Historia

Szatańskie miasto cz. 1

kwesiunia 0 11 lat temu 1 028 odsłon Czas czytania: ~2 minuty

Rodzina Connor właśnie wprowadziła się do nowego domu w Blaiswitch. Siedemnastoletnia Sandra wybrała największy pokój, bardzo dobrze oświetlony z widokiem na tajemniczy las. Connorowie mieli jeszcze trzyletnią córeczkę Edytkę, która miała spać z nimi w pokoju. Późnym popołudniem gdy najwarzniejsze rzeczy były już wypakowane, cała rodzina postanowiła przywitać się z nowymi sąsiadami. Po prawej stronie znajdował się, dość stary dom, sprawiał wrażenie niedostępnego i tajemniczego. Nowi sąsiedzi okazali się być bardzo mili, mieli córkę Marte w tym samym wieku co ich. Po godzinie wrócili do domu. Marta obiecała Sandrze pokazać jutro okolicę. Edyta w nocy była bardzo marudna, śniły jej się koszmary. Na nastepny dzień o umówionej porze Marta przyszła do domu Connorów. Blaiswitch to małe miasteczko, w którym były tylko cztery sklepy. Stał tam też maleńki kościółek, Sandra chciała do niego wejść, ale Marta wystraszona powiedziała, że teraz jest on nieczynny. Było to trochę dziwne. Marta zaprowadziła Sandre, nad niewielki staw. Chciała z nią porozmawiać. Choć znały się zaledwie cały dzień, opowiedziała jej historię tego miasteczka.

-Nie chcę Cię wystraszyć, ale powinniście wyjechać-

-czemu?-spytała Sandra,

-To nie jest zwykłe miasto, nie zauważyłaś pustych placów zabaw, tego, że nie ma tu żadnych małych dzieci?-

Rzeczywiście od kiedy wyszły z jej domu, nie spotkały na swojej drodze prawie nikogo, a zwłaszcza małych dzieci.

-Faktycznie nie zaówazyłam dzieci, ani nikogo dorosłego. Dlaczego?-

-To jest miasto SZATANA-

-Jasne, jasne, jasne, jak nie chcesz żebym tutaj mieszkała to po prostu mi to powiedz - ale nie ściemniaj mi tu o szatanie, bo napewno nie uwierze, a po za tym to nie jest zabawne-

-Ale to jest szczera prawda, nie ma tutaj dzieci bo wszystkie zgineły. Zostały poświęcone Jemu-

-Szatanowi?-

-Tak. Zawsze tak było, a mieszkam tutaj od urodzenia..-

-To jak ty mogłaś przeżyć?-

-Zostałam wybrana by Mu służyć, od dziesięciu lat żadne dziecko które się urodziło nie dostało tej szansy-

-Mówisz serio? Zaczynam się już bać-

-Nie ściemniam, chciałaś wejść do kościoła, prawda?-

-No, tak-

-To nie jest zwykły kościół, w tym miejscu odprawiane są czarne msze, w żadnym domu nie znajdziesz krzyża, ani świetego obrazka, jest to zakazane pod groźbą śmierci-

-Kiedy jest następna msza?-

-Ja nie żartuje twoja siostra jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie, musicie uciekać, nie mów nikomu o naszej rozmowie, nikt nie może o tym wiedzieć, inaczej zginę za zdrade-

-OK, nikomu nie powiem-

-Robi się już poźno wracajmy-

-Dobra-

Żadna z nich w drodze powrotnej nie odezwała sie słowem do drugiej. Gdy były już blisko domu zauważyły jak w oknach salonu migają cienie.

-Oni są u ciebie-

-Jacy "oni"?-

-Najwarzniejsi kapłani, pamiętaj co ci powiedziałam, narazie-

-cześć- Sandra powoli otwiera wejściowe drzwi

-O już jesteś kochanie, choc tutaj szybko mamy gości- powiedziała matka Sandry

-Już idę-

-A to jest nasza najstarsza córka : Sandra-rzekł ojciec

-Tato!!!-

-No dobrze juz dobrze, częstujcie się wszyscy-

Około dwunastej przyjęcie się skończyło, Sandra cały czas myślała o tym co jej powiedziała Marta. Obudziły ją dziwne odgłosy wstała i wyjrzała przez okno. Zobaczyła jak Marta wraz z całą rodzina gdzieś idą. Postanowiła ich śledzić. Ubrała się szybko, i jak najciszej wyszła z domu. Okazało się, że nie tylko oni wyszli na nocną przechadzkę. Inni mieszkańcy również gdzieś szli. Po krótkim czasie doszli do kościoła, Sandra w ostatniej chwili schowała sie w krzakach. O mały włos a by ją ujrzeli. Gdy wszystko ucichło, podeszła do okna. To co zobaczyła, nierównało się zniczym co do tej pory widziała. Krzyk sam wyrwał się z jej ust. Wszystkie głowy zwróciły się w jej stronę. Widziała jak para osiłków wychodzi, szli po nią. Zaczeła uciekać...............

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje