Historia

Psychopata zawsze Cię odnajdzie...

tosiewydarzylonaprawde 0 10 lat temu 1 114 odsłon Czas czytania: ~5 minut

Rozpłakana i wystraszona brunetka z drżącymi rękami trzymała kubek z herbatą, a siedząca koło niej blondynka, próbowała ją uspokoić. Najwidoczniej na próżno.

- G-gdy t-tylko s-spiker r-radiowy, p-powiedział – przełknęła łzę – ż-że tten ppsychopatta porrusza ssię szzarym bbmw, tto wwiedziałam, że tto oon. Jjechał za mnną ccałą drrogę! Wwiem, że to bbył onn, bbo spikker raddiowy, podałł rejestrację. Bboję sięę…oon mmoże bbyć wwszędzie.

Blondynka, mimo, iż sama była lekko wystraszona, próbowała nadal uspokoić swoją koleżankę.

- Ale zgubiłaś go i na pewno nas nie znajdzie. Zabarykadowałam wszystkie drzwi, zasłoniłam okna – powiedziała – jesteś bezpieczna. Zadzwonię na policję, Sally, okej?

Sally przytaknęła i upiła łyk herbaty. Mimo zapewnień swojej koleżanki (Margaret) nadal czuła niepokój, a kobiecy instynkt mówił, że ktoś ją obserwuje.

- Kuźwa, brak zasięgu – westchnęła Margaret – ale i tak się nie bój. Będzie dobrze. Pewnie lada chwila policja go znajdzie.

Sally wzięła głęboki oddech...samochód w garażu, a poza tym, ten domek można nazwać domkiem na odludziu, gdyż nikt tu nie mieszkał, a do najbliższego miasteczko była 5 km.

Margaret spojrzała się na zegarek; była 23:00.

- Jesteś zmęczona…powinnaś się przespać, a jutro obudzisz się i będziesz lepiej się czuła – powiedziała Margaret. Sally przytaknęła – w sumie była strasznie zmęczona i poddenerwowana, więc sen dobrze jej zrobi.

*

Minęła godzina , jednak Sally w ogóle nie mogła zasnąć. Czuła duży niepokój i to, że ktoś ją obserwuje. Podmuchy i świsty wiatru były dla niej koszmarem. Próbowała zasnąć, ale na marne. Co chwilę otwierała powieki, a gdy usłyszała chichot poderwała się z łóżka.

- To tylko moja wyobraźnia – szepnęła, patrząc się w roletę, która zasłaniała okno – on nie może wiedzieć, że tu jestem. Nie.

Ale po chwili znów usłyszałam ten chichot, a następnie patyk odbił się od okna. Sally prawie nie pisnęła, ale musiała zachować się cicho. Przełknęła ślinę i szturchnięciem obudziła Margaret.

- Co? – spytała się zaspana.

- Słyszałam chichot – szepnęła Sally, a wtedy osobnik znowu zachichotał i ponownie uderzył patykiem w okno.

- O boże – Margaret „wytrzeźwiła” się ze snu i szarpnęła Sally za rękę. – Idziemy do piwnicy.

Brunetka przełknęła ślinę i poszła za swoją przyjaciółką. Były już na korytarzu, gdy usłyszały pukanie, dobiegające z łazienki. Było coraz głośniejsze.

- On tam jest – Sally cała drżała – jja się bbojęę.

Margaret otuliła Sally i pocałowała ją w policzek.

- Jesteś moją najlepszą przyjaciółką i poświęcenie jest potrzebne. Idź do piwnicy, a ja pójdę do łazienki. Rozumiesz? Idź – rzekła Margaret, a Sally otarła łzę. Poczuła niezwykły smutek…z Margaret znały się od dzieciństwa. Była dla niej osobą, która zawsze jej pomagała, a teraz…

- Dobrze – powiedziała zapłakana Sally, po namowach Margaret – dobrze – powtórzyła i przez klapę weszła do piwnicy. Usłyszała pisk Margaret i w tej chwili, przypomniała sobie, że spiker mówił, iżofiary tego psychopaty najczęściej są znajdowane w toaletach i piwnicy…

Tydzień później policja znalazła zmasakrowane zwłoki Margaret i Sally – Margaret leżała na podłodze, pocięta na ćwiartki w łazience, a Sally miała odciętą głowę. Psychopaty nie odnaleziono, a liczba morderstw się powiększała – wszystkie ofiary znajdowane były w toalecie lub piwnicy.

Rozpłakana i wystraszona brunetka z drżącymi rękami trzymała kubek z herbatą, a siedząca koło niej blondynka, próbowała ją uspokoić. Najwidoczniej na próżno.

- G-gdy t-tylko s-spiker r-radiowy, p-powiedział – przełknęła łzę – ż-że tten ppsychopatta porrusza ssię szzarym bbmw, tto wwiedziałam, że tto oon. Jjechał za mnną ccałą drrogę! Wwiem, że to bbył onn, bbo spikker raddiowy, podałł rejestrację. Bboję sięę…oon mmoże bbyć wwszędzie.

Blondynka, mimo, iż sama była lekko wystraszona, próbowała nadal uspokoić swoją koleżankę.

- Ale zgubiłaś go i na pewno nas nie znajdzie. Zabarykadowałam wszystkie drzwi, zasłoniłam okna – powiedziała – jesteś bezpieczna. Zadzwonię na policję, Sally, okej?

Sally przytaknęła i upiła łyk herbaty. Mimo zapewnień swojej koleżanki (Margaret) nadal czuła niepokój, a kobiecy instynkt mówił, że ktoś ją obserwuje.

- Kuźwa, brak zasięgu – westchnęła Margaret – ale i tak się nie bój. Będzie dobrze. Pewnie lada chwila policja go znajdzie.

Sally wzięła głęboki oddech...samochód w garażu, a poza tym, ten domek można nazwać domkiem na odludziu, gdyż nikt tu nie mieszkał, a do najbliższego miasteczko była 5 km.

Margaret spojrzała się na zegarek; była 23:00.

- Jesteś zmęczona…powinnaś się przespać, a jutro obudzisz się i będziesz lepiej się czuła – powiedziała Margaret. Sally przytaknęła – w sumie była strasznie zmęczona i poddenerwowana, więc sen dobrze jej zrobi.

*

Minęła godzina , jednak Sally w ogóle nie mogła zasnąć. Czuła duży niepokój i to, że ktoś ją obserwuje. Podmuchy i świsty wiatru były dla niej koszmarem. Próbowała zasnąć, ale na marne. Co chwilę otwierała powieki, a gdy usłyszała chichot poderwała się z łóżka.

- To tylko moja wyobraźnia – szepnęła, patrząc się w roletę, która zasłaniała okno – on nie może wiedzieć, że tu jestem. Nie.

Ale po chwili znów usłyszałam ten chichot, a następnie patyk odbił się od okna. Sally prawie nie pisnęła, ale musiała zachować się cicho. Przełknęła ślinę i szturchnięciem obudziła Margaret.

- Co? – spytała się zaspana.

- Słyszałam chichot – szepnęła Sally, a wtedy osobnik znowu zachichotał i ponownie uderzył patykiem w okno.

- O boże – Margaret „wytrzeźwiła” się ze snu i szarpnęła Sally za rękę. – Idziemy do piwnicy.

Brunetka przełknęła ślinę i poszła za swoją przyjaciółką. Były już na korytarzu, gdy usłyszały pukanie, dobiegające z łazienki. Było coraz głośniejsze.

- On tam jest – Sally cała drżała – jja się bbojęę.

Margaret otuliła Sally i pocałowała ją w policzek.

- Jesteś moją najlepszą przyjaciółką i poświęcenie jest potrzebne. Idź do piwnicy, a ja pójdę do łazienki. Rozumiesz? Idź – rzekła Margaret, a Sally otarła łzę. Poczuła niezwykły smutek…z Margaret znały się od dzieciństwa. Była dla niej osobą, która zawsze jej pomagała, a teraz…

- Dobrze – powiedziała zapłakana Sally, po namowach Margaret – dobrze – powtórzyła i przez klapę weszła do piwnicy. Usłyszała pisk Margaret i w tej chwili, przypomniała sobie, że spiker mówił, iżofiary tego psychopaty najczęściej są znajdowane w toaletach i piwnicy…

Tydzień później policja znalazła zmasakrowane zwłoki Margaret i Sally – Margaret leżała na podłodze, pocięta na ćwiartki w łazience, a Sally miała odciętą głowę. Psychopaty nie odnaleziono, a liczba morderstw się powiększała – wszystkie ofiary znajdowane były w toalecie lub piwnicy.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje