Historia

8377

pan ciasteczko 1 9 lat temu 1 568 odsłon Czas czytania: ~4 minuty

Jestem wielkim fanem gier The Elder Scrolls.Każda część tej wspaniałej serii,a szczególności Skyrim była nieodłączną częścią mojego życia.

No właśnie,była.

W Skyrim miałem 216 Poziom.

Wszystkie umiejętności wyćwiczone na maksa.

Na najwyższym poziomie trudności zabijałem Legendarne Smoki jednym cięciem miecza.

Odkryłem i zbadałem wszystkie lokacje oraz ukończyłem wszystkie wątki frakcji(w dodatkach również) oraz zebrałem wszytkie zaklęcia i krzyki.Innymi słowy zdobyłem w tej grze wszystko co jest i zacząłem się powoli nudzić.

Postanowiłem wtedy zrobić coś,aby umilić sobie rozgrywkę.

Pobrałem sobie jakiego moda z Warsztatu Steam.Nazywał się ,,8377''.Z tego co wynikało w krótkim opisie dodawał on jaskinię niedaleko Wichrowego Tronu.Nie miał on co prawda jeszcze żadnej recenzji i oceny.Autor o nicku takim samym jak nazwa moda nie udostępnił też żadnych screenòw,jednak ciekawość wzięła górą więc go pobrałem i zainstalowałem.Byłem bardzo zainteresowany co dodaje ta modyfikacja,musiałem niestety odrobić lekcje,co wiązało się z zaprzestaniem rozgrywki.

Na szczęście tamtego dnia był czwartek,więc wiedziałem że następnego dnia po szkole będę miał czas wolny.

Gdy po powrocie z zajęć postanowiłem uruchomić grę,pojawiło się okienko wyboru opcji.

To co od razu mnie zdziwiło to zmiana wyglądu okienka.Zamiast Dovahkiina spoglądającego na łańcuch lodowych gòr pokazało się czarne tło z napisem ,,8377" stylizowanym w krwistoczerwonej czczionce.

Od razu na myśl przyszły mi creepypasty o strasznych grach,filmach itp.Uznałem jednak,że autor na pewno zrobił to z myślą o takich rzeczach i chciał mnie przestraszyć.Nie zraziło mnie to wcale-wręcz przeciwnie,jeszcze bardziej zachęciło do gry.

Gdy sprawdzałem opcje dotyczące aktywacji modòw,zaniepokoiłem się nieco,gdyż nie mogłem go w żaden sposób wyłączyć,a ja bardzo lubię mieć wszystko pod kontrolą.

Również w plikach gry nie mogłem go nigdzie znaleźć.

Uznałem,że niedokładnie szukam i że napewno to komputer mi się zaciął,przez co nie mogłem go odznaczyć.

Dobra,nie będę

przynudzał.Włączyłem grę.

O dziwo menu wyglądało normalnie,przynajmniej tak mi się wydawało.Co jakiś czas pojawiały się dziwnie kontury,ale trwało to kilka sekund,a ja wmówiłem sobie,że to jakiś lagi.

Po wczytaniu gry znajdowałem się tam gdzie ostatnio byłem-niedaleko Markartu,gdzie kończyłem losowe zadanie dla jarla.W moich statystykach i ekwipunku nic się nie zmieniło. Znalazłem jaskinię na mapie zatytułowaną 8377.Chciałem użyć szybkiej podróży do Wichrowego Tronu,jednak wyskoczył mi komunikat,,Nie możesz użyć szybkiej podróży ze względu na twoje chore nogi".Co kurwa?-powiedziałem na głos.

Pomyślałem,że to jakiś żart ze strony autora moda,tym bardziej dziwne że komunikat napisany był w języku polskim,a opis moda po angielsku.

-Ledwo co odpaliłem to coś a już jestem wkurwiony-powiedziałem do siebie.

Musiałem lecieć na piechotę przez prawie całą mapę (kto grał lub chociaż widział gameplay wie że to nie jakieś parę kroków).

Strasznie zachciało mi się pić,więc chciałem skoczyć do kuchni po colę.Ledwo wstałem a poczułem straszny bòl w obydwu nogach.Jakby skurcz,ale wiele razy mocniejszy.Pomyślałem że zaraz przejdzie,jednak kiedy tylko próbowałem wstać bòl nasilał się kilkukrotnie.Zdenerwowany postanowiłem grać dalej.

Po dwóch godzinach gry dotarłem w końcu do Wichrowego Tronu.Zastałem dziwny widok:Z nieba nadleciały cztery Smoki.Każdy innej rasy.Nagle wszystkie wleciały do otchłani pod miastem,a do tego nadleciał deszcz czarnych strzał,ktòry zadał mi ogromne obrażenia(zostało mi 400 punktów życia na 2110).

Na moście prowadzącym do Wichrowego Tronu stała jakaś dziwna postać.Nie widać było tekstury,jakby zwykły zarys NPC zatytułowany,,8377"

Wyciągnął dziwny,czarny miecz i zaczął się do mnie zbliżać.

Uleczyłem się,i rozpocząłem walkę.

Broń dystansowa,magia oraz krzyki były w jego przypadku

bezużyteczne.Wszystkio jakby przez niego przenikało.Dobyłem miecza.

Walka z nim należała do najtrudniejszych jakie kiedykolwiek stoczyłem.Jego miecz zadawał bardzo wysokie obrażenia,do tego wysysał życie i posiadał mocny efekt zamrażania przez co nie mogłem wyprowadzić mocniejszych atakòw.

Po jakiejś godzinie ciężkiej bitwy spojrzałem na jego pasek zdrowia. Zostało mu jeszcze trochę,jednak uznałem,że powinienem go wykończyć w jakieś 5 minut.

Jednak jego pasek z powrotem wypełnił się a on zniknął.

W takim razie wyruszyłem do tajemniczej jaskini.

Znajdowała się ona w bardzo dziwnym położeniu,jakby wciśnięta w gòrską ścianę,

więc musiałem tam doskoczyć

Po wejściu do jaskini ekran monitora stał się czarny na jakieś pięć minut,pòźniej pojawiłem się w dziwnym pomieszczeniu z czarnym korytarzem,a na ścianach wisiały czerwone pochodnie,co dawało dość nieprzyjemny efekt.

Po krótkim czasie ten sam cień z ktòrym walczyłem pojawił się tuż przede mną,jednak nie atakował.

Mogłem z nim porozmawiać,jednak gdy tylko nacisnąłem klawisz E wyskoczył taki oto komunikat:

,,Nie możesz rozmawiać z NPC ze względu na poszarpane struny głosowe"

Chciałem coś powiedzieć na głos,lecz jedyne co udało mi się wydusić to jakieś chrząkanie.

Łzy same napływały mi do oczu.Nie wiedziałem wogòle co się dzieje.Dalej kontynuowałem rozgrywkę.

Po jakiejś godzinie drogi napotkałem kilku Falmeròw.Rozprawiłem się z nimi szybko,jednak przeraziły mnie odgłosy przez nie wydawane.Brzmiały jak jakiś płacz...nie,jak wycie dziecka.

Dalej było duże pomieszczenie,przypominające Smoczą Przystań,jednak w takiej samej stylistyce jak wcześniej.

Nagle z każdych drzwi jakie były zaczęły wyskakiwać Dremory.

Naliczyłem ich jakieś czterdzieści.

Otoczyły mnie.

Nie mogłem używać krzykòw ze względu na wcześniejszy komunikat o strunach głosowych.

Nie mogłem używać też magii,gdyż miałem many 0/600 i nawet mikstury nic nie zwiększały.

Życie stało na poziomie 1500/2110

Tak samo się nie regenerowało.

Rzuciłem się na nich z mieczem.Na szczęście nie zadali mi poważnych obrażeń.Jednak to co zobaczyłem przestraszyło mnie.Otóż moje punkty życia zaczeły spadać,nie miałem co do tego wątpliwości.Nagle spadło do jednego punktu,a moja postać jakby zemdlała.

Wtedy pojawił się on.8377.

Zaczął gratulować mi ukończenia gry.

Niby nic ciekawego,jednak on mòwił MOIM GŁOSEM.

Nagle zacząłem się dusić,a na ekranie wyskoczył komunikat:

,,Nie możesz oddychać ze względu na zatkany przełyk''

Próbowałem wyłączyć to kurestwo,jednak nie mogłem tego zrobić.

Krzesło na którym siedziałem,jakby zniknęło,a monitor zleciał mi na głowę.

Wszystko to piszę ze szpitala,w którym obudziłem się po tym koszmarze.Mam guza ze względu monitor,ktòry na mnie spadł.Teraz dopiero skumałem,że prawdopodobnie 8377 zapisane w literach oznacza HELL,czyli piekło.

Moi rodzice mają przyjść tu za parę godzin.

To chyba był sen.Tylko dlaczego nie czuje nòg,a mòj głos przypomina chrząkanie...

_______________

Autor:Ja

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Jeżeli to jeszcze przeczytasz Autorze to prosiłbym o no nwm 2 część albo opowiadania podobnego bo naprawde mi się spodobała ta pasta
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje