Historia

Masz jakieś plany?
Co się stanie jutro, nie wie nikt.
Ostatnio siedząc nad Wisłą rozmyślałem, o czym napisać nową pastę. Przyszedł mi do głowy jeden ciekawy pomysł. Odrzuciłem go po trzecim buszku. Dlaczego? Bo był zbyt chujowy. Ale teraz na trzeźwo.. pragnę opisać wam swoją rozminę. Nie, nie jestem chory psychicznie ;) Spokojnie.
Wiesz, co się stanie jutro? No pewnie, masz plany. Umówiłeś się ze swoją dziewczyną, musisz iść do pracy.. albo jakieś inne duperele. Masz plany tak? A co jeśli jedna traumatyczna sytuacja zmieni o 180 stopni Twoje postrzeganie świata albo co gorsza.. Twoje plany? Załóżmy następującą sytuacje: Zaplanowałeś sobie, że jutro spotkasz się z przyjaciółmi. Wracasz do domu, ze szkoły czy z pracy. Twoim rytuałem jest zapalenie papierosa na przystanku autobusowym. Zapalasz papierosa, podjeżdża radiowóz. Dostajesz mandat za palenie w miejscu publicznym. Niestety nie spotkasz się jutro ze znajomymi, nie masz pieniędzy. Teraz inna sytuacja. Tak jak wcześniej wracasz do domu, zaplanowałeś sobie, że spotkasz się z przyjaciółmi. Twoim rytuałem jest zapalenie papierosa na przystanku, zapomniałeś zabrać papierosów. A kiosk jest daleko. Czekasz na autobus, bez papierosa. Widzisz pijanego kolesia. Podchodzi do Ciebie i prosi o papierosa. Nie masz. Odchodzi. Miałeś szczęście.. a teraz? Podchodzi do Ciebie pijany koleś, prosi Cie o papierosa. Nie masz. Wyciąga nóż. Przebija Ci podbrzusze. Nie spotkasz się ze znajomymi, leżysz w szpitalu.. Albo jeszcze inaczej. Podchodzi do Ciebie pijany koleś, prosi o papierosa, ale Ty nie masz. Wali Cie w twarz, na przystanku nie ma nikogo. Leżysz na ziemi, pijany koleś dalej pyta się czy masz papierosa. Dalej nie masz. Wyciąga nóż. Przecina Ci tętnice. Nie spotkasz się z przyjaciółmi. Nie żyjesz. Teraz przełom. Wracasz do domu. Zaplanowałeś sobie spotkanie z przyjaciółmi, jutro o godzinie 18. Wyciągasz paczkę papierosów i odpalasz jednego. Podchodzi do Ciebie kompletnie pijany koleś, prosi o papierosa. Częstujesz go. Podziękował i odchodzi. Wracasz do domu, nazajutrz spotykasz się z przyjaciółmi. Nic strasznego prawda? Teraz pomyśl, co mogło stać się jak jechałeś autobusem, co mogło się stać w pracy/szkole, co mogło się stać w drodze na przystanek.. Nie będę tego opisywał, wierzę w Twoją inteligencję. O czym jest ta pasta? Możesz sobie wszystko zaplanować.. a tak serio nie masz na nic wpływu. Czy to jakiś porządek? Czy może chaos? Przeznaczenie czy przypadek? Nie wiem.
Teraz przejdę do głównej części pasty (nie, nie jestem chory psychicznie). Zakładając, że istnieje nieskończona liczba wszechświatów (wcale nie musi, może) mogłeś się wcale nie urodzić, mogłeś urodzić się wcześniej, później, w tej samej chwili. Mogło Ci się przytrafić wszystko z wyżej opisanych rzeczy. Mogło, ale nie musiało. Mogło wydarzyć się jeszcze więcej, a mogło nie wydarzyć się w ogóle. Ogarniasz? Nie ważne czy coś zaplanujesz czy nie. Gdzieś to się mogło już stać, gdzieś może się stać, albo po prostu nie może. Może spotkasz się ze znajomymi nazajutrz a może się nie spotkasz.. A co jeśli się już spotkałeś? Życie to gra, gra bardzo interaktywna. Każda Twoja decyzja może zmienić to w jaki sposób potoczy się jej dalsza część, a najlepsze jest to, że odbywa się na wielu „komputerach” jednocześnie. W innym wszechświecie mogę pisać tą paste dopiero teraz. W czasie, w którym ją czytasz. W innym wszechświecie mogłem ją już dawno napisać. Mogłem też jej nie napisać. Mogłem się nie urodzić. Mogłem urodzić się wcześniej i zostać wielkim przywódcom albo zwykłym żulem. Tak samo Ty. Może w jakimś równoległym wszechświecie jesteś wysokim, przystojnym, pewnym siebie mężczyzną. Albo ładną, cycatą i inteligentną kobietą? A może na odwrót? Coraz bliżej mi do puenty. Nie ważne czy coś sobie zaplanujesz, to się stanie lub nie. To jest tak samo pewne jak przepowiednia typu: „Dziś w nocy będzie ciemno”. Wspominałem coś o grze.. grze, która toczy się równolegle na niezliczonej ilości komputerów. Jak już wspominałem każda Twoja decyzja coś zmieni. Ale Twój plan na jutro nie ma znaczenia. Bo każda gra kończy się tak samo. Nie ważne czy zaplanujesz „Aaaa co mi tam, zostanę sobie imperatorem wszechświata!”. Gdzieś możesz być tym imperatorem, albo będziesz, albo byłeś, albo nie urodziłeś się, albo… Ale pamiętaj, każda gra kończy się tak samo, niezależnie od planów czy decyzji. Umrzesz, i gra się skończy. Możesz umrzeć teraz, za 5min, JUTRO, za 30, 80, 123 lata. Nie wiesz, co przyniesie jutro.. Nie wie nikt.
Opisałem tutaj tylko niewielką część mojej rozkminy, jak już wspomniałem: „Wierzę w Twoją inteligencje”. Mam nadzieje, że resztę historii dopowiesz sobie sam. Może Hitler nigdy się nie urodził? Może Hitler wygrał wojnę? A może jednak nie.. Znamy tylko historię swojego świata. Nie wiem, nie wesz, nie wie nikt ile światów tak naprawdę istnieje.
Komentarze