Historia
Szum.
Na początku musicie wiedzieć coś o moim komputerze. Jestem jego drugim właścicielem. Mój ojciec odkupił go od lekarza, u którego przeprowadzał remont. Sprzęt przyjechał wraz z ojcem ze Szwecji. Zrobił mi niezłą niespodziankę.
Wymieniłem kilka części i teraz mogłem grać w najnowsze gry, na maksymalnych detalach. Wszystko było jak trzeba.
Jednak podczas rozmów na Skype znajomi skarżyli się na szumy w tle. Sprawdziłem to, i faktycznie, szumiało.
Zainteresowany tym problemem postanowiłem się go pozbyć. Zmieniałem opcje w panelu sterowania, podpinałem starsze słuchawki z mikrofonami a nawet kupiłem nowa kartę dźwiękową. Na niewiele się to zdało.
Ostatecznie zakupiłem nowy - tym razem wolnostojący mikrofon lepszej jakości. Nagrałem próbkę dźwięku. Szum się zmienił. Wytężając słuch wyłapałem ledwo słyszalny głos, a raczej głosy.
Nagrałem jakieś dwie minuty ciszy, przesłuchałem nagranie, po czym zacząłem je modyfikować - zmiana prędkości, wysokości dźwięku itd.
Wreszcie słychać było ludzkie głosy. Jeden na pewno mówił w języku niemieckim. Miał charakterystyczny akcent. Kolejny z nich to szwedzki. Ostatni, jaki udało mi się wyłapać to chyba Łacina. Szczerze mówiąc ciężko było zrozumieć jakiekolwiek słowa w tym całym bełkocie.
Chciałem przesłuchać nagranie raz jeszcze, jednak nie było mi to dane. Podczas próby ponownego odtworzenia pliku mój komputer się wyłączył.
"Nic specjalnego." - pomyślałem. "Zaraz zresetuję komputer i odtworzę nagranie."
Wtedy poczułem smród spalenizny. Po otwarciu obudowy okazało się, że dysk nie nadaje się już do użytku. Tak się nagrzał, że tarcze lekko wystawały z obudowy, a kable były w nią wtopione.
Zaprzyjaźniony informatyk powiedział, że nigdy się z czymś takim nie spotkał.
Nowy dysk jest szybszy, a szum więcej się nie pojawił.
Jeśli chodzi o tajemnicze słowa, w pamięci wciąż miałem tylko jedno. Powtarzające się w kółko "Libera me" - uratuj mnie.
--
http://www.facebook.com/jakubwolnikcreepy
Komentarze