Trzy krzyże.

Na pewnej górze, w niewielkiej miejscowości stały trzy krzyże. Lecz nie były to zwykłe krzyże. Według mieszkańców miasteczka, miały one swoje magiczne właściwości. Większość w to nie wierzyła, mówiąc iż to brednie. Jednak starsi byli święcie przekonani tego, co usłyszeli od swoich dziadków, a nawet i pradziadków. Nikt z seniorów nigdy nie poszedł na ową górę, ponieważ wiedzieli, że przez to ich dusze będą potępione. Młodsi, mimo tego, że się ‘’nie bali’’, również nie chcieli się tam wybrać. Nie mieli sensownego wytłumaczenia, więc wymigiwali się tym, iż to jest tylko strata czasu. Ale czy była? Nie wiadomo. Może. W każdym razie, wokół trzech krzyży krążyła mrożąca krew w żyłach opowieść.

Wiele lat temu starsza pani, zielarka, poszła na tajemniczą górę w poszukiwaniu odpowiednich roślin do stworzenia leczniczego syropu. U podnóża góry, babce towarzyszyło nieustające uczucie niepokoju. Mimo tego szła naprzód. Już na początku miała poczucie bycia obserwowaną. Zlekceważyła to, co było największym błędem w jej życiu. Idąc, napotkała ścieżkę z białych, wręcz świecących się kamyczków. Była świetnie zadbana. Starsza pani zdziwiła się na ten widok. Była przekonana, że nikt nie odwiedza tych terenów. Stwierdziła, że na pewno jakiś człowiek z wioski wyprowadza na pobliską łąkę bydło, stąd ta ścieżka. Z pewnością usypał sobie ją, aby mieć łatwiejszy dostęp do trawy. Ten tok myślenia pozwolił jej iść dalej. Więc poszła. Niestety nie dawało jej spokoju to, że łąka widziana nieopodal nie dość, że jest zarośnięta, to w dodatku niewielka. ‘’Co zrobić?’’ pomyślała ‘’Idę dalej, niedługo się ściemni, a ja jeszcze nic nie mam’’. Ruszyła, krokiem z lekka pośpiesznym. Szła kilka minut, zanim odkryła kolejne znalezisko, jednak miała wrażenie, że czas wciąż się dłuży w nieskończoność. Idąc coraz dalej czuła niemiłosierny smród. Co to mogło być? Zdaję się, że jakaś padlina. Ha! Miała rację. Gdy uszła kilka kroków dalej, zobaczyła leżącego nieruchomo łosia. Był ogromny, jednak coś co go zabiło, pozbawiło głowy biedne zwierze. Rany na jego ciele były nietypowe. Zielarka nigdy nie widziała podobnych śladów zębów. Nie mogła się długo zastanawiać, uświadomiła sobie, że ma o wiele poważniejszy problem. Była przerażona. Kiedy tylko uniosła głowę, dostrzegła, że jest już całkowicie ciemno. Nagle jej oczy dostrzegły rażące światła. Wszystko trwało krótką chwilę. Zaczęła uciekać. Cieszyła się, że jak na jej wiek, kondycję miała dobrą. Możliwe, że tylko to uratowało jej życie… do czasu. Starsza pani miała wręcz pewność, że ktoś (lub coś) ją goni. Słyszała jak to prawdopodobnie potknęło się o coś, a następnie upadło. Dzięki temu dobiegła do swojego domu, gdzie na kilka chwil była bezpieczna. Jej bliska przyjaciółka nie mogła uwierzyć, kiedy usłyszała co się stało. Nic dziwnego, historia ta była niewiarygodna. W nocy staruszka miała przerażające sny. Zabrano ją do szpitala psychiatrycznego, gdzie pewnej nocy po kolejnych koszmarach sennych, podcięła sobie żyły. Dla mieszkańców miasta był to szok, ponieważ zielarka była zawsze bardzo pogodną i miłą kobietą. Nigdy nikt nie dowiedział się tego, co się kobiecie śniło, ani co mówiły głosy, które według niej były słyszane każdej nocy.

Przez wiele lat historia ta budziła przerażenie wśród mieszkańców miasteczka, a nawet tych poza nim. Nikt dotąd nie poszedł na tajemniczą górę, nikt nie dotarł do trzech krzyży. Jaką tajemnicę w sobie skrywają? Może Ty się odważysz odnaleźć to miejsce i sprawdzić?

Amaneehe.