Historia

Ona umarła ostatnia...

aonee 1 10 lat temu 1 704 odsłon Czas czytania: ~4 minuty

Została ich tylko czwórka na całej Ziemi, która zmierza do nieuchronnej apokalipsy.

------------------------------------------------------------------------------------------------------

Właśnie. Apokalipsa. Przed trzema latami naukowcy z amerykańskiego laboratorium odkryli wirus, który umie przemienić ludzi na coś, co przypomina zombie. I to stało się zgubne dla świata. Dwa lata od tego wydarzenia wybuchła III wojna światowa. Z nowym arsenałem i bronią, która mordowała miliony z kliknięciem jednego przycisku, zdawało się że ludzie wykończą sami siebie. Była to częściowo prawda. Jedna z bomb uderzyła w laboratorium. Tak, dobrze myślicie. Było dość opancerzone że przeżyło jeden wybuch, ale gdy przypadkowo wysłano drugą bombę w tę okolicę gmach ośrodka badawczego tego nie wytrzymał. Miliony bakterii i wirusów wydostało się na zewnątrz. Stało się to raptem 3 miesiące temu.

------------------------------------------------------------------------------------------------------

Pierwszy, najmłodszy z nich umarł tak naprawdę przez swoją głupotę. Nieodporny psychicznie na tego typu przeżycia, miał za zadanie znaleźć wodę zdatną do picia. Od dawna nie widzieli innych ludzi, więc znalezienie jakiegokolwiek zdrowego człowieka byłoby miłą odmianą. Reszta miała inne przydzielone zadania więc to, nie aż tak trudne dostało się jemu. Idąc z siekierą i pistoletem z kilkoma nabojami ujrzał staw. Leżał przy nim ktoś i pił łapczywie wodę. Miał na sobie w miarę czyste, a przynajmniej nie poniszczone ubranie, a jego ruchy nie przypominały zbytnio niezgrabne poruszanie się żywych trupów. Ucieszony podszedł więc do postaci. Zapytał się czy potrzebuje pomocy. Tajemniczy człowiek odpowiedział:

-Ależ tak... podejdź bliżej, to porozmawiamy! Nie będziemy...

Młody zaczął podchodzić do mężczyzny. Ale gdy tamten kończył mówić, chłopak zauważył dużą ranę na nodze nieznajomego.

Momentalnie jego oczy stały się białe i rzucił się na chłopaka. Biedny, zaskoczony, nie zdążył uciec. Próbował się bronić, ale na próżno. Zombie wgryzł się w jego tętnice na szyi. Umierający cieszył się chociaż, że nie stanie się jednym z nich...

Reszcie nie udało się dodzwonić do Młodego. Słusznie podejrzewali najgorsze. Udało im się za to namierzyć jego położenie na podstawie telefonu, który miał przy sobie. Uczcili jego pamięć minutą ciszy...

Drugi z nich umarł równie nieprzyjemnie jak pierwszy. Był to chłopak w wieku może 25 lat, który cechował się wyjątkową odpornością na strach. I to stało się jego gwoździem do trumny.

Jedna z akcji zdobywania surowców miała miejsce w wielkiej galerii. Mieli mało czasu więc za jego namową rozdzielili się. On poszedł na drugie piętro, a reszta na parter, przy czym mieli potem obejść pierwsze piętro. Mieli się spotkać w ciągu godziny przed budynkiem.

Mężczyźnie udało się zdobyć wiele kurtek, bluz, butów. Był zadowolony, ale zauważył jeszcze jeden sklep, pełny różnych dóbr. Mieli nie ryzykować, jeżeli mieli to, co było im potrzebne, ale on olał ten zakaz. Gdy tylko wszedł do sklepu ujrzał zombie, który momentalnie się na niego rzucił.

W przeciwieństwie do młodego, udało mu się zastrzelić szybkim ruchem zainfekowanego. Niestety zwróciło to uwagę innych stworów. Rzuciły się one na niego.

Reszta gdy usłyszała strzały szybko pobiegła na górę. Usłyszeli jeszcze kilka po czym nagle ucichły. Stanęli w miejscu obawiając się że zombie usłyszą ich. I nie mylili się. Istoty szybko zaczęły biec w ich stronę. Na szczęście byli w stanie uciec z gmachu, aby z piskiem opon odjechać z miejsca zdarzenia.

Kilka godzin potem przybyli znowu aby zobaczyć, czy udało się towarzyszowi przetrwać. Szukali go ostrożnie. Jedyne co znaleźli to kilka na w pół przegryzionych kości.

Trzeci z nich był naukowcem. Jednakże nie był on nieomylny.

Po wydarzeniu w centrum dwójka ta zabarykadowała w jednym z budynków aby przemyśleć, co należy zrobić. Mieli dość wody i pożywienia na kilka tygodni.

Postanowili dowiedzieć się, czy w okolicy nie ma innych ludzi, którzy pozostali przy życiu. Przygotował on więc własnoręcznie flarę, która miałaby przykuć uwagę innych ludzi. Jak zauważyli ten "rodzaj" zombie nie reagował na światło ale za to bardzo na dźwięki. Starał się on więc skonstruować taką, aby nie wydawała nawet najmniejszego. Udało mu się.

Poszli więc na wzgórze. On miał odpalić sygnał, a ona ubezpieczać tyły. Niestety okazało się, że źle coś skonstruował i to "cudo" wybuchło. Ranny konstruktor stał się łatwym celem dla biegnących w ich stronę zombie. Dziewczyna szybko do niego podbiegła i próbowała przeciągnąć do auta. Na próżno. Był dla niej zbyt ciężki a potwory były już blisko .

- Zostaw mnie i ratuj siebie - powiedział z załamującym się głosem - dla mnie nie ma już ratunku. Tylko błagam. Zastrzel mnie - nie chcę być jednym z nich... - wyjąkał, po czym zalał się łzami - zawsze cię kochałem i będę kochać...

Kobieta wzięła od niego pistolet i pocałowała go. Z drżącymi rękoma strzeliła w głowę, oszczędzając mu cierpienia.

Zaczęła gorzko płakać. Oprzytomniała jednak i wzięła piłę mechaniczną, którą miała w samochodzie. Odpaliła ją i zaczęła się rzeź.

Z niemal nieludzką furią zaczęła ciąć napastników, pozbawiając ich głów, rąk, nóg.

Krew polała się obficie, a wnętrzności, które przez infekcję zmieniły barwę na czarną, stały się wtedy kwiatami na trawniku krwi. Ale ona nie przestawała ciąć.

Gdy wymordowała najbliższe zombie w oddali zauważyła inne, które zwabione dźwiękiem, biegły w jej kierunku.

Wzięła wtedy pistolet z maski samochodu i przyłożyła sobie do skroni. Upadła na kolana i otarła łzy. Policzyła do trzech, po czym nacisnęła za spust.

Była ona ostatnim człowiekiem na świecie.

A miała na imię Nadzieja.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

fajne :)
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje