Historia

Internetowa znajomość

coldblood 11 9 lat temu 16 958 odsłon Czas czytania: ~3 minuty

Z dziewczynami zawsze szło mi dość ciężko. Nigdy nie miałem szczęścia w miłości. Chyba nie jestem aż tak brzydki, ale rzadko wzbudzałem zainteresowanie kobiet. Wcześniej aż tak mi to nie doskwierało. Ale wiadomo, przychodzi taki czas, kiedy mężczyzna chce się ustatkować, spotkać prawdziwą miłość, założyć rodzinę. Przeprowadziłem się więc do nowego domu w odległej okolicy. Łudziłem się, że to pierwszy krok w stronę lepszego życia.

Emma pojawiła się tak nagle. Wstyd się przyznać, ale poznałem ją przez neta. Napisała do mnie pewnego dnia na komunikatorze internetowym. Nie miałem jej właściwie nic ciekawego do powiedzenia, ale wydawało mi się, że interesuje ją moje życie. Bardzo szczegółowo o wszystko dopytywała, prosiła, bym opowiadał jej o sobie. Robiłem więc to, co kazała, a ona wciąż chciała więcej i więcej…

Wreszcie zaproponowała spotkanie. Umówiliśmy się w małej pizzerii na obrzeżach miasta, zdawało się, że nikt tam nie chodził. Gdy wszedłem do lokalu, zobaczyłem tylko jedną osobę. To była ona, na pewno. Ubrana w dość dziwne ciuchy. Koronkowa sukienka, przypominająca trochę firankę, zwisała jej niemal do kostek. Na stopach miała skromne sandały. Długie loki spływały luźno po wątłych ramionach. Wstała, gdy mnie zobaczyła.

- Witaj – przywitałem się i podałem jej czerwoną różyczkę z łodygą owiniętą jasną wstążeczką. Uśmiechnęła się i przysunęła ją do twarzy.

- Dziękuję – odparła czystym, delikatnym głosem.

Spędziliśmy miły wieczór. Emma wydawała się być naprawdę cudowną kobietą. Przyjemna, rozmowna, sympatyczna. W jej towarzystwie czułem się wyjątkowo i miałem wrażenie, że między nami zaiskrzyło.

Emma, tak jak i wcześniej na czacie, zadawała mnóstwo pytań. Szczególnie o okolicę, w której mieszkam. Kiedy opisałem jej dokładnie mój dom, zaśmiała się głośno. Była ucieszona i wyjaśniła mi, że niedawno się stamtąd wyprowadziła. Jej ojciec sprzedał dom, choć ona tego nie chciała.

- Zabawny zbieg okoliczności – śmiała się.

Wyznała mi, że wcześniej, zanim ja się tam pojawiłem, ona wciąż przychodziła do domu i siedziała w piwnicy, tam bowiem zostały jej ‘’stare graty’’. Byłem zaskoczony, powiedziałem, że ja nie mogłem się tam dostać, drzwi są zamknięte na kłódkę. Emma uśmiechnęła się, poszperała chwilę w torebce, po czym wcisnęła mi w rękę mosiężny kluczyk.

Czas minął bardzo szybko. Jedynym minusem tego wieczoru, była fatalna obsługa. Pracownicy ciągle robili jakieś głupie miny, śmiali się. Wydawało mi się, że patrzą na mnie, jak na dziwaka. Podzieliłem się moimi przypuszczeniami z Emmą, ta jednak tylko machnęła ręką.

Pożegnaliśmy się krótkim, lecz czułym buziakiem prosto w usta. Byłem bardzo zadowolony z przebiegu randki!

Wróciłem do domu i już chciałem zadzwonić do Emmy. Pamiętałem jednak, że nie mogę być zbyt nachalny, muszę, przynajmniej na razie, zachować dystans. Nie wiedziałem czym się zająć, czas bez niej dłużył mi się niemiłosiernie. Sięgnąłem więc do kieszeni i wyciągnąłem kluczyk, który mi dała. Postanowiłem zobaczyć, co takiego znajdowało się w tej piwnicy. Zszedłem na dół po schodach i wcisnąłem kluczyk w wielką kłódkę. Poczułem jakiś wstrętny zapach, skrzywiłem się. Otworzyłem jednak drzwiczki, moim oczom ukazał się paskudny widok. Pizza, którą jedliśmy, podeszła mi do gardła. Prawie zwróciłem wszystko na podłogę, jednak pohamowałem wymioty, oparłem się o futrynę.

Emma leżała na podłodze, cała w krwi. Była całkiem naga, a z każdej szczeliny w jej ciele wypływały szeregi paskudnych larw, nad jej ciałem unosiły się chmury wielkich much. Pokryta była licznymi ranami, siniakami. Wyraźne, krwawe wgniecenia na jej brzuchu i głowie wyjątkowo mnie przeraziły. Obok, na podłodze, leżał nóż. To chyba nim została zadźgana.

Odwróciłem się i zacząłem płakać. Nie chciałem patrzeć już na tą przerażającą scenę. Nie wiedziałem, co mam teraz zrobić. Przerażony i kompletnie skołowany ukryłem zalaną łzami twarz w dłoniach.

Ale wtedy usłyszałem za plecami jakieś szmery. Przesuwanie ciała po podłodze, chwilę po tym świst noża, jakby ktoś podnosząc go, przejechał ostrzem po betonowej posadzce.

Zastygłem w bezruchu i czekałem na śmierć.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Ostatnie zdanie niepotrzebne.
Odpowiedz
Nie no super
Odpowiedz
Od raxu wiedzialam ze martwa. Po tej firankowej sukirnce xd ale i tak dobre
Odpowiedz
głupie zakończenie
Odpowiedz
dodam tylko że nic nie przebije historii opowiadanych przez moja babcie, te wydarzyły się podobno na prawdę :D
Odpowiedz
Patrycja- może bo lubi. Kto jej zabroni
Odpowiedz
bardzo przewidywalna historia, ale fajnie sie czyta :) czekam na dalszy ciąg :)
Odpowiedz
Jak dla mnie koniec trochę taki..no wiesz jak pizza bez sera :(
Odpowiedz
nie rozumiem zakończenia
Odpowiedz
Mocne lecz ch**owe zakończenie :(
Odpowiedz
Ja pier****! Ja chce dalszą część!!! Świetne.
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje