Historia
Snapchat
Jestem pracownikiem policji. Jakiś czas temu otrzymaliśmy sprawę
dotyczącą zabójstwa nastolatki. Przydzielono mi tą sprawę.
Dziewczyna nazywała się Marlena, miała 15 lat.
Z tego co dowiedziałem się od jej znajomych,
była dość popularna. Jej rodzice byli
bogatym małżeństwem, ojciec dyrektor firmy informatycznej,
matka była lekarzem dermatologiem. Tydzień przed śmiercią
dostała nowy telefon. Zainteresowała się aplikacją snapchat.
Polega ona na wymianie zdjęć ze znajomymi. Znajomy ma 10
sekund na zobaczenie zdjęcia po odtworzeniu. Potem jest
automatycznie usuwane. Z historii przeglądania znalezionej na
jej komputerze, podała swój nick na forum młodzieżowym.
Przeszukując jej pokój, znaleźliśmy pamiętnik należący
do nastolatki. Oto kilka wpisów:
"Drogi pamiętniczku! Podałam swojego snapa na forum.
Zdjęcia wysłało kilka osób. Większość to zboki, które
wysyłają zdjęcia swoich pindoli. Jeden miał na prawdę małego!
Myślałam że pęknę ze śmiechu. Ale jeden mnie zaciekawił.
Nie wysłał typowego zdjęcia lecz czarne pole z napisem
"witaj". To było trochę dziwne. No nic, zobaczymy co z tego
wyjdzie."
"OMG ten ktoś jest na prawdę dziwny! Koleś spytał się mnie
o miejsce zamieszkania. Podałam mu fałszywy adres, a on
powiedział że nie ładnie jest kłamać! W kolejnej wiadomości
wysłał mi zdjęcie mojego domu! Spojrzałam przez okno, lecz
nikogo tam nie było! Na prawdę się boję! Myślałam żeby
powiedzieć o tym rodzicom, ale boję się że dadzą mi karę
za podawanie danych do internetu. Nie wiem co mam robić!"
"Jestem na prawdę przestraszona! On wysłał mi moje zdjęcie!
Na tym zdjęciu jestem w swoim łóżku i śpię! Skąd on ma to
zdjęcie! Płaczę ze strachu i nie wiem co mam robić..."
I ostatni wpis z pamiętnika:
"Jezu chryst hcybya powinnam powwiedzieć o tymi rodzicm
Recemi sie trzesą i niemo ge utrzymać dłgpsu. On wysłałł
miswoją twarz. Miał na głowiie toś w scylu maski. Powidział
że odwiedzi mnie w nocy. hyba sie zabijeee"
I to był ostatni wpis. Rodzice następnego dnia znaleźli jej
ciało z rozciętymi wargami. W telefonie był screenshot
snapa z twarzą oprawcy. A w zasadzie z maską. Było to coś
z szerokim uśmiechem. Bez nosa, bez oczu, włosów czy uszu.
Sam uśmiech. Rodzice nie wiedzieli że dziewczyna prowadzi
pamiętnik. Najgorsze jest to, że konto z którego zabójca
snapował, należy do innej, zmarłej osoby. Tą osobą okazał
się być Kuba ***** (nazwisko utajnone), który zginął w równie
zagadkowy sposób. Nie mamy logów, adresu IP, nic. Żadnych
tropów. Sam już nie wiem co mam z tą sprawą zrobić.
Boję się, że będzie więcej ofiar.
Na koniec jeszcze mały apel z mojej strony. Jeśli kiedykolwiek
dostaniesz snapa z czarnym polem i napisem "witaj", nie
odpisuj na to. Jeśli ta osoba będzie do ciebie dalej pisać,
usuń konto. Najlepiej, powiedz komuś o tym.
Komentarze