Historia

Moneta z niespodzianką

rysiunekozawa 9 11 lat temu 6 995 odsłon Czas czytania: ~3 minuty

Każdy z nas szuka w życiu szczęścia. Wiele osób odnajduje je w prostych, banalnych wręcz sytuacjach. Inni natomiast są spełnieni poprzez odnalezienie swojej pasji. Szczęścia nie można określić, gdyż jego wymiary są niezliczone, przynajmniej tak mi wpajano. Nie miałem jeszcze okazji poznać owego uczucia. Nazywam sie Mike Anders, jestem 28 letnim pracownikiem zakładu mechanicznego, a raczej byłem. Cofnijmy się do dnia kiedy byłem przekonany, że właśnie napotkałem swoje szczęście, zamknięte w maleńkiej monecie. Był to czwartek, połowa białego i mroźnego grudnia. Wszystko co znajdywało się wokół mnie, wyglądało jakby zapadło w sen. Biały puch, którego ilość w owym roku była przerażająca, sprawiał wrażenie, że miasto uwięzione jest pod ogromną kopułą. Wracałem tak z pracy pogrążony w myślach, nie zważając tak naprawdę po czym idę. Poczułem jak pod nogami tracę grunt toteż moje myśli stały się bardziej przyziemne. Znalazłem się w dość głębokim i zasypanym śniegiem dole. Wpadłem w panike, nieudolnie próbowałem się wydostać, ale wszelkie próby były na nic. Pieprzony obłęd, jak mogłem być tak nieuważny? Przecież dobrze wiedziałem, że w owym czasie jest niebezpiecznie na zewnątrz. Schyliłem się i energicznie poszukiwałem pośród śniegu jakiegoś sznurka. Czasem robotnicy zostawiali różne, mało wartościowe rzeczy w miejscach pracy. Wiadomo, że przy takich warunkach kontynuacja roboty była niemożliwa. Ku mojemu szczęściu, a z perspektywy czasu nieszczęściu, znalazłem gruby sznur i przymarzniętą do niego monetę. Szczerze mówiąc nawet się uśmiechnąłem, po czym chuchnąłem na monete i schowałem do kieszeni. Dodatkowo udało mi się o coś zaczepić sznur i wyjść z dołu, do którego tak niefortunnie wpadłem. Moja druga część powrotu do domu była znacznie lepsza. Dotarłem do swojego małego domku na końcu ulicy, bez jakichkolwiek przygód. Przekraczając próg drzwi zacząłem się nawet zastanawiać czy to czasem moneta nie przynosi mi szczęścia. Zbliżał się wieczór, a ja po wykonaniu kilku domowych prac siedziałem na blacie kuchennym, dokładnie przyglądając się mojemu znalezisku. Zwykła, lekko pobrudzona moneta z 1992 roku. Nie chciałem rozczulać się nad swoimi chorymi wyobrażeniami, na temat szczęście jakie może za jej sprawą mnie czekać, dlatego udałem się do sypialni i położyłem do łóżka. Zwykle sen przychodził momentalnie, nie dziś. Leżałem już kilka dobrych godzin pogrążony w mroku. Nagle oślepiło mnie światło, dobiegające z korytarza. Ktoś zapalił wszystkie lampy znajdujące sie w nim. Po moim ciele przeszedł lekki dreszcz, gdyż nie miałem w owej chwili żadnego racjonalnego wytłumaczenia na to zdarzenie. Nikogo nie było, obszedłem cały dom, ale nic nie rzuciło się w moje oczy poza otworzonym oknem w kuchni. Pomyślałem -' Co sie u licha dzieje? '.. W tym samym momencie światła zaczęły gasnąć i na nowo się zapalać. Czułem czyjąś obecność, czułem ręce na swojej szyi i ostrza na klatce piersiowej. Nie było nikogo, jedynie wiatr wpadający przez okno poruszał firankami. Zacząłem się dusić aż w końcu straciłem przytomność. Co było dla mnie najbardziej zaskakujące, obudziłem się w swoim łóżku. Dom był w stanie nienaruszonym, okna zamknięte, lampy pogaszone. Uznałem, że to był tylko koszmar. Niestety owy ''sen'', powtarzała się za każdym razem gdy kładłem się spać. Z dnia na dzień byłem coraz bardziej zmęczony i czułem jak słabne. Nie miałem innego wyjścia jak udać się do apteki po witaminy. Jednak idąc do niej zahaczyłem o jedną z najstarszych bibliotek w mieście. Była ogromna, składała się z kilku pomieszczeń. Pasowała mi swoboda panująca w niej. Od dawna szukałem jakiegoś dobrego kryminału, teraz miałem okazje coś wybrać. Jednak mój wzrok przyciągnęła obdarta książka o zjawiskach niewyjaśnionych. Zacząłem ją wertować, aż moim oczom ukazał się wątek * Monety z duszą *. Zawarte w nim treści opowiadały o starych, zapomnianych już wierzeniach, w których zabraniane było podnosić monety nie należące do nas, napotkane w różnorodnych miejscach. Powodem był fakt, że podnosząc monete, przyjmowałeś do swojego domu demona. Dusze opuszczające ciało po śmierci ulegały różnorodnym deformacjom i wchłaniały się w najprostsze powierzchnie do pokonania, jak w tym przypadku monety. Pomyślałem, że to kolejne brednie i natychmiast wróciłem do domu. Z głowy wyleciało mi nawet to by kupić coś na poprawę samopoczucia. Nadszedł zmrok, znów kładłem się do łóżka, znów wyrwały mnie z niego zapalające sie światła. Cykl podduszania i otwierania okna pojawiał się każdej nocy. Jednak nie dziś. Pragnąłem uciec przed tym czymś i czym prędzej pobiegłem po schodach w strone drzwi. Czułem jak się o coś potykam i sturlałem się po schodach. Otwierając oczy nie ujrzałem jak zawsze swego pokoju. Znalazłem się w szpitalu, poobijany i okaleczony. Podczas tygodnia rozmawiało ze mną kilku specjalistów. W obawie o mój stan przeniesiono mnie na oddział psychiatryczny, gdyż zdiagnozowano u mnie schizofrenie paranoidalną i szereg innych zaburzeń psychicznych. Wszyscy byli przekonani, że sam sobie wyrządzam krzywde. Ta historia kończy się właśnie tutaj, w 4 białych ścianach. Jednak nie przeraża mnie fakt, że spędzę tutaj być może reszte swojego życia. Okropne jest to, że każdej nocy na mojej szyi ponownie zaciskają sie lodowate ręce. To nie odejdzie.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Historia pisana z psychiatryka, zalosne...
Odpowiedz
jakim niby cudem piszesz ta historie skoro jestes zamkniety w psychiatryku?
Odpowiedz
jakim niby cudem piszesz ta historie skoro jestes zamkniety w psychiatryku?
Odpowiedz
O fuck ZNALAZŁAM 100 ZL W 5 ZŁOTÓWKACH POROZUCANYCH PO BOJISKU CZYJE TO BYŁY ?
Odpowiedz
A banknoty sie tez zaliczają? :D
Odpowiedz
Ja nosze znalezione monety w portfelu, na szczęście.
Odpowiedz
Kurde wiecie ile ja monet podnioslam z ulicy i mam je w skarbonce ? ;-;
Odpowiedz
Dobre, nawet powiedziałabym genialne, tylko ja odnoszę wrażenie że skończone w pośpiechu?
Odpowiedz
Dobre, choć to zakończenie takie sobie
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje