Historia

Zagadka

xxxx_reckless 1 10 lat temu 4 290 odsłon Czas czytania: ~6 minut

Było już po dwudziestej gdy do Jagody zadzwonił telefon. Jakiś mężczyzna tłumaczył, że znalazł jej numer w ogłoszeniu, i pilnie potrzebuje opiekunki do dziecka. Zaproponował bardzo wysoką stawkę, więc Jagoda natychmiast się zgodziła. Wzięła wszystkie niezbędne rzeczy po czym opuściła swój dom i udała się pod wskazany adres. Zastała stary dom, stojący na uboczu. Zdając sobie sprawę, że jest już mocno spóźniona, natychmiast zadzwoniła do drzwi. Otworzył jej młody, na oko dziewięcioletni chłopiec.

- Będziesz dziś w nocy moją mamusią? - zapytał.

Po chwili dodał, że został sam, bo rodzice musieli już wyjść. Zdziwiło to Jagodę, jednak dziewczyna przestała zadawać pytania w chwili gdy znalazła należne jej pieniądze. Cieszyła się, że udało się jej zarobić parę złotych, a noc przecież mogła wykorzystać na naukę do egzaminów tak, jak zrobiłaby to będąc u siebie.

Ku własnemu rozczarowaniu, dziewczyna zupełnie nie mogła się skupić. Czuła się nieswojo w tym wielkim, pustym domu, pełnym starych i zakurzonych mebli, skrzypiących schodów i tajemniczych zakamarków.

Chłopiec siedział na podłodze i przyglądał się jej swoimi wielkimi, czarnymi oczami.

- Może już powinieneś pójść spać, co? - spytała Jagoda

- Nie, nie lubię spać. To nudne. Chcę się z tobą bawić. -

- Za późno na zabawę. Położymy cię do łóżka. To już najwyższy czas dla takich małych chłopców, jak ty. -

- Dlaczego żadna mamusia nie chce się ze mną bawić? - pytanie chłopca skierowane było raczej do ścian starego domu, niż do opiekunki.

Na pierwszym piętrze znajdowała się sypialnia chłopca. Jagoda kazała mu się położyć do łóżka. Przykrywając go kołdrą po samą brodę zauważyła, że skóra chłopca jest bardzo zimna.

- Gaszę światło, pora byś poszedł spać. -

- NIE

- Posłuchaj mnie. Jest późno, a ja mam rzeczy do zrobienia. Gdybyś czegoś potrzebował, porostu mnie zawołaj. -

Jagoda zgasiła światło i zeszła na dół szczęśliwa, że może całkowicie poświęcić się nauce.

Parę minut po północy usłyszała przeraźliwy krzyk dochodzący z sypialni małego. Jagoda pędem wbiega na górę do sypialni. Pusto. Zmierzwiona pościel na łóżku, otwarte na oścież okno. Dziewczyna oparła się dłońmi o zimny parapet i wyjżała na dwór, szukając chłopca. Nagle usłyszała za sobą szmer. Odwraciła się by zoabczyć, że coś co pełznie w jej kierunku. W pokoju było ciemno więc nie była w stanie dostrzec co to. Stwór był coraz bliżej, gdy nagle się zatrzymał. Spod starego kożucha wychylił chłopiec.

- Przestraszyłaś się? -

- Oszalałeś, omało nie dostałam zawału -

- To tylko żart, narzazie nie masz czego bać.... -

- Dlaczego to zrobiłeś? -

- Nudziłem się, mówiłem ci, że nie chce spać -

- Ale... -

- Chcę się z tobą bawić. Chodźmy na dół. -

Chłopiec chwycił Jagodę za rękę i zaciągnął ją na dół. 

- W co chciałbyś się pobawić? - 

- W zagadki. To moja ulubiona gra -

Przez chwile Jagodzie wydaje się, że w jego ciemnych oczach dostrzegła błysk.

- Niestety, nie znam żadnych zagadek -

- Nie szkodzi. Ja znam, tylko jedną, ale trudną. Znalazłem ją w książce, którą dostałem od mamy. Żadna z moich poprzednich mam nie potrafiła jej odgadnąć, nawet nie próbowały. Rodzice też nie. -

- A co będzie jeśli jej nie zgadnę? -

- Nic, i tak poznasz odpowiedź -

- W takim razie zamieniam w słuch -

Chłopiec bierze głęboki oddech i zaczyna mówić:

- Nie można tego zobaczyć, ani dotknąć palcami. Jest pod górami i jest pod gwiazdami. Pustej jaskini nie omija. Po nas zostaje, i było przed nami. Życie gaśnie, a śmiech zabija. -

Jagoda ma wrażenie, że gdzieś już słyszała ta zagadkę, jednak nie może sobie przypomnieć. Mały patrzy na nią z napięciem.

- Nie wiem - mówi w końcu.

- Zastanów się , to bardzo ważne -

- Nie chce mi się myśleć, poddaje się. Jestem już śpiąca. Masz jakieś zabawki? -

Mały znika na piętrze 

"No to z nauki nici." - pomyślała Jagoda, patrząc na dwie staromodne, duże i pozbawione oczu lalki które przyniósł chłopak.

- Bawisz się lalkami? - 

- To mojej siostry -

Dziewczyna bierze jedną z nich do ręki.

- Kto to zrobił? - pyta, wskazując na puste oczodoły lalki.

- Ja -

- Dlaczego? -

- Bo siostra nie pozwalała mi się nimi bawić. A poza tym żeby zobaczyła... -

- Co? -

- To co jest rozwiązaniem zagadki -

Jagodzie przebiegł po plecach dreszcz. Jest godzina trzecia piętnaście, ona znajduje się w ogromnym, przerażającym domu z jeszcze straszniejszym dzieckiem. Nie mogła jednak nic poradzić na ogarniającą ją senność. Głowa raz po raz opada jej bezwładnie na pierś. Chłopiec w tym czasie w milczeniu bawił się lalkami.

- Dlaczego się tak trzęsiesz? - W pewnym momencie spytała Jagoda.

- Zimno mi -

- To chodź na górę, znajdziemy ci jakiś sweter. -

- To nic nie da. Mnie i tak zawsze jest zimno. -

Naprawdę dziwny chłopak myśli

-Wymyśliłaś już?-

-Co?-

-Rozwiązanie zagadki. Do rana zostało już niewiele czasu-

-Nie. Nie myślałam o tym-

-Lepiej pomyśl-

-A jeśli nic nie wymyśle. Powiedziałeś, ze i tak zdradzisz mi odpowiedź-

-Jeszcze nie teraz-

Jagoda idzie do łazienki, żeby się trochę orzeźwić. Pochyla się nad zlewem i przemywa twarz zimną wodą. Patrzy na swoje odbicie w lustrze, nagle spostrzega, że za nią w drzwiach stoi dziewczynka w białej sukience. Jest odwrócona tyłem, gęste czarne włosy spływają jej na plecy. Jagoda odwraca się i gwałtownie pyta:

-Kim jesteś?-

Dziewczynka stoi bez ruchu. Jagoda podchodzi do niej i kładzie jej dłoń na ramieniu. Dziewczynka chwyta ją za przegub i więzi go w mocnym uścisku, od którego mróz przeszywa całe ciało. Powoli odwraca ku niej swoją twarz. Nie ma oczów, a z jej wypełnionych zakrzepłą krwią oczodołów wystają rękojeści szpikulców do szaszłyków. Jagoda chce krzyczeć, ale żaden głos nie wydobywa się z jej gardła. Dziewczynka poruszała bezgłośnie ustami, lecz do uszu Jagody nie dochodził żaden dźwięk. Coś usiłuje powiedzieć kilkakrotnie powtarza jedno i to samo słowo.

Godzina szósta: Budzi się skulona na podłodze łazienki, Co się stało? Na swoim przegubie dostrzega kilka fioletowych podłużnych sińców, jakby w kształcie palców. W drzwiach łazienki dostrzega chłopca. Prawą rękę trzyma schowana za plecami.

-Spałaś? Nudziło mi się bez ciebie. Już prawie ranek-

-Tak, chyba się trochę zdrzemnęłam-

-Znalazłaś odpowiedz na moją zagadkę?-

-Tak-odpowiada ku własnemu zaskoczeniu-

-Powiedz-

Jagoda podaje chłopcu odpowiedz. Mały uśmiecha się.

-Fajnie się z tobą bawiło. Odwiedź mnie jeszcze kiedyś. Wymyślę nową zagadkę- mówi, po czym odwraca się i wybiega. Jagoda widzi, że w prawej dłoni mały trzymał szpikulec do szaszłyków. Jeszcze raz przemywa twarz zimną wodą, wychodzi z łazienki i staje jak wryta. Korytarz jest całkiem pusty. Zniknęły z niego wszystkie meble, nawet obrazy ze ścian. Zostały tylko gołe mury i podłoga. Jagoda sprawdza w innych pokojach, to samo - pustka. Tak jakby ktoś wszystko starł gumką. Przez okno do wnętrza pustego domu wpadało światło wschodzącego słońca. Nagle słyszy zgrzyt klucza w zamku. Po chwili staje w nim mężczyzna i kobieta w średnim wieku.

-Proszę pamiętać, że cena za wynajęcie tego domu jest naprawdę okazyjna ......-mówi mężczyzna do kobiety.

Nagle milknie ujrzawszy stojącą bez ruchu Jagodę.

-Co pani tu do diabła robi?-

Oficer śledczy uśmiecha się ironicznie, bawiąc się guzikiem swego policyjnego munduru. -Proszę przestać opowiadać mi te bajki o pilnowaniu dziecka - tam od lat nikt nie mieszka. A ja nie mam ochoty na żarty, sprawa jest poważna. W tym domu popełniono szereg morderstw- Jagoda podnosi na niego pytający wzrok

-Pięć lat temu znaleziono w nim martwa czteroosobową rodzinne. Rodzicom i ich ośmioletniej córce wykluto oczy szpikulcami od szaszłyków. Chłopca, sześciolatka, znaleziono przed domem ze złamanym kręgosłupem. Prawdopodobnie wyskoczył przez okno na poddaszu, usiłując uciec mordercy, i zabił się przy upadku. On miał oczy całe. Na jego skórze znaleziono liczne ślady krwi rodziców i siostry. Niektórzy sugerowali, że to mały zamordował całą rodzinę, wokół im oczy, a potem wyskoczył przez okno. Ale ta wersja jest zbyt makabryczna, by uznać ją za prawdziwą.-

Jagoda czuje, że serce tłucze się w jej piersi jak oszalałe.

-Ale to jeszcze nie wszystko od tamtej pory co jakiś czas ktoś znajduje w tym domu kolejnego nieboszczyka. Do tej pory były już cztery. Młode dziewczyny, studentki, jak pani. Wszystkie miały powykłuwane oczy. Nie wiadomo kto je zabił i dlaczego.

Jagoda zaczyna rozumieć, czemu udało jej się uniknąć.

-Pewnie nie chciały się bawić z chłopcem. I nie potrafiły rozwiązać jego zagadki-mówi

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Ajakie jest jej rozwiązanie?
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje