Historia

Duch Studenta

kwesiunia 10 11 lat temu 7 949 odsłon Czas czytania: ~3 minuty

Powrot studenta (XX wiek, w pobliżu Preston w Lancashire, Anglia) Bob i Kathy wprowadzili się do nowoczesnego blizniaka w niewielkiej miejscowosci w Lancashire. Żadne z nich nie interesowało się zjawiskami paranormalnymi i nie miało wczesniej doswiadczeń w tym zakresie. Byli więc tym bardziej zaskoczeni, gdy okazało się że wraz z domkiem weszli w posiadanie ducha. Wkrótce po wprowadzeniu się do blizniaka Kathy zmywała w kuchni, gdy nagle dostrzegła cień przesuwajacy się za oknem. Wyjrzała więc i zobaczyła pozornie całkiem realna postać młodzieńca w sfatygowanych spodniach z brazowego welwetu, brudnoszarej kurtce i zabłoconych ciężkich butach. Strój był mniej więcej współczesny i prawdę mówiac, możnaby owa postać wziać za chłopaka z pobliskiej farmy. Kathy przygladała się, jak szedł przez ogród w stronę żywopłotu z głogu. Wybiegła z domu, żeby się dowiedzieć, czemu ów młodzian włóczy się po jej ogrodzie, ale nie było już po nim sladu. W ciagu następnych tygodni zjawisko powtarzało się wielokrotnie. Postać zawsze szła ze spuszczona głowa, patrzac w ziemie. Zbliżała się do tylnych drzwi domku, ale zamiast do nich zastukac, jak wyraznie miała zamiar, odwracała się i przechodziła na tyły ogrodu. Kathy widziała jak chłopak przedostawał się przez gęsty żywopłot na sasiednie pole, posrodku ktorego znikał. Czasami mignał jej tylko cień postaci w jednym z punktów stałej trasy widma, niekiedy było ono niewyrazne i jakby przezroczyste, kiedy indziej zas młodzieniec wygladał bardzo naturalnie. Zawsze był tak samo ubrany, miał identyczny wyraz twarzy i poruszał się po tej samej drodze. Kathy nie opowiadała o zjawie swoim dzieciom, gdyż nie chciała ich straszyć. Jej maż, chociaż okazał żonie zrozumienie, sam nigdy nie widział owej postaci i pozostał wobec całej sprawy sceptycznie nastawiony. Przybywszy z wizyta w niedzielne popołudnie, rodzice Kathy wysiedli z auta i zbliżali się do domu, gdy ujrzeli postać młodzieńca idacego w tym samym kierunku. Udali się za nim na tyły domu i dotarłszy tam, przekonali się, że tylne dzrzwi, prowadzace do jadalni sa uchylone. Nie chcac przeszkadzać komus, kogo wzieli za goscia córki, zbliżyli się ostrożnie. Nie ujrzeli już ponownie ducha, a żadna z osób przebywajacych w domu wogóle go nie dostrzegła.Bob, Kathy i dzieci pili własnie kawę po lunchu, gdy rodzice zastukali do drzwi. Matka Kathy spytała kim jest ów nieznajomy gosć i dowiedziała się że nikogo poza nimi nie było. oboje rodzice Kathy zgodnie twierdzili, że szli scieżka za jakims młodzieńcem, którego dokładnie opisali. Kathy natychmiast zorientowała się że chodzi o zjawę, która ona sama widywała. Ucieszyła się , gdyż wydażenie dowiodło, że nie był to wyłacznie twór jej wyobrazni. Minęło kilka miesięcy i ów mężczyzna więcej sie nie pojawił. Wspomnienia Kathy zaczęły się zacierać. Nieoczekiwanie po upływie roku, gdy Kathy stała przy tylnym oknie kuchni patrzac na kwiaty, ujrzała nagle przechodzaca obok zjawę. Trzy dni pózniej Kathy i jej rodzice siedzieli na patio na tyłach domku, gdy nagle młody człowiek ukazał się na scieżce i zaczał na oczach wszystkich przechadzać się po ogrodzie. Matka Kathy zawołała cos do niego, ale nie otrzymała żadnej odpowiedzi. Obie, Kathy i jej matka ruszyły za zjawa i ujrzały, że znika, podobnie jak to było zawsze. Prawdę mówiac żadna podjęta przez kathy próba przyciagnięcia uwagi widma nie dała rezultatu. Postac odbywała tylko raz po raz identyczna wędrówkę. Udało się jedynie ustalić, iż zjawa pojawia się wyłacznie w pazdzierniku. Poważnie zaniepokojony o żonę Bob zwrócił się wtedy o pomoc do instytutu Badań Metapsychicznych. Pracownik instytutu, prof. Colin Gardner, opublikował nastepnie sprawozdanie z owych wydarzeń w ksiażce Ghost Watch (Czyhajac na duchy). Udało mu się przeprowadzic sledztwo w tej sprawie. Zanim domek został wybudowany, teren należał do gruntów farmy, w których skład nadal wchodziły pola na tyłach owego domku. Niegdys biegła tędy scieżka przecinajaca ziemie farmy, dokładnie tam, gdzie obecnie znajdował się dom i ogród. Po tej własnie dróżce przechadzała się zjawa. Wydaje się, że mieszkajace na farmie małżeństwo zachęcało swego syna, żeby studiował a nie trudnił się praca na roli. Chłopak poszedł za ich rada, i udało mu się dostac na uniwersytet. Jednak miał tam poważne kłopoty i często wędrował scieżka przez pola ze spuszczona głowa, próbujac podjac jakas ważna decyzję. Jak to często bywa w przypadku młodych ludzi, rodzicom nie udało się dotrzeć do syna i pomóc mu; mogli tylko mieć nadzieję, że chłopak sam upora się ze swym problemem. Niestety stalo się inaczej : pewnego popoludnia w pazdzierniku ich syn rzucił się do stawu i utonał......

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Sporo błędów. I powiedz mi dlaczego nie używasz tzw "ogonków"?
Odpowiedz
Opowiadanie to tolna porażka
Odpowiedz
gdyby było dłuższe byłoby fajniejsze
Odpowiedz
wgl nie straszne ale lubie takie historie jednak lepsze byloby gdyby ktos zginął
Odpowiedz
No nawet niezłe ale czytałam o 100 % straszniejsze
Odpowiedz
Według mnie ludzie powinni wyrażać swoje zdanie na temat danej historii, ponieważ są tacy, którzy przed przeczytaniem historii chcą sprawdzić czy jest dobrze napisana, czy tez nie.
Odpowiedz
Słabe.
Odpowiedz
Fajna historia.
Odpowiedz
Fajne .. nie rozumiem czemu się niektórzy czepiają tego co napisałaś :D
Odpowiedz
Znowu będzie że się czepiam, ale: całość świetna, przyciąga uwagę, ale ostatnie zdanie to dramat, zabrakło pomysłu. Cokolwiek, szedł zamyślony i wpadł pod maszyny na polu, potknął się i upadł na zostawioną kosę, cokolwiek. Rzucił się do stawu i utonął. No proszę...
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje