Historia

Most samobójców

vivien 45 0 10 lat temu 1 388 odsłon Czas czytania: ~2 minuty

Mam na imię Marlena. Mieszkam w miejscowości w pobliżu Nowego Jorku. Dzielnica z której pochodzę jest oddzielona mostem od reszty miasta. Pod mostem są tory, co chwile przejeżdża tamtędy pociąg. Zaczęło się od dziwnych snów. Znajduję się na moście, przy barierce stoi mężczyzna. Nie widzi mnie. Nagle wchodzi na barierkę. Krzyczę, ale on mnie nie słyszy. Skoczył. Nagle stoję obok torów. Mężczyzna leży na nich, głowa cała we krwi, ręce i nogi powykrzywiane pod rożnym kątem. Widzę jak nadjeżdża pociąg. Maszynista nie jest w stanie zatrzymać pociągu. Słyszę łamanie kości, oderwana głowa mężczyzny toczy się przed pociągiem. Budzę się. Wstaję i szykuję się do pracy. Jestem dziennikarką śledczą. Wsiadam do samochodu. Jadę kawałek, ale zatrzymuje mnie patrol policji.

- Co się stało?

- Samobójca- odpowiada policjant.

Wysiadam z samochodu i podbiegam do barierki. Ciało leży pod mostem, zmiażdżone, głowa parę metrów dalej. Po zmasakrowanych ubraniach denata poznaję mężczyznę ze snu. Nie potrafię tego wytłumaczyć... Po całym dniu pracy wracam do domu. Zmęczona kładę się spać. Znowu ten sen. Tym razem kobieta. Ona też mnie nie słyszy. Chcę do niej podbiec, ale coś mnie trzyma, nie potrafię się ruszyć. Skacze, słyszę łamane kości. Sytuacja powtarza się jeszcze kilka razy. Za każdym razem kiedy jadę do pracy widzę mnóstwo policji, dziennikarzy, koronera i gapiów. Widziałam mnóstwo worków z ciałami. W gazecie coraz więcej nekrologów. Postanawiam się przeprowadzić. Znajduję mieszkanie w centrum miasta, wszędzie blisko. Jadę na spotkanie z właścicielką. Wszystko idzie po mojej myśli. Do czasu. Umowa podpisana, mieszkanie jest moje. Wolę nie pamiętać tego, co się stało później. Kobieta, z którą podpisałam umowę nagle zrobiła dziwny wyraz twarzy, nie miała źrenic. Przemówiła do mnie takim głosem, jakby nie pochodził on z tego świata

- Będziesz następna. To nie były sny. To nie była wyobraźnia. Nikogo nie uratujesz, ani mnie ani siebie!

Wybiegła z mieszkania i udała się w stronę mostu. Patrol policji pilnujący mostu (aby znowu nikt nie skoczył)został pokonany. Jeden z policjantów został wyrzucony przez kobietę za barierkę. Drugi rozerwany na pół. Kobieta z dziwną siłą skoczyła na barierkę. Wpadła prosto pod pociąg.

Od tamtych wydarzeń minęło parę tygodni. Niestety samobójców było coraz więcej. Każdy z nich w moich snach miał taką samą minę i brak źrenic jak ta kobieta od mieszkania. Piszę to będąc w pracy. Jakaś siła ciągnie mnie do tego mostu. Głos w mojej głowie mówi mi, żebym to zrobiła. Nie jestem sobą. Nie mam źrenic, usta są wykrzywione w dziwnym uśmiechu...

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje