Historia

Nie odwracaj się...
Wracałem z imprezy, było po północy, ciemna uliczka, lekka mgła, dziwne odgłosy, i ja... Od dłuższego czasu wydawało mi się że ktoś za mną idzie, jestem złym człowiekiem, zasługuję na to. Odwróciłem się pełny nadziei że nikogo tam nie ma. Pusto, lewa, prawa pusto, scena jak z horrorów nie mogła inaczej się skończyć. Stała przede mną dostrzegłem w lekkiej mgle postać podobną do kobiety, lecz nie był to człowiek, unosiło się to nad ziemią, białe prześcieradło, plamy krwi i zakrwawiony nóż, zbliżało się. Stałem jak słup. Nie mogłem uwierzyć że to może być koniec. zacząłem płakać, kiedy zamknąłem oczy i czekałem na śmierć, nic się nie stało.. Znikło. Nie byłem pewien co się stało, to było tylko zwidzenie, za dużo alkoholu. W pewnym momencie poczułem chłód z tyłu pleców, poczułem ból, poderznęła mi gardło. Krztusząc się krwią usłyszałem jak się śmieje. To był mój koniec. Jeśli to czytasz to się teraz nie odwracaj, stoi za tobą, nie pokazuj że się boisz bo zginiesz jak ja.
Komentarze