Historia
PLASTIKOWA PANIENKA
Studiuję, a raczej studiowałam, filologię angielską. Na ostatnim roku czekała mnie praca magisterska, zaczęłam więc przygotowania do niej w miarę wcześnie. Z racji kierunku, pisana była oczywiście po angielsku, więc większość materiałów wyszukiwałam w tym języku.
Temat nie był jakiś wybitnie trudny: chodziło o negatywny wpływ dzieciństwa na losy człowieka we współczesnej kulturze. To, co jednak znalazłam, to były naprawdę chore, straszne rzeczy.
Różne fora. O ofiarach gwałtu, dla ofiar gwałtu, o gwałcących. Pedofile. Porwania. Morderstwa. Nie wiedziałam, że dostęp do takich materiałów wcale nie jest utrudniony. W każdym razie – natrafiłam na post pewnego człowieka. I potem weszłam z nim w dyskusję. Poniżej przedstawiam wam te rozmowy.
Post dodany przez jman88 dnia 13.09.2012 godz. 21.11
jman88: Witajcie! Jestem całkiem pewien, że tutaj zostanę zrozumiany. Moja rodzina, bliscy... No, to naprawdę ograniczeni ludzie, sami wiecie. A może mi zazdroszczą. Tak, to całkiem możliwe. Mam idealną kobietę i idealne życie. Dobrze zarabiam. Robię to, co lubię – mam własną firmę zajmującą się produkcją opakowań. Może to dziwne, ale naprawdę dobrze się w tym czuję. Annika jest ze Szwecji. Nie ma żadnej rodziny, przynajmniej nic mi o niej nie wiadomo. Ale prawdą jest to, co mówią o tych kobietach – może są chłodne i mało mówią, ale w łóżku... ;) Mówię wam, ogień! Jest cicha, ale bardzo dużo wyraża twarzą. Jej mimika jest naprawdę ekspresyjna.
Odp:
drexlovestinygirls: Koleś, tutaj nie bawimy się w podchody. Możesz pisać otwarcie. Ruchasz swoją córkę? A może niepełnosprawną umysłowo córkę sąsiada? Jeśli to drugie – gratuluję! Been there, done that.
randybig: jeśli nie piszesz od razu, to wszyscy myślą, że możesz być gliną. Lub jakimś reporterem, żądnym sensacji. Nie drocz się z nami.
jman88: whoa, spokojnie! Nie chciałem wszystkiego na raz. @drexlovestinygirls: nie, to nie moja córka (chociaż jest niepełnosprawna!). Annika jest moja, na własność. Jest szczupła, wysoka, ma idealną sylwetkę i cerę. Nigdy nie zajdzie w ciążę, co w sumie jest trochę smutne, ale przy opóźnionej Lei to nawet plus. Leia uważa, że Annika to... no, że Annika to zwykły plastik. Wiecie, jakie są nastolatki.
randybig: mogę przelecieć twoją córkę, jeśli naprawdę ją masz?
jman88: Ma dziewczynę. Kiedyś dała mi nawet popatrzeć.
drexlovestinygirls: ok, więc teraz jestem całkiem pewny, że to marna prowokacja. Koleś, spier... stąd, mamy w załodze paru informatyków. Wolisz z nami nie zadzierać.
jman88: ok, już koniec! To o mojej córce to żart. Chyba. Annika to normalna kobieta. Dla mnie. Rodzina widzi w niej kawał chłodnego plastiku. A ja widzę miłość życia. Co prawda niezbyt wygadaną, ale jednak normalną kobietę. Ich zdaniem Annika to zwykły manekin.
drexlovestinygirls: jaki manekin? Taki z wystawy sklepowej? One mają cipki?
jman88: Annika jest niezwykła. Nie mają, ale mając odpowiednią ilość kasy i znając odpowiednich ludzi wszystko da się załatwić. Jest perfekcyjna. No i nie będzie rozjechana :)
randybig: whoa, odwiedzam temat po dwóch dniach a nasz kochaś wyjawił sekret? @jman88, przynajmniej ci nie truje głowy gadaniem.
Jman88: i nigdy nie odmawia :)
Potem temat się urwał. Wiecie, uznałam, że to żarty, może te zwyrole w przerwach od opisywania ze szczegółami gwałtów tak sobie żartują. Ale znalazłam więcej stron o ludziach, którzy normalnie współżyją, mieszkają z manekinami. Nie z plastikowymi lalkami. Normalnymi manekinami, takimi, które prezentują ciuchy w sklepach. Nie jest to straszniejsze niż gwałty na dzieciach, morderstwa, czy próby porwań, ale jest to o tyle przerażające, że nie jesteśmy z tym oswojeni. O pozostałych rzeczach słyszymy codziennie w telewizji. Niby jest to nieszkodliwe, ale...
Jman88 był również na innym forum, już poświęconym zupełnie tej osobliwej 'tematyce'. Udało mi się z nim wymienić kilka wiadomości. Przedstawię wam fragment jednej z nich.
(...)To nie tak, że ona nic nie czuje. Ona naprawdę ma normalną mimikę. Wszyscy myślą, że to tylko chłodny kawałek plastiku, z namalowanymi oczami i opcjonalnie ustami. Ale Annika ma oczy, usta, prawdziwe włosy, biust. Ma wszystko to, co powinna mieć kobieta (...) Moja rodzina uważa, że jestem popier..., nienormalny. Że to jest chore. Że powinienem z tym skończyć. Ale komu ja niby robię krzywdę? Jej się to podoba.
On był naprawdę przekonany, że ten manekin ma uczucia. Że chociaż skórę ma chłodną, to ciało kobiety. Przez moment zaczęłam nawet myśleć, że może... tylko może, ale że to po prostu jakiś cholerny trup którego on puka. Nie wiem, najdziwniejsze rzeczy przychodziły mi do głowy. Spróbowałam mu to delikatnie zasugerować.
(...)Myślisz, że ona nie żyje? Żyje. Inaczej nie mógłbym się z nia kochać. Manekiny to ludzie. Oni są uwięzieni w tym plastiku. Przysięgam. Prześlę ci zdjęcie Anniki, chcesz? Jest piękna. Będziesz zachwycona.
Wysłał mi zdjęcie przedstawiające kobiecą twarz. Wyglądała jak maska. I faktycznie, była nią. Pod idealnie przylegającą do skóry syntetyczną maską znajdowały się prawdziwe, przeszklone oczy, a usta były jakby na stałe wykrzywione w uśmiechu. Nie wiedziałąm, czy to żyjąca osoba. Skąd są te oczy, czy usta należą do kobiety. Czy tam pod maską jest jakieś ciało, czy tylko elementy. Natychmiast wyłączyłam zdjęcie, przerażona jak nigdy. Był to najgorszy widok w moim życiu, najstraszniejszy. Myśl, że gdzieś tam jest człowiek, który idzie o krok dalej od i tak chorego pociągu do manekinu. Że gdzieś tam może istnieć uwięziona pod szczelną maską kobieta. Że to wszystko może być prawdą, a nie chorym żartem znudzonego studenta.
Zmieniłam temat pracy magisterskiej. Od roku już nie muszę chodzić na terapię. A w sklepach... zawsze mam wrażenie, że manekiny mnie obserwują.
josefine
Komentarze