Historia

Nocne zabawy
To już niedaleko.
Zdyszany zadzwoniłem do drzwi mojego domu.Zdenerwowany obejrzałem się za siebie.Całe szczęście nikt za mną nie biegł. Wreszcie otworzyła mi przerażona matka.
-Dziecko… ty jesteś całe we krwi! Co ty robiłeś?!
Długo nie mogłem wykrztusić z siebie słowa. W końcu przemówiłem.
-Morderca… ten morderca który kilka tygodni temu zabił dwie osoby… on znów grasuje.
-O czym ty mówisz?! Morderca tutaj, w mieście?
-Tak. Na szczęście udało mi się uciec.
-Trzeba natychmiast powiadomić policję!- usiadła na krześle, trzymając się za pierś- Tak nie może być dalej, żeby bez powodu ginęli ludzie!
-Oni już wiedzą… Słyszałem syreny policyjne kiedy uciekałem. A teraz wybacz, muszę się obmyć z całego tego syfu.
-Ale…
Więcej nie usłyszałem. Zamknąłem za sobą drzwi pokoju. Tak, całe szczęście że mam takie wspaniałe umiejętności aktorskie. Nie było z nią znów żadnego problemu. Zdjąłem z rąk rękawiczki i wyciągnąłem zakrwawiony nóż zza pasa, po czym umyłem je w umywalce. Uśmiechnąłem się do swojego odbicia w lustrze.
Świetnie się dzisiaj bawiłem.
Trzeba będzie to powtórzyć… może tak za parę tygodni..
Komentarze