Historia

Przerażający autostopowicz

flowman105 22 10 lat temu 15 763 odsłon Czas czytania: ~2 minuty

**Na wstępie chciałbym powiedzieć, że historia którą za chwilę przeczytacie wydarzyła się naprawdę w październiku 2013 roku, lecz nie została dotychczas rozwiązana. Znam osobę która to przeżyła osobiście.

Ps. będę pisał w pierwszej osobie (jako kobieta, która przeżyła tę historię, będzie mi po prostu łatwiej) Więc zacznijmy**

Mieszkam w Białogardzie, jestem kobietą prowadzącą spokojny tryb życia. Moja matka, którą odwiedzam dość często mieszka w Koszalinie. Pewien dość ładny październikowy weekend spędziłam u mamy w Koszalinie.

Po weekendzie w poniedziałek z rana wyjechałam od matki do pracy w Białogardzie. Jedzie się tam ok. 30min. Z początku otaczają nas pola, łąki a potem wjeżdżamy w dość długi odcinek jazdy lasem.

Dość często na trasie tej stoją gapowicze, którzy po prostu szukają podwózki. Ja właśnie na takowego natrafiłam. Mężczyzna lekko po 30-stce, ładnie ubrany w garnitur. Trzymał w ręce czarną aktówkę.

Poranek był ciemny, zanosiło się na burzę. Zatrzymałam się przy autostopowiczu i spytałam gdzie chciałby dojechać. Powiedział, że do Białogardu do rodziny, więc go zabrałam, uprzedzając, że śpieszę się do pracy.

Mężczyzna z początku się nie odzywał, usiadł na tylnich siedzeniach w aucie. Byłam lekko tak jakby przerażona.

Dobiło mnie prawie do ziemi to co usłyszałam. Facet zawahał się przez chwilę, lecz potem wyskoczył : "Ładnie pani wygląda, a jeszcze ładniej wyglądałaby pani w trumnie"

Nie wiedziałam co mam robić. Przestraszyłam się nie na żarty i nie mogłam z siebie nic wykrztusić. W dodatku czułam jego zimny oddech na szyi.

Wpadłam w panice na pewien pomysł jak pozbyć się prawdopodobnie seryjnego zabójcy z samochodu.

Jeszcze w lesie zrzuciłam biegi na luz i dodawałam mocno gazu. Spytałam straszliwego autostopowicza czy może zobaczyć pod maską, czy silnik kręci.

Ku mojemu zdziwieniu wyszedł i poszedł w stronę maski. A ja tymczasem niewiele się zastanawiając wbiłam szybko bieg i pognałam prosto przed siebie, aż na posterunek policji w Białogardzie.

W samochodzie została jego tajemnicza aktówka, nie chciałam jej dotykać.

Na posterunku poprosiłam policjanta o sprawdzenie aktówki. Wyszliśmy, otworzyłam drzwi, policjant wyjął aktówkę i wróciliśmy do biura.

Była dość ciężka, otworzyliśmy ją i nagle ja i trzej policjanci byliśmy jak słupy soli. W środku leżała mała siekiera, lina z pętlą, nóż i biała zakrwawiona chustka.

Podeszłam do okna nic nie mówiąc, policjanci byli zamurowani. Spojrzałam głęboko w dal na ulicę w lesie. Nie mogłam uwierzyć. Widziałam go, stał i patrzył na komisariat z dość daleka.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

wow fajne
Odpowiedz
znam autora, historia oparta na faktach
Odpowiedz
Około rok temu czytalem podobna historię tyle ze było w niej takiego wstępu i kobieta jechała około polnocy i spotkala jakiegos goscia ktory kazal jej sie zatrzymac i terz trzymal czarna walizke potem wiechali gdzies do lasu a on caly czas cos nawijal i ona go nie sluchala i nagle zaczal gadac ze ladnie by wygladala martwa nagle udala ze słyszała jakis rumot w kole i czy nie mogł by sprawdzic co to bylo jak wysiadl to pojechala lecz zostawił on walizke jak
Odpowiedz
Sie okazało byl w niej noz i siekiera
Odpowiedz
akurat ta historia była na fakcie, jakiś czas temu czytalam o tym w gazetach... facet robił wisiorki z kobiecych zębów....
Odpowiedz
szczerze słyszałem podobną historie he he
Odpowiedz
DLACZEGO DO KURWY NĘDZY LUDZIE NIE ROZUMIEJĄ ŻE ZAPEWNIANIE NA STARCIE ŻE HISTORIA JEST PRAWDZIWA ODBIERA REALISTYCZNOŚCi !!!!
Odpowiedz
haha dokładnie coś takiego niby wydarzyło się niedaleko Trójmiasta... i jak tu wierzyć w "ta historia wydarzyła się naprawdę">
Odpowiedz
Jeja masakra nigdy nie wezmę autostopowicza ;___;
Odpowiedz
O kurde znam tą historię....0.o
Odpowiedz
https://www.youtube.com/watch?v=qxycj-_oR40 WARTOO !!
Odpowiedz
też znam te historie wydarzyła sie 30 km od mojej miejscowości . też to słyszałem
Odpowiedz
Mój Boże, ciocia mojej koleżanki to samo przeżyła ;__;
Odpowiedz
Co jak to ona napisala
Odpowiedz
Z całym szacunkiem,ale... ...pierd**enie kotka,za pomocą młotka. Słyszałem chyba 7 wersji,każda w innym miejscu w POLSCE,zawsze te same słowa 'gapowicza',zawsze tak samo się kończy. Akurat ta opowieść była mocna jakieś 7 lat temu... :/
Odpowiedz
Tia słyszałem już tą historię wiele razy. W różnych wersjach. I za każdym razem dzieje się ona w innym miejscu.
Odpowiedz
tesz znam gogaś co to samo przerzł..
Odpowiedz
Nie słyszałam o tej historii ale super napisane
Odpowiedz
Ja słyszałam podobną...tylko,że w tamtej były dwie studentki...C:
Odpowiedz
Była wersje o babci w supermarkecie ;)
Odpowiedz
przestańcie wierzyć w takie coś, to jest po prostu historia wymyślona przez pewną osobę i tyle
Odpowiedz
Potwierdzam autentyczność. słyszałem o takowej sytuacji ;)
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje