Historia
Zagadkowe historie III
Kilka krótkich opowiadanek, każde z nich skrywa jakąś zagadkę, zgadniesz jaką? Odpowiedzi na końcu, dajcie znać w komentarzach jak Wam poszło :P
Poprzednie części:
1. http://straszne-historie.pl/story/5555
2. http://straszne-historie.pl/story/5886
1. Lubię przeglądać zdjęcia duchów z moimi przyjaciółmi. Pewnego wieczoru postanowiliśmy sami przejść się do nawiedzonego miejsca i porobić trochę zdjęć.
Było nas czworo. Zapadał zmierzch, kiedy dotarliśmy do starego domu. Każdy z nas miał aparat cyfrowy, sfotografowaliśmy chyba wszystkie możliwe zakamarki.
Zebrałem wszystkie aparaty i zająłem się zgraniem zdjęć na laptopa zaraz po powrocie do domu. Po kolei przejrzałem każde z nich. Wyobraźcie sobie moje rozczarowanie, gdy nie znalazłem tam nic niezwykłego. Czterysta zdjęć i ani jednego ducha.
Wymyśliłem, że zrobię dowcip kolegom. Znalazłem zdjęcie, na którym jesteśmy wszyscy razem i z pomocą Photoshopa wstawiłem w tle straszną twarz. Byłem z tym ostrożny, trzeba się mocno przyjrzeć, żeby ją zauważyć.
Następnego dnia wydrukowałem zdjęcie i pokazałem jednemu z kolegów. Spojrzał na nie i bardzo zbladł.
- T-t-to jest na serio? - wydukał. Ręce mu się trzęsły.
- Jasne! - odpowiedziałem. - Całkiem serio.
Heh, co za tępak.
2. Gadałem z przyjacielem, zastanawialiśmy się, co by zrobić, byliśmy dość znudzeni. Zasugerował fotografowanie duchów. Brzmiało obiecująco, więc wybraliśmy się w miejsce, które mogło być nawiedzone. Był to dom w okolicy, w którym doszło do masowego morderstwa. Stoi na końcu górskiej drogi i wciąż nie został zburzony.
Poszliśmy tam późno w nocy, biorąc ze sobą aparaty. Weszliśmy frontowymi drzwiami i skierowaliśmy się w głąb korytarza, robiąc zdjęcia salonu, łazienki i kuchni. Potem znaleźliśmy się na piętrze i cyknęliśmy kilka fotek w sypialniach dzieci i dorosłych. Następnie zeszliśmy z powrotem schodami, dalej na zewnątrz. Zrobiliśmy sobie jeszcze nawzajem zdjęcie z domem w tle.
Następnego dnia kiedy oglądaliśmy zdjęcia, byliśmy zaskoczeni. Nic tam nie było. Poza nami oczywiście. Chodzi mi o to, że nie było tam żadnych duchów.
- Nie wydaję ci się to dziwne? - zapytałem.
- Może poszli w końcu do nieba albo coś w tym stylu - odpowiedział mój kolega.
- Ta, może - westchnąłem. - To znaczy, że nie zrobimy zdjęć żadnym duchom. Co za strata czasu.
- Nie do końca - zaprzeczył. - Widziałem taki dom na odludziu. Może pójść tam następnym razem.
- Serio? Jest opuszczony?
- Nie, jasne, że nie. Mieszkają tam jacyś ludzie. Pójdziemy dziś w nocy.
- Dobra, przygotuję się.
Czekam z niecierpliwością, nie robiliśmy nic ekscytującego od dłuższego czasu.
3. Którejś nocy dwóch moich przyjaciół i ja postanowiliśmy zapolować na duchy w starym domu, w którym kiedyś popełniono morderstwo.
- Słyszałem, że morderca dosłownie zarżnął tych ludzi - powiedział mój kolega. - Pewnie ich duchy są nadal wściekłe.
- Tak, podobno urządził tu kompletną masakrę - dodał drugi. - Mówią, że zabójca wydłubał oczy męża, a żonę zadźgał na śmierć wielkim nożem. A potem udusił dwoje dzieci.
- Wy tak na serio? - zapytałem. - Czy próbujecie mnie tylko przestraszyć? Wiecie, że boję się duchów!
Trzęsłem się jak osika, kiedy wędrowaliśmy po domu. Przemierzyliśmy salon i kuchnię, potem zeszliśmy do piwnicy, gdzie popełniono morderstwa. Mogłem przysiąc, że wciąż widać było plamy krwi na ścianach.
- Hej, nie widzę nic strasznego, a wy?
- Ja nie.
- Ja też nie.
- Nic a nic.
Więc nie ma tam żadnych duchów. Trochę to rozczarowujące, ale część mnie czuje ulgę.
4. Myślałem, że ciekawie będzie zrobić zdjęcia duchów w opuszczonym budynku niedaleko. Jest tam pokój na ostatnim piętrze, o którym mówi się, że jest nawiedzony. Spędziłem trochę czasu na ustawianiu statywu i kamery w taki sposób, żeby cały budynek zmieścił się w kadrze. Żadnych duchów wtedy nie zauważyłem. Potem opuściłem to miejsce i poszedłem do domu.
Kiedy tej nocy przeglądałem zdjęcia, dreszcz przebiegł mi po plecach. Dwie pierwsze fotografie nie miały w sobie nic niezwykłego, ale trzecia, w oknie po lewej, na ostanim piętrze, widniała straszna twarz. Byłem pewien, że nic takiego nie zobaczyłem tam, kiedy robiłem zdjęcie.
Możecie sobie wyobrazić, jak bardzo się przeraziłem. Następnego dnia, gdy było już jasno, zadzwoniłem do przyjaciół i zapytałem, czy pójdą ze mną do tego opuszczonego budynku. Zgodzili się. Przybyliśmy do tamtego domu i powoli weszliśmy schodami na ostatnie piętro. Byłem gotów uciekać, gdybym tylko coś zobaczył. Po tym, jak jeden z moich przyjaciół otworzył drzwi do pokoju, pozostali wybuchnęli śmiechem. Okazało się, że żadnego ducha nie było. Tylko lalka, którą ktoś posadził na parapecie.
Odetchnąłem z ulgą. Jak mogłem pomyśleć, że zrobiłem prawdziwe zdjęcie ducha.
---
-
-
-
-
-
-
-
Odpowiedzi:
1. Czwórka kolegów wybrała się do nawiedzonego domu, kto zrobił im zdjęcie grupowe? (Hmm, jest jeszcze taka opcja jak samowyzwalacz, ale przyjmijmy, że nigdzie nie było miejsca, żeby położyć aparat.)
2. Planują morderstwo ludzi w tym domu, aby mieć "świeże" duchy.
3. Na końcu odpowiadają mu trzy osoby, a powinny tylko dwie.
4. Zrobił trzy zdjęcia ze statywu, skąd nagle wzięła się w oknie lalka?
Więcej zagadek: http://straszne-historie.pl/story/6215-zagadkowe_historie_iv
Komentarze