Historia
Kulinarny sekret
Zastanawiałeś się kiedyś jak przyrządzane są twoje ulubione produkty ze znanych sieci fast-food? Co sprawia, że smak jest tak niepowtarzalny, że chcesz jedynie jeść więcej i więcej?
Tego dnia miałam rozpocząć pracę na stanowisku kasjerki. Szczęście mi sprzyjało, gdyż o ową posade starało się wiele osób. Moje umiejętności nie były jeszcze zbyt rozwinięte, to pierwsza praca do jakiej mnie przyjęli. Pragnęłam zrobić dobre wrażenie na kierowniku, dlatego wstałam wcześniej niż zwykle i starannie zaczęłam przygotowywać się do pracy. Obowiązkowo musieliśmy mieć na sobie strój ofiarowany przez restaurację. Nie był on szczególnie szykowny czy dopasowany, ale narzekanie nie zdałoby się tu na nic. Starannie zawiązałam kitkę z tyłu głowy, zarzuciłam kurtkę i włożyłam wygodne buty. Liczyłam się z faktem iż czeka mnie kilka godzin stania i znoszenia wymogów wybrednej ,i nie zawsze grzecznej klienteli. Dzień był szary a ulice i chodniki kompletnie przemoczone. Gdybym miała więcej czasu może zawróciłabym po parasol, jednak wolałam być wcześniej i co najwyżej troche zmoknąć. Udało mi się dotrzeć punktualnie i faktycznie kierownik był z tego faktu zadowolony. Początki nie były łatwe, często brakowało mi cierpliwości i sił. Zdarzało się, że musiałam iść do szatni i zaczerpnąć trochę chłodniejszego powietrza by móc za pare minut kontynuować pracę. Mijały dni, tygodnie a ja coraz lepiej i pewniej czułam się za kasą. W pewnym momencie nie miałam już żadnych problemów z obsługą, a moja cierpliwość znacznie się poprawiła. Niestety do czasu, tego pamiętnego dnia panował dużo większy niż zwykle harmider, połowa pracowników nie postawiła się do pracy i z większością nikt nie był w stanie się skontaktować. Kilka dni wcześniej doszły mnie słuchy, że jeden z kucharzy obchodzi urodziny, być może powyłączali telefony by nie psuć sobie zabawy, a szefowi wmówią pierwszą lepszą gadke. Niestety był on bardzo naiwny i nawet ja pozwalałam sobie czasem naginać prawde. Dziś powinna być zrealizowana dostawa na kuchnie, ale nie było osoby, która mogłaby pojechać po towar. W związku z tym wysłali mnie, zamykając jedną kase. Dostałam dokładną rozpiskę i plan oraz kluczyki od wozu. Kierując się mapką dotarłam do wielkiego zakładu, z którego miałam odebrać porcje mięsa, sera i całej reszty rozmaitych rzeczy. Powitał mnie jeden z pracowników i zaprowadził do pomieszczenia, w którym miałam czekać na odbiór. Niestety oczekiwanie na jego ponowne przybycie trwało dość długo. W celu zabicia czasu zaczęłam wędrować sobie korytarzem przypatrując się przez szybki od drzwi co dzieje się w danym pomieszczeniu. Ludzie pakowali w specjalnie opakowania ser, przenosili sterty pudełek. Jednak jedne z końcowych drzwi nie posiadały okienek. Należę do osób niezwykle ciekawych, dlatego postanowiłam bez pytania wejść. Przed tym wymyśliłam sobie krótką historie, w której przeproszę i powiem, że pomyliłam drzwi szukając kierownika. Uchyliłam lekko drzwi i przysuwając się do szpary zamarłam. Moje ciało oblał zimny pot, czułam jak nogi zaczynają się uginać. Oczom ukazał się obraz dwójki ludzi w białych strojach, mielących i formujących mięso, a następnie pakujących do pudełek. Pozornie nie było to nic dziwnego, zwykła ludzka praca. Jednak fakt, że na ziemi były porozkładane i zmasakrowane ludzkie ciała, przerażał. Jeden z nich wyjmował wnętrzności, zaczynając od jelit, kończąc na migdałkach i wkładał do mielarki. Później przemielone części były łączone z innym, najprawdopodobniej krowim mięsem. Zapach był nie do zniesienia. Czym prędzej wstałam i resztką sił zaczęłam biec do wyjścia. Natrafiłam na chłopaka, który miał mi przekazać towar. Widząc moją bladą twarz i przerażenie w oczach chciał zadzwonić po karetkę. Nie chciałam połowy dnia spędzić w szpitalu na badaniach, dlatego poprosiłam go o szklanke wody i usiadłam na ławce przypatrując się wózkowi. Z rąk wypadła mi szklanką, roztrzaskując się na setki kawałków. Ujrzałam na jego szczycie przezroczyste pojemniczki z mięsem. Poczułam niesamowity ucisk w gardle i czym prędzej wybiegłam z budynku. Nigdy więcej nie wróciłam już do pracy. na widok jakiegokolwiek mięsa czuje odrazę. Jednak najbardziej gnębi mnie fakt, że stołując się w fast-foodzie, w którym pracowałam, często zdarzało mi się spożywać hamburgery i różne tego typu przysmaki. I co najdziwniejsze ich smak był niesamowity.
Komentarze