Historia
Ciemność
Weszłam do pokoju gościnnego, i próbowałam zapalić światło. Na próżno. Znowu nie ma prądu. No trudno. Z rękami rozłożonymi do przodu zaczęłam szukać szafki. W końcu znalazłam. Szybko otworzyłam ją. Czułam się nieswojo w tych ciemnościach. Pod moimi palcami nagle wyczułam świeczkę, i małe pudełeczko, prawdopodobnie zapałki. Zapaliłam świeczkę, podniosłam ją z szafki i powoli kierowałam się do drzwi, gdy zauważyłam, że są zamknięte. Momentalnie serce prawie wyskoczyło mi z piersi. Cofnęłam się na środek pokoju i przykucnęłam. Świeca zgasła.
" Ojcze nasz..." ukryłam twarz w dłoniach. Cicho modliłam się. Nagle usłyszałam, jak krzesło się przesuwa. "Ojcze nasz..." załkałam. Nie jestem sama w tym pokoju. Czuję czyjąś obecność. "Zostaw mnie w spokoju!" krzyknęłam, ale nadal kucałam. Usłyszałam cichy śmiech. Znowu płakałam. Słyszałam przerażające szepty. "Zostaw." szepnęłam. "Haaaruuka" kto mnie wołał? Czemu ten ktoś tu jest? W tych ciemnościach nic nie widziałam, może to nawet lepiej. Oparłam głowę o kolana i odetchnęłam. "Skoro TO chciałoby mi coś zrobić, to już by to zrobiło" pomyślałam.
Śmiech.
Szuranie krzesła.
Śmiech.
Czuję czyjąś dłoń na moim policzku, ale boję się otworzyć oczy.
Komentarze