Historia

nagranie

białadama 9 11 lat temu 11 104 odsłon Czas czytania: ~4 minuty

Chciałem się z wami podzielić moim znaleziskiem. Jest to nagranie głosowe, które znalazłem u mojego wujka, na razie spisane ale jak tylko znajdę sprzęt, zamieszczę wersję audio.

W - wujek

A - Alek (Nie mam pojęcia kim jest)

'..[niezidentyfikowane dźwięki]

W- Coś Ty ku..a znowu odkrył..? Alek..?

A- Wiesz co, to czego szukałem.. Włącz dyktafon.

W- Przed chwilą włączyłem.

A- Dobrze.. [szuranie] Pamiętasz jak mówiłem ci o niej? Mówiłem, że nie odpuszczę i ją znajdę.. Znalazłem...

W- To po to mnie tu ściągnąłeś? Nie potrafiłeś sam sobie poradzić dlatego kazałeś przylecieć mnie? Mogłeś powiedzieć o co chodzi... Wziąłbym ekipę.. [wycie?]

A- Nie zgodziłbyś się nawet teraz jak już wiesz, masz ochotę zawrócić.. czy nie? Nie masz pojęcia jak bardzo [wybuch?] różni się od naszych założeń.

Pamiętasz?

W- Taaa.. [jakby odgłos transformatora Tesli].. Ale.. Co masz na myśli? Jak się różni?

A- W ogóle nie je.. [szum] ... m w niej... Byłem z nimi.. Byłem tam przez kilka minut.. Tu minęło półtora roku.

W- Jak to byłeś w niej?! Z kim?!

A- Posłuchaj... Cała chrześcijańska wiara może zostać obalona, ten mistyczny przedmiot... B... [znowu szum, co ciekawe zauważyłem, że odgłos prądu ciągnie się od jego rozpoczęcia i słychać go nawet podczas owego szumu, kiedy szum się kończy prąd nadal słychać ale przez chwilę nikt się nie odzywa] ... A co za różnica?

W- Właściwie żadna ale to my jesteśmy tutaj, a nie kto inny, racja?

A- Wrócisz.. [słychać trzask, tak jakby dyktafon został wyłączony, a po sekundzie znów jest normalnie]

W- To dziwne, idziemy już piątą godzinę ze sprzętem na plecach, a ja się nie męczę..

A- Wiedzą, że idę...

W- Dlatego się nie męczę?

A- Tak..

W- Ale..? Z resztą.. Możesz mi bliżej powiedzieć co znalazłeś? I czemu idziemy zamiast wziąć samochód? I czemu zachowujesz się dziwnie?

A- Nie będziesz taki sam spotykając ich, nie jesteś mądrzejszy czy silniejszy.. Jesteś po prostu.. Inny... Poza tym. Tu nie działają maszyny mechaniczne.. Zawsze myślałem, że mogą nie działać zasilane elektrycznością ale mechaniczne? Zresztą.. Spójrz na zegarek..

W- Rzeczywiście.. Nie działa..

A- Co znalazłem? Nie wiem.. Nie mam bladego pojęcia co to jest, kim są, czego chcą, co potrafią ani jak się z nimi dogadać..

W- Ku..a.. Zaczynasz mnie przerażać Alek.. C.. Co... [niezidentyfikowane odgłosy] ... Ja pie..ole! ALEK!! Jesteś cał... [znów jakby ktoś wyłączył dyktafon przez jakiś czas słychać tylko urywki wykrzykiwanych słów przerywane szumem, charczeniem i przerażającymi odgłosami]

A- ZOSTAW! NIE MAM SZANS ALE TY TAK!! UCIE... [odgłos jakby łamanych gałęzi, wujek chyba zaczął biec, ciężko i szybko oddychał]

W- O ku..a!! KU..A!!! ALEK!! Ja pie..ole..!! ALEEEK! [dziwne przerażające buczenie] ... Nie... Matko.. Niee... [przez długą chwilę nie słychać nic prócz szybkich kroków i ich echa, ciężkiego oddychania, czasami stęków przerażenia i tego mrożącego krew w buczenia, tak jakby zbliżającego się i oddalającego co chwilę, po tym słychać groźny pomruk i przeraźliwy krzyk wujka] W tym momencie nagranie urywa się, na reszcie kasety nic nie ma, ani z jednej ani z drugiej strony. Chciałem dowiedzieć się o co chodziło ale kiedy spytałem, wujek powiedział żebym o tym zapomniał i nigdy o to nie pytał. Pomyślałem, że może inni członkowie rodziny coś wiedzą na ten temat, odpowiedzi dały mi tylko więcej pytań. Właściwie wszyscy powiedzieli mi, że nie wiedzą gdzie wujek pracował, że podobno była to jakaś mała prywatna firma handlowa ale nikt w to nie wierzył, bo nikt nigdy nie znalazł firmy o takiej nazwie, jaką podawał wujek. Dowiedziałem się również, ze kilka lat przed tym jak się urodziłem wujek zniknął na ponad dwa lata, nie było z nim kontaktu, nikt nie wiedział gdzie jest, przed zniknięciem zostawił tylko wiadomość, że wyjeżdża na jakiś czas. Podobno po powrocie często miał załamania psychiczne i nie bł sobą ale przeszło mu po jakimś czasie. W końcu znowu zaczął zachowywać się normalnie i nikt o nic już nie pytał. Niektórzy twierdzą, że kiedy zniknął, zarobił te pieniądze za które żyje teraz (od kiedy pamiętam wujek nigdy nie pracował) i że to musiały być jakieś ciemne interesy dlatego był taki dziwny. Później urodziłem się ja i wujek został moim chrzestnym. Kiedy dowiedziałem się tego wszystkiego, wróciłem do wujka. Przywitaliśmy się i od razu spytałem czy mogę iść pogrzebać na strychu żeby poszukać jakichś ciekawych pamiątek z dzieciństwa wujka. Zgodził się i powiedział, że później do mnie dołączy. Poszedłem na strych i zacząłem szukać wszelkich wskazówek, które mogłyby mi pomóc. Strych był wielki i bardzo zagracony, ale w końcu udało mi się coś znaleźć. Karton, pełen dzienników z tekstami zapisanymi w dziwnych językach i znakach, w innych były chyba próby rozszyfrowania tych tekstów, oraz kilka czarno-białych zdjęć z cienistymi strasznymi na swój sposób postaciami, coś w nich było co powodowało zagęszczenie się atmosfery wokół kiedy oglądało się te zdjęcia. Zacząłem przeglądać te dzienniki, bardzo rzadko udawało mi się znaleźć coś po polsku, częściej w łacinie, a reszta to były te dziwne nie znane mi litery i znaki. Po jakimś czasie usłyszałem za mną ciche szurnięcie. Obróciłem się, to był wujek, wstałem przerażony i zacząłem przepraszać ale wujek uspokoił mnie i powiedział, że chce mi to wszystko chce mi powiedzieć i wytłumaczyć ale jeszcze nie teraz. Usiadł przy kartonie, a ja obok niego. Wyjął jedno ze zdjęć, jego twarz w mgnieniu oka jakby się postarzała. Wskazał palcem cienistą postać i powiedział

-Oni są źli Kamil.. Nie chciałem żebyś ich szukał tak jak szukał ich Alek i szukam ja.. Niestety już za późno.. - popatrzał na kolejne zdjęcia i dodał - Wtedy uratowało mnie dziecko.. Wyciągnęło stamtąd.. Uciekały od niego, tak jakby się bały.. - opowiedział jak bardzo cieszył się kiedy się urodziłem i dlaczego chciał być moim chrzestnym.. Czuł się przy mnie bezpieczny. Po krótkiej opowieści wstał ze strychu. Siedziałem tam jeszcze długo i zastanawiałem się co to może być i dlaczego wujek tego szuka? Jeszcze raz włączyłem kasetę.. Dlaczego dzieci...? Wziąłem do ręki kolejny dziennik, zacząłem go kartkować i moją uwagę przykuł napis, jedno zdanie nabazgrane na całej stronie.. "NIGDY NIE PRZESTANIESZ ICH SZUKAĆ... DO ŚMIERCI..."

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Takie lubię . Czekam na drugą część .
Odpowiedz
Prosze o kontynuacje
Odpowiedz
Oczekiwanie na nagranie 9/10
Odpowiedz
10/10
Odpowiedz
Spk :))
Odpowiedz
Mógłbyś wrzucić to nagranie?
Odpowiedz
Kim byli ci INNI?
Odpowiedz
Fajne. Po raz pierwszy nie chciało mi się czytać ale jednak jest dobre.Daje 7/10
Odpowiedz
should I say wow... or something?
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje