Historia

Stokrotki

emma cole 7 9 lat temu 9 080 odsłon Czas czytania: ~2 minuty

Poznali się przypadkiem. Sezon wakacyjny w pełni, lecz jej rodziny nie było stać na wyjazd choćby nad polskie morze. Skończyło się jak zwykle, rodzice wysłali ją do babci - bardziej, by odciążyła nieco starowinkę, niźli dla jej własnego wypoczynku. Dziewczyna była zrezygnowana, podejrzewała, że i tym razem może zapomnieć o chwili tylko dla siebie. Jej życie było monotonne - szkoła, praca, w wakacje wieś i pomaganie babci. Dała się wsadzić do rozgrzanego autobusu bez żadnych protestów.

Podróż trwała ponad godzinkę, gdy na którymś z przystanków zauważyła chłopca z niewielkim plecakiem. Pojazd stanął, drzwi otworzyły się automatycznie, a on wsiadł - po chwili był tuż obok niej, choć wiele innych miejsc było wolnych. Poczuła się nieco nieswojo i zapatrzyła w dłonie, choć czuła, że on ją obserwuje.

- Daleko jedziesz? - zapytał ciepłym głosem.

Początkowo chciała udawać, że nie słyszy, choć patrzyła na niego kątem oka. Był niezwykle przystojny, maksymalnie kilka lat od niej starszy. Na jego twarzy zauważyła cień pierwszego zarostu, oczy wydawały się ją wciągać w bezkresną głębię. W dodatku był śniadym brunetem - zawsze tacy jej się podobali. W końcu się odważyła się odpowiedzieć:

- Do babci, na wieś - odpowiedziała rezolutnie z nadzieją, że może tym razem coś z tego będzie.

Rozpromienił się - przecież i on dokładnie jedzie w tą stronę! Czas mijał, a oni rozmawiali - właściwie mówił głównie on, lecz tak przyjemnie było go słuchać! Była szczęśliwa, bo choć nie uważała się za urodziwą, widziała wyraźnie, że jest nią zainteresowany.

Z autobusu wyszli już we dwoje. Nie wymienili się numerami, ponieważ ona nie miała komórki, ale obiecał, że przyjdzie pod jej okno nocą.

Szczęśliwa dotarła do gospodarstwa babci. Po zwyczajowym przywitaniu, wymianie uprzejmości, udała się na górę, by rozpakować rzeczy. Cały dzień miała już właściwie rozplanowany. Na początek zaczęła od wysprzątania podwórka, wyrwania chwastów w ogródku. Jakoś tym razem nie sprawiało jej to trudności, cały czas był w jej myślach, czas mijał i choć pod wieczór była już porządnie zmęczona, wbiegła po schodach bez żadnego wysiłku - wiedziała, że niebawem on się pojawi.

Równo o północy usłyszała, jak drobne kamyczki uderzają w jej okno. Wyjrzała więc. Widziała jedynie zarys jego postaci, uśmiechnęła się. Zeszła cichutko po schodach, starając się nie obudzić chorowitej staruszki. Czekał pod drzwiami.

Wzięła go pod rękę ufnie, choć niewiele widziała w mroku. Teraz wydawał się jej wyższy. Ruszyli razem przez ogródek w kierunku łąki. Wśród nocy rozbrzmiewało jedynie cykanie świerszczy. Tym razem ona mówiła, a on jej słuchał. Opowiadała mu o swoich planach, marzeniach, on odpowiadał cicho, półsłówkami. W końcu skończyły jej się tematy.

- Co robisz? - spytała, przyglądając się, jak szuka czegoś w kieszeni.

Zaśmiał się cicho i podszedł do niej, po czym wziął ją w ramiona. Początkowo stała sztywno jak kołek, w końcu jednak wtuliła się w niego całym ciałem. Przecież to właśnie o nim myślała przez cały dzień, nieustannie.

Nie dostrzegła momentu, w którym z kieszeni bluzy wyciągnął długi nóż myśliwski. Gdy wbił go w jej plecy, przez chwilę patrzyła na niego z niedowierzaniem. Właśnie wtedy zdjął kaptur, a jej oczom ukazał się ktoś, kogo zupełnie się nie spodziewała - mężczyzna, który siedział w autobusie zaledwie dwa siedzenia dalej. Szybkim ruchem poderżnął jej gardło i zarechotał, po czym kopnął ją w brzuch, wytarł ostrze o spodnie i poszedł w swoją stronę.

Dokładnie dwie godziny później chłopiec dotarł pod dom jej babci. Do tego czasu starsza kobieta zdążyła się zorientować, że wnuczki nie ma i wezwała policję.

Ciało znaleźli bardzo szybko - leżało wśród zamkniętych jeszcze stokrotek. Mimo, że chłopiec zaprzeczał, jakoby miał coś wspólnego ze zbrodnią został głównym podejrzanym. Zamknięto go w areszcie tymczasowym, do czasu zbadania wszystkich okoliczności morderstwa.

"Opowiadanie konkursowe - wakacje 2014"

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Ja pierdolę, jakie naiwne xD no i słabe ofkors
Odpowiedz
Według mnie najlepsza historia na konkurs, aż czułam ten letni klimat :) Niektórym się chyba wydaje, ze wystarczy napisać dwa słowa, o tym, że jest bardzo ciepło i już opowiadanie wakacyjne XD Jak dla mnie świetne, 10/10 :D
Odpowiedz
Mocna rywalka mi się trafiła do konkursu i do tego doświadczona :/ Kurczę. No nic. Powodzenia w konkursie :D
Odpowiedz
urwałosię nagle na końcu....
Odpowiedz
Podoba mi się ^^ Fajnie pisane, temat też fajny ^^ 9/10
Odpowiedz
Taki, eee... reportaż? To właśnie przypomina mi ostatni akapit. Pomysł niezły, ale czegoś mi w tej historii brakuje, może nawet zmieniłabym końcówkę. I tak jest bardzo dobrze! ;).
Odpowiedz
to z dedykacją dla tych, którzy uważają, że piszę zbyt długie opowiadania. Macie krótkie. I czytać źródło, bo to prawdziwe przesłanie :P
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje