Historia

Telefon do diabła
Kaśka i Aneta były najlepszymi przyjaciółkami. Nigdy się nie rozdzielały i wszystko robiły razem. Aż pewnego dnia Kaśka zaprosiła Anetę do siebie na weekend.
Aneta bardzo się ucieszyła i już następnego dnia zapukała do drzwi domu Kaśki.
- Cześć, Kasia!
- Hej, Aneta. Wejdź.
Dziewczyny cały dzień dobrze się bawiły. Biegały po podwórku, puszczały bańki mydlane, zrobiły bitwę na balony z wodą.
Aż w końcu nadszedł wieczór. Bohaterki tego opowiadania miały z natury bardzo głupkowatą osobowość i uwielbiały robić sobie żarty z ludzi. Postanowiły dzwonić na przypadkowe numery telefonów i mówić ludziom dziwne rzeczy.
- Bądźmy oryginalne! - zawołała Aneta. - Wpiszmy numery składające się z jednej cyfry.
- Dobry pomysł! - ucieszyła się Kaśka.
Na początek dziewczynki wpisały numer 111 111 111. Po chwili z słuchawki doszedł basowy głos mężczyzny:
- Halo?
- Czy zamawiał pan żwir? - spytała Kaśka ochrypniętym głosem, a Aneta zachichotała.
- Nie, to chyba pomyłka... - powiedział niepewnie mężczyzna.
- Jak to nie?! - oburzyła się Kaśka, a Aneta wybuchła głośnym śmiechem.
Mężczyzna najwyraźniej to usłyszał, bo w chwilę później rozłączył się. Przyjaciółki tarzały się ze śmiechu.
- Ok, to co teraz? - spytała w końcu Kaśka.
- Nie wiem... jaki masz numer w dzienniku?
- Sześć.
- No to zaczynamy!
Aneta wpisała numer 666 666 666. Dziewczyny czekały, czekały i czekały, ale nikt nie odbierał.
- Kaśka, coś za długo to trwa. - powiedziała z niepokojem Aneta. - Połączenie powinno się już dawno zakończyć!
- Tak, to trochę dziwne. - odparła Kaśka i ze znudzeniem oparła się o ścianę.
- Kaśka! Nie mogę się rozłączyć! - zawołała Aneta z przerażeniem.
- Czemu panikujesz? Może się zaciął.
- Nie rozumiesz? To był numer 666 666 666! A to może znaczyć...
- Co? Nie, teraz już naprawdę przesadzasz! Przecież szóstka to zwykła cyfra!
- Ale... to dziwny zbieg okoliczności... - wyjąkała Aneta, teraz już całkowicie zbita z tropu.
Zanim Kaśka zdążyła odpowiedzieć, Aneta głośno krzyknęła, patrząc w stronę korytarza. Kasia podążyła za jej wzrokiem i skamieniała. W bladym świetle księżyca widać było zarys człowieka. Stał tak, nie ruszając się zupełnie. Dziewczynki wzięły z niego przykład. Zamarły, wstrzymując oddech, nawet nie mrugając. Aneta jednak nie wytrzymała i popchnęła Kasię w stronę postaci, a sama ratowała się ucieczką.
Kaśka zauważyła, że postać jest dość mała. Była to dziewczynka z dwoma sterczącymi kucykami. Po chwili Kasia ją rozpoznała. To tylko jej siostra, Zuzia.
- Siostra! Ale nas nastraszyłaś!
- Przepraszam, Kasia. Po prostu... chyba coś się zepsuło w moim telefonie. Zaciął się.
- To zupełnie jak mój. Pokaż go, zaraz naprawię.
Zuzia podała siostrze telefon. Po chwili był już sprawny.
- Popatrz, ktoś do ciebie dzwonił. Masz nieodebrane połączenie od... - Kasia zamarła.
- Coś nie tak?
- Zuziu... Twój numer to dziewięć szóstek?
- Ach, więc to ty dzwoniłaś! - zawołała Zuzia i wyszczerzyła ząbki. Niby zwykły gest, lecz Kaśka zamarła. Zuzia wyglądała bardziej demonicznie, jej oczy pozostały zimne.
Wyciągnęła małe rączki w stronę starszej siostry.
Po chwili z pokoju obok dobiegł monotonny głos: połączenie zakończono.
Komentarze