Historia

Kraina Muzyki

kwesiunia 1 11 lat temu 1 195 odsłon Czas czytania: ~4 minuty

Wyobraź sobie, że siedzisz przy komputerze, ze słuchawkami na uszach. Jest Ci wygodnie, do szczęścia brakuje tylko ulubionych kawałków muzycznych. Zakupiłeś ostatnio nową płytkę debiutującego zespołu. Jak najbardziej odpowiada on Twoim muzycznym gustom. Odpalasz cedeka i powoli zanurzasz się w pieszczących Twe uszy dźwiękach. Zamykasz oczy. Gdy je otwierasz, nie jesteś już w swoim pokoju, przy ulubionym sprzęcie. Oddaliłeś się znacznie. Na początku nie wiesz, co jest grane, ale zaczyna Ci się to podobać. Nigdy nie przeżyłeś tak głęboko uczuciowego doświadczenia. Miejsca do których poniosła Cię muzyka, są całkowicie nieznane, dziewicze i tylko Ty możesz je odkryć. Masa obrazów, przez które przenikasz, wydaje się być tylko złudzeniem, z którego zdajesz sobie sprawę. Podchodzisz do tego sceptycznie. Utwór, którego właśnie słuchasz wchodzi w coraz bardziej energiczną fazę. Czujesz, jak rośnie w Tobie ciekawość. To co zobaczysz, co przeżyjesz, będzie niesamowite.

Tak. Tak, już jesteś. Biegniesz przez pole, na którym rosną niemowlęta. Niemowlęta?, zadajesz sobie pytanie. Ależ owszem, jednak nie przykuło to Twojej uwagi na długo. Podążasz dalej, podczas gdy Twój umysł pogrążony jest w całkowicie nieznanej Ci dotąd ekstazie. Rozpierająca Energia jest wręcz jasna. Tak, ona świeci. Jej blask zaczyna biec obok Ciebie, łapie Twoją rękę i biegnie z Tobą. Czujesz, że się zakochałeś, poświata zdaje się być czymś cudownym, niewidzianym dotąd przez nikogo. Tylko Ty możesz to poczuć, dotknąć tego. Bez zastanowienia pędzicie przed siebie. Nagle ku Twojemu zdziwieniu poświata się zatrzymuje, a Ty razem z nią. Patrzycie na siebie. Ona uśmiechająca się od ucha do ucha, Ty zapatrzony w jej widmową powłokę i bezkształtne ciało. Widać, że coś przykuło jej wzrok. Chcąc sprawdzić, co ją tak cieszy, odwracasz się.

Nie wierzysz własnym oczom. Widzisz piękny budynek, wymarzone miejsce, do którego tajemnicze dźwięki zdają się prowadzić. Dźwięki po kolei wychodzą z budynku i łapią wasze ręce, prowadząc do wnętrza ogromnej budowli. Ciekawość rozpiera was jeszcze bardziej. Jest ona na tyle silna, że leci nad wami. A za nią niezliczone małe tajemnice, porwane za młodu, które już nigdy nie dorosną. Pozostaną, krążąc nieodkryte nad Ciekawością. Do końca nie wiesz, skąd to wszystko znasz, ale Twoje wątpliwości rozwiewa Umysł, który kładzie Ci rękę na ramieniu. Słyszysz, jak podpowiada różne rzeczy, robisz dokładnie to, co on powie. Podpowiada, byś spojrzał przed siebie.

Spojrzałeś i... Przed Twoimi oczyma pojawiła się niesamowicie wysoka brama. Wydawało Ci się, że wiesz gdzie się kończy, lecz Rozsądek przemówił przed Tobą. Powiedział, byś o tym nie myślał i zaraz po tym złapał za rękę Umysł. Bramę otwarto. Ty i Energia, łączeni więzami wiecznej miłości, weszliście do niewiadomego. Nie obawiasz się jednak tego wydarzenia, bowiem Umysł powiedział Ci, że to dobre miejsce. Wchodzicie.

Tam słyszycie dźwięki, które powoli wchodzą do was wszystkimi możliwymi drogami. Całym ciałem czujesz zespolenie z tym wydarzeniem. Ty jesteś tym wydarzeniem, a ono Tobą. Energii już nie widać, a Umysł i Rozsądek powoli Cię wypełniają. Cierpliwość czeka, nie śpieszy jej się, ma czas. Ale teraz i Cierpliwość zaczęła pochłaniać twoje ciało. Koniec rytuału zespolenia to ogromny ból dla Ciebie. Czujesz, jak wszystko w Tobie pulsuje.

Teraz pulsuje z Tobą cały świat. Wokół Ciebie widzisz byty, są to ludzie, ale jednak nie-ludzie. Tańczą w rytm Twojego pulsowania. Razem z Tobą próbują wejść w idealny stan umysłu. Dzieje się jednak coś, czego zupełnie się nie spodziewałeś. Z Twojego ciała wychodzą dziwne rurki, jakby pępowiny, które odcina się dopiero noworodkom, które dopiero przyszły na świat Wszystkie wychodzą z Twojego serca. Zrozumiałeś - jesteś życiem dla tych ludzi. Każdy z nich bierze rurkę, przebija nią miejsce, w którym powinno znajdować się serce, i wkłada ją tam. Czujesz, jak Twoją głowę wypełnia siedem dodatkowych bytów, żyć, czegokolwiek. Nie wiesz, czy zdołasz wytrzymać to "życie".

Wszystkie nerwy twojego ciała przesyłają o wiele więcej sygnałów. Boli Cię to, odczuwasz traumę, jakiej nikt nie przeżył. Jednocześnie zdajesz sobie sprawę, że rośniesz w siłę. Słyszysz coraz więcej dźwięków. Gdy wiesz, że siła pozwoli Ci się wyrwać z sideł tych ludzkich kreatur, odrywasz wszystkie Życiodajne rurki. Towarzyszy temu ból. Wiesz, że robiąc to, skrzywdziłeś kogoś.

Masz już szczerze dosyć tego wszystkiego. Dźwięki zdają się cichnąć, cichną coraz bardziej. Zbliża się finał czegoś wielkiego, czegoś mistycznego. Koniec. Koniec dźwięków. Otwierasz oczy, lecz widzisz tylko czarne i białe plamy przelewające się przez siebie. Dostrzegasz jednak wyjście z tej plątaniny widoków. Wychodzisz. Znowu otwierasz oczy. Strząsasz z siebie słuchawki.

Obrzydzenie każe Ci czym prędzej wyrzucić płytę, której tak wyczekiwałeś, którą tak wielbiłeś. Wyjmujesz ją z napędu, łamiesz. Rozpryski lądują we wszystkich częściach twojego pokoju. Odrywasz słuchawki od komputera i wyrzucasz je przez otwarte okno. Siadasz na łóżku.

Gdy już trochę się uspokajasz, zaczynasz znowu słyszeć te dźwięki, tę zdradliwą muzykę. Horror dla twoich uszu. Muzyka rozbrzmiewa wszędzie. Wyglądasz za okno i... i zdajesz sobie sprawę z tego, że stoisz na samej górze dobrze znanego Ci budynku. Twój krzyk rozdziera całą przestrzeń, przez chwile zagłuszając okropne dźwięki. Nie ma dla Ciebie wyjścia. Dla nikogo nie ma stąd wyjścia. Skaczesz. Gdy lecisz, w twojej głowie odzywają się Umysł, Rozsądek, Energia i Cierpliwość, mówiąc Ci: Żegnaj.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

To... to... to jest głębokie...
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje