogowie – pogodotwórcy. Kto jednak stoi za jej produkcją?

W dorobku grupy na serwisie imdb.com nie umieszczono żadnej informacji, jakoby Pixibox pracował nad "Wyspą Niedźwiedzi". Strona studia animatorskiego odpowiedzialnego za “Wyspę” nie istnieje, podobnie jak żadna poświęcona bajce – co w dzisiejszych czasach wydaje się niezwykłe. Jedyne wiarygodne informacje, do jakich udało mi się dotrzeć, sugerują, że za projekt odpowiada niejaki Jacques Peyrache. Być może chciał stworzyć coś ciekawego, ale nie przewidział jak odbiorą to najmłodsi widzowie? Taka odpowiedź byłaby prawdopodobna, gdyby nie jeden drobny szczegół.

Jacques Peyrache jest psychiatrą dziecięcym.

ukryta z paranormalne.pl

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Muzyka wcale nie jest zła, zwyczajna i wpada w ucho ?
Odpowiedz
ja tam ogladalem i fajna bajka sa o wiele dziwniejsze bajki od tej
Odpowiedz
Bez sensu...
Odpowiedz
Pff, pierdolenie o Chopinie...
Odpowiedz
jutro zacznę ogarniać temat...
Odpowiedz
zwykla bajka i nic wiecej -,-
Odpowiedz
Nawet teraz możesz zauważyć w najnowszych bajkach takie podprogowe przekazy mają one na celu uczulić mózg na przyszłość i pokazać mu możliwe konsekwencje naszych czynów.W późniejszym okresie naszego życia nie pamiętamy bajek ale zachowania, które były tam pokazane i automatycznie wybieramy lepsza możliwość wyboru.
Odpowiedz
Kto to wymyślił? Czepili się normalnej bajki....faza po prochach?
Odpowiedz
fajne
Odpowiedz
A ten duch to nie duch to latający kondom a Niedźwiedź ma opaskę na twarzy jak złodzieje...
Odpowiedz
Nie mogę się za dużo wypowiadać na temat tej bajki bo nie jestem z 'tamtych czasów' ;D Ale trochę za bardzo wyolbrzymione. To, że zwierzęta poruszały się tylko latającymi machinami to nie znaczy, że jest jakieś skażenie zbiorników xD A może poruszają się w powietrzu bo tak szybciej, co? :D Albo to o trzęsieniu ziemi xd Parę normalnych zdań a autor od razu o apokalipsie XD Jak dla mnie to autor za dużo o tym myślał. Gdybyśmy tak myśleli to każda bajka byłaby 'niepokojąca' xd Mimo to przeczytałam z zaciekawieniem. ;)
Odpowiedz
A co do mroku-mrok to dla mnie jako dziecka był Hrabiu Kaczulli-to była fajna bajka, i o ile pamiętam była puszczana na dwójce grubo po wieczorynce, więc dawała klimacik ;)
Odpowiedz
Naciągana jak dla mnie teoria-byleby tylko zrobić z tego pastę na wzór....nie wiem, chociażby gier Pokemon czy tajemniczych odcinków Simpsonów, Spongeboba i innych. Intro dla mnie mało straszne-przede wszystkim słyszałam tekst, muzyczka leciała dla mnie w tle i mało zwracałam na nią uwagi, a jeżeli mówimy już o brutalność- nie pamiętam za dobrze Wyspy Niedźwiedzi, ale wątpię, żeby było w niej więcej brutalności niż w Tomie i Jerrym lub choćby w przygodach Strusia Pędziwiatra.
Odpowiedz
Podoba mi się długość tekstów tłumaczących fakt, że ta creepypasta nie ma racji bytu Pod innymi pastami tak długi wyjaśnień, takich rozmów nie ma. Czyżby wizja była tyleż przerażająca, co... realistyczna? Jestem pełen podziwu dla autora tekstu. Ciekawa redakcja, nietypowy temat, innowacyjne podejście. Właśnie dla takich artykułów pojawiam się na tej stronie.
Odpowiedz
dziwne O.o
Odpowiedz
A ja się zgadzam, ta bajka była faktycznie dziwna i niepokojąca. Nigdy jej nie lubiłam.
Odpowiedz
Intro które zostało wykonane jest po, prostu stare. Dzisiejszy dźwięk jest lepszy i bardziej wyraźny np. przy 120 hz, dźwięk jest już dobrej jakości. Natomiast tamte czasy prawdopodobnie używano niskich bądź wysoki HZ (nie pamiętam jak to było) dźwięk jest bardzo "dziwny". Dodatkowo pamiętajmy że wtedy używano starszych urządzeń.
Odpowiedz
trochę bez sensu... :/.
Odpowiedz
O_O !!! naprawdę lubię czasami poczytać creepypastę ale to ... z całym szacunkiem dla autora że chciało mu się publikować takie pierdoły... za dzieciaka oglądałem tą bajkę w TV i bardzo mi się podobała, nie wywoływała we mnie żadnych negatywnych uczuć czy też lęków (pamiętam też jak się skończyła :P )... ale jeżeli chodzi o sam problem przyjrzyjmy się bliżej - Gumisie - motyw dziwnych niedźwiedziopodobnych stworków pijących dziwny napój (napewno narkotyk lub stymulant :P ) pozwalający im skakać i wątek głównego czarnego charakteru - megalomana mającego pod swoją kontrolą hordę ogrów i dążącego do władzy na światem... Smerfy - magiczne dobre skrzaty i niedobry czarownik który zrobi wszystko by je złapać i zjeść (lub też przemienić w złoto)... Muminki - chyba każdy bał się Buki i tych dziwnych stworków z wyłupiastymi oczami co to zawsze się zbierały jak była burza i czekały na błyskawice... Tom i Jerry - nieobliczalny i okrutny kot który za wszelką cenę usiłuje się pozbyć dobrej myszki... można by tak w nieskończoność się doszukiwać wkażdej bajce tego czegoś złowrogiego...chyba tylko bajka Przygód kilka Wróbla Ćwirka ma za zadanie czegoś naprawdę nauczyć i coś pozytywnego przekazać XD jeżeli o to chodzi oczywiście ;)... naprawdę nieźle się uśmiałem... :D :D :D
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje