Historia
POWRÓT
Nazywam się Kacper. Mam 10 lat. Mieszkam w starej kamienicy na łódzkich Bałutach z tatą oraz moim psem, Azorkiem. Wychowuje mnie tylko on, czasami pomagają mu dziadkowie oraz reszta rodziny. Tata nie jest alkoholikiem i nigdy nie miał żadnych problemów z prawem. Ma pracę i żyje nam się dosyć dobrze, często zabiera mnie w wolnym czasie do kina lub na lody. Swojej mamy nigdy nie znałem. Gdy pytam się taty o nią, odpowiada mi tylko, że wyjechała do Ameryki i pewnego dnia do nas wróci. Reszta mojej rodziny mówi mi to samo. Sam nie widziałem, by utrzymywał z nią jakikolwiek kontakt. Nie rozmyślam o tym zbyt często, pytam go o nią jeszcze rzadziej, a on i tak w większości przypadków mówi mi to samo. Mimo tego bardzo go kocham.
Pewnego dnia, gdy taty nie było w domu, zabawiłem się w poszukiwacza skarbów i przetrzasnąłem pokój, w którym spał. Zaglądałem dosłownie wszędzie : wysunąłem wszystkie szuflady, a jego szafa nie wyglądała po tym najlepiej. Dookoła walały się sterty najróżniejszych papierów wyglądających na ważne dokumenty, jak on zwykł je nazywać. W pewnym momencie mój wzrok przykuł obiekt, który nie wyglądał, jak reszta dokumentów. Był to pakunek niedbale zawinięty w brązowy papier. Starannie go rozpakowałem i zobaczyłem tę rzecz. Było to zdjęcie w ramce. Była na nim kobieta, wyglądała na trochę młodszą od taty. Miała blond włosy , niebieskie oczy a na twarzy lekki uśmiech. Wyglądała podobnie do mnie. Była przedstawiona na czarnym tle. Nie miałem czasu na dokładne oglądnięcie zdjęcia, ponieważ usłyszałem głos otwierania drzwi wejściowych. Mój tata wrócił – pomyślałem. Nie zdążyłem nawet pochować wszystkich papierów, jakie wyciągnąłem, gdy wpadł do pokoju. Od razu zauważył, co zrobiłem. Skrzyczał mnie. Spytałem się, kogo przedstawia zdjęcie, które wyciągnąłem. Ale on po prostu wyrwał mi je z rąk i kazał iść do swojego pokoju. Jego zachowanie było do niego zupełnie niepodobne. Na co dzień to przecież spokojny człowiek. Dostałem szlaban. Zrozumiałem, za co, ale byłem na niego zdenerwowany z powodu tego zdjęcia. Nie mogłem przez to spać w nocy. Cały następny dzień rozmyślałem o tym, co się stało. Czułem się okropnie. Nie mogłem nawet pocieszyć się oglądaniem telewizji. Tato nie chciał ze mną rozmawiać oraz zamknął na klucz swój pokój. Dręczyło mnie jedno : kim może być ta kobieta ze zdjęcia ? I dlaczego za nią znajdowała się ta dziwna czerń ? Cały świat tego dnia jakby stracił nagle wszystkie kolory. Poszedłem spać dość wcześnie. Gdy szedłem do pokoju powiedziałem tylko swojemu tacie ,,dobranoc’’. Nic nie odpowiedział. Po pewnym czasie udało mi się zasnąć. Około północy obudziło mnie warczenie mojego psa. Warczy wtedy, gdy wyczuje obecność kogoś, kogo nie zna. Jego zachowanie było o tyle dziwne, że w nocy jest zazwyczaj zmęczony i nie wydaje z siebie żadnych dźwięków. Próbowałem wstać, ale nie mogłem. Coś niewidzialnego przykuło mnie do łóżka i nie pozwalało się od niego oderwać. Zacząłem się niepokoić. Wtem drzwi do mojego pokoju otworzyły się. Myślałem, że to mój tata przyszedł sprawdzić, czy śpię. Ale to nie był on. Była to niewysoka postać, której twarz była skryta w mroku. Podeszła do mnie i się nade mną pochyliła. Serce waliło mi jak oszalałe, myślałem, że zwariuję. ,,Kim jesteś” ? – spytałem. ,,Nie bój się” – odpowiedział nieznajomy - ,,wróciłam’’. W tej chwili blask księżyca wydobył się z chmur i padł na jej twarz. Była to kobieta ze zdjęcia. Jej długie włosy oraz duże, niebieskie oczy były dobrze widoczne w jego świetle. Przytuliła mnie do siebie i powiedziała kilka słów, nie pamiętam już, co. Trwało to chyba pięć minut. Nagle usłyszałem odgłosy kroków z pokoju taty. Musiał usłyszeć naszą rozmowę. Ta kobieta pocałowała mnie tylko na pożegnanie , odwróciła się i wyszła, zamykając za sobą drzwi. Po chwili wbiegł do mnie mój tata. ,,Co się stało, czy nic Ci nie jest” ? - Spytał. Powiedziałem mu, że była tu przed chwilą nieznajoma kobieta, której nigdy wcześniej nie widziałem. Zapytałem go, czy ją spotkał. Odpowiedział, że nikogo nie było na korytarzu. Uznał, że gadałem do siebie przez sen i nie jest to nic nadzwyczajnego, po czym wrócił do siebie. Resztę nocy nie mogłem zasnąć. Nad ranem spotkałem tatę w kuchni, gdy robił mi śniadanie. Powiedział, ze jest mu głupio z powodu, jak się zachował wobec mnie i mnie przeprasza. Po śniadaniu spytałem go jeszcze raz, kim jest ta osoba ze zdjęcia i która była w moim pokoju. Ale wtedy znowu zbył mnie swoją tępą gadką. Tego było już za wiele. Natychmiast wstałem i krzyknąłem ,,KŁAMIESZ ” i wybiegłem z mieszkania wraz z psem, który po prostu wykorzystał sytuację, że drzwi się otworzyły i natychmiast poszedł za mną. Tata zaczął mnie wołać, ale na próżno. Nie chciałem go w zupełności widzieć na oczy. Obaj biegliśmy tak przez kwadrans, aż zmęczyliśmy się i usiedliśmy. Do oczu napłynęły mi łzy. Powiedziałem psu, że tylko on mnie rozumie. Raczej tego do końca nie pojął, ale pomerdał ogonem i polizał moja rękę. Kiedy wstaliśmy, poszliśmy w stronę niedalekiego kościoła, gdy Azor nagle coś wywęszył, a potem pobiegł w stronę małego, przykościelnego cmentarza. Tata zawsze powtarzał mi, że tam straszy i zabraniał się tam zapuszczać. Ale pobiegł tam nasz pies i ja musiałem go stamtąd zabrać. Kiedy go znalazłem, stał naprzeciwko niewysokiego nagrobka w kształcie krzyża. Było wyraźnie widać, że coś go przestraszyło. Nagle zobaczyłem, co wprawiło go w taki stan. Pod owym nagrobkiem oprócz starych kwiatów i wypalonych zniczy leżało stare, obdrapane zdjęcie, kopia tego, które znalazłem w domu. Pomimo tego, że było trochę uszkodzone, było na nim dobrze widać blondynkę z niebieskimi oczyma. Na nagrobku był wyryty mały napis : ,,Spoczywaj w pokoju, Mamusiu”.
Komentarze